reklama

Mamy mądre urządzenia, ale gdzie są mądrzy ludzie? Znakomita homilia węgierskiego biskupa

„Król Stefan wierzył w Kościół. Był świadomy, że jeśli działa dla dobra Kościoła, to służy on również rozkwitowi swojego ludu” – mówił bp Zsol Marton w dniu wspomnienia świętego, który był pierwszym w historii królem Węgier.

JJ

dodane 05.09.2025 15:21

Biskup kierujący diecezją Vac przypomniał, że Kościół wspomina św. Stefana nie z powodu jego dokonań jako monarchy.

„Z chrześcijańskiego punktu widzenia w osobie króla św. Stefana czcimy człowieka Chrystusowego. Czcimy Chrystusa w jego życiu i w tym, co uczynił przez Stefana. Ukształtował go na prawdziwego władcę o apostolskim duchu, który stał się świętym człowiekiem”

– tłumaczył bp Marton. Jak zaznaczył, Stefan „nie zawarł paktu z chrześcijaństwem, jak jego ojciec, Géza, ale nawrócił się do Chrystusa”.

„Stefan był prawym człowiekiem. Nie tylko mówił o Bożej prawdzie i prawie miłości, ale także żył zgodnie z Ewangelią” – podkreślił biskup.

Jak dodał, w dzisiejszym świecie wciąż potrzeba mądrych ludzi.

„Otaczają nas urządzenia inteligentne, «mądre»: smartfony, smartwatche, smart TV, inteligentne samochody, inteligentne domy... Mamy więc doskonałe-mądre urządzenia, ale pojawia się ważne pytanie: gdzie są mądrzy ludzie? Czy w ogóle potrzebujemy dziś mądrych ludzi? Nasza odpowiedź brzmi: tak, ponieważ urządzenia – niezależnie od tego, jak są doskonałe i mądre – pozostają tylko urządzeniami. Mądry człowiek ma rozum, wolną wolę i duszę” – mówił duchowny z Vac.

Oto pełny tekst homilii:

„Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.” (Mt 7,24). W dzisiejszym świecie całkowicie naturalne jest, że otaczają nas urządzenia inteligentne, „mądre”: smartfony, smartwatche, smart TV, inteligentne samochody, inteligentne domy... Mamy więc doskonałe-mądre urządzenia, ale pojawia się ważne pytanie: gdzie są mądrzy ludzie? Czy w ogóle potrzebujemy dziś mądrych ludzi? Nasza odpowiedź brzmi: tak, ponieważ urządzenia – niezależnie od tego, jak są doskonałe i mądre – pozostają tylko urządzeniami. Mądry człowiek ma rozum, wolną wolę i duszę.

Mądry człowiek nie pozwala, aby okoliczności nim kierowały, a urządzenia nim rządziły. Zgodnie z naszą wiarą chrześcijańską mądrość Chrystusowa uznaje wyłącznie Boga za Pana swojego życia. Mądry chrześcijanin buduje swój dom na Nim, jak na skale, jaką jest On, i prosi Go, aby w nim zamieszkał.

Dzisiaj wspominamy człowieka, który żył zgodnie z taką Chrystusową mądrością. Kogo tak naprawdę świętujemy? Genialnego polityka, odnoszącego sukcesy inicjatora, świadomego celu założyciela państwa, organizatora Kościoła i – według niektórych zbyt – silnego przywódcę?

Z chrześcijańskiego punktu widzenia w osobie króla św. Stefana czcimy człowieka Chrystusowego. Czcimy Chrystusa w jego życiu i w tym, co uczynił przez Stefana. Ukształtował go na prawdziwego władcę o apostolskim duchu, który stał się świętym człowiekiem.

W swoich Przestrogach („Intelmek”) skierowanych do swojego syna, księcia Emeryka (Imrego), na pierwszym miejscu stawia zachowanie wiary katolickiej, a następnie szacunek i uznanie należne sługom Kościoła. Mówi to swojemu synowi nie tyle z pobudek politycznych, ile z powodu szczerego szacunku i miłości do Kościoła. Król Stefan wierzył w Kościół. Był świadomy, że jeśli działa dla dobra Kościoła, to służy on również rozkwitowi swojego ludu. Prawdziwego chrześcijańskiego przywódcę można dziś również rozpoznać po tym, że nie tylko w słowach, ale także w sposobie myślenia i działania jego serce bije w zgodzie z Kościołem.

Stefan wiedział, że Kościół jest cudowną rzeczywistością ponad narodami, który może uczynić życie wszystkich ludzi pięknym i szczęśliwym, jeśli zostanie przyjęta.

Nie zawarł on paktu z chrześcijaństwem, jak jego ojciec, Géza, ale nawrócił się do Chrystusa. Stefan był prawym człowiekiem. Nie tylko mówił o Bożej prawdzie i prawie miłości, ale także żył zgodnie z Ewangelią.

Gdyby król Święty Stefan pojawił się teraz wśród nas, co powiedziałby nam, współczesnym Węgrom? Myślę, że zaleciłby nam, abyśmy my też byli mądrymi ludźmi i odbudowali na nowo dom naszego życia: naszą wiarę, nasze rodziny i naszą ojczyznę, a nawet Europę, na tej skale, na której on budował. Co to oznacza dzisiaj?

Głupi buduje na piasku

Jeśli chcemy ponownie zbudować nasze życie na Bogu jak na skale, to musimy się nawrócić z głębi serca lub ponownie nawrócić się do Niego!

Apostoł Paweł naucza nas tego w Liście do Efezjan: „Odnówcie się w duchu i w sercu! Przyobleczcie się w nowego człowieka, który jest podobny do Boga, prawdziwy i naprawdę święty. (Ef 4,23–24)

Nawrócenie oznacza również, że zmiany zawsze zaczynamy od siebie samych. Nie można być chrześcijaninem tylko w połowie lub tylko na papierze, na sposób administracyjny, ale musimy całkowicie oddać się Chrystusowi w każdym aspekcie naszego życia!

Człowiek nierozsądny lub – zgodnie ze słowami Ewangelii – głupi „zbudował swój dom na piasku” – słyszeliśmy słowa Jezusa. Ogromną pokusą i pułapką, w którą wpada wielu ludzi, jest chęć bycia mądrym, ale tylko się wymądrzają (stają się wielkimi mądralami), którzy chcą zbawić samych siebie lub oczekują zbawienia od materialnego dobrobytu i urządzeń cyfrowych. Mądry człowiek Chrystusa wie, że tylko Bóg może uczynić nas naprawdę szczęśliwymi: nas samych, siebie nawzajem, nasze rodziny. Od Niego możemy oczekiwać zbawienia. Inną ogromną pokusą jest troska tylko o siebie, co najwyżej o tych, którzy są nam bliscy.

Człowiek nierozsądny szerzy kulturę egoizmu, człowiek mądry buduje kulturę braterstwa i miłości.

Bądźmy mądrymi ludźmi również w tej kwestii! Nie powiększajmy grona niezadowolonych, szukających błędów we wszystkim.

Budujmy mosty między sobą, między naszymi rodzinami, społecznościami – tak jak radził nam również papież Franciszek podczas swojej wizyty w Budapeszcie. Starajmy się budować mosty z naszymi rodakami, którzy myślą inaczej, znajdując te punkty, na których możemy oprzeć filary sensownego, szczerego dialogu.

Mądry człowiek buduje mosty, głupi je burzy. Głupi człowiek zadaje rany, mądry je leczy i opatruje.

Słowa Sándora Síka z wiersza „Pieśń do każdego człowieka” (1916) są skierowane do nas wszystkich:

„Bracia, odważmy się już być bohaterami,
i odważmy się powiedzieć sobie wreszcie,
Iż otrzymywanie ran boli,
I zadawanie ran boli,
I że każdy ból boli wszystkich.
Bracia, odważmy się już być bohaterami,
Wzmocnijmy nasze ramiona do uścisku,
I odważmy się już wypłakać tę łzę,
Łzę naszego człowieczeństwa, naszej wielkości!”

Sierpniowa intencja modlitewna papieża Leona XIV jest skierowana również do nas, żyjących w burzliwym świecie. Wzywa nas do modlitwy, aby „społeczeństwa uniknęły wewnętrznych konfliktów wynikających z przyczyn etnicznych, politycznych, religijnych lub ideologicznych”. Ojciec Święty prosi Pana: „daj nam odwagę, abyśmy szukali drogi dialogu, abyśmy odpowiadali na konflikty braterskimi gestami, abyśmy otwierali nasze serca na innych, nie bojąc się różnic”. Tak modli się Ojciec Święty: „Uczyń nas budowniczymi mostów, abyśmy potrafili pokonywać bariery i ideologie, abyśmy potrafili widzieć drugiego człowieka oczami serca, dostrzegając w każdym człowieku nienaruszalną godność”.

Mądry pokój

Mądry człowiek tworzy pokój. Jedną z cech charakterystycznych króla Świętego Stefana było tworzenie pokoju. Miłość do pokoju nie oznaczała u niego braku odwagi. Wręcz przeciwnie, Stefan dążył do pokoju z sąsiednimi krajami, ale nigdy nie kosztem własnego narodu. Dążył do dobrych stosunków zarówno z Zachodem, jak i Wschodem, ale nie w sposób bezzasadny i bezkompromisowy. Łącząc nasz kraj z Zachodem, z zachodnią kulturą chrześcijańską, nie zwrócił się przeciwko Wschodowi. Historycy stwierdzili, że w porównaniu ze swoimi współczesnymi prowadził niewiele wojen, a nawet jeśli, to tylko w obronie wiary Chrystusowej i niepodległości narodowej.

Z całego serca zachęcam, abyśmy uczyli się od króla Stefana kultury budowania pokoju!

Tworzenie pokoju i bycie miłośnikiem pokoju nie oznacza jedynie zawieszenia broni lub ucieczki przed konfliktami i pogodzenia się z naszym losem. Musimy być w pokoju z samym sobą, a następnie z naszymi bliźnimi. Jako ludzie wiary musimy przede wszystkim być w pokoju z Bogiem. Tylko na tej podstawie możemy być prawdziwymi, wiarygodnymi budowniczymi pokoju.

Papież Leon uczy nas, że „pokój buduje się w sercu i z serca”. Mówi również: „wszyscy możemy przyczyniać się do pokojowego współżycia. Oznacza to przede wszystkim konieczność pracy nad sobą, aby uwolnić nasze serca od dumy, oczekiwań i negatywnych słów, które ranią i zabijają”.

„Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.” (Mt 7,24). Każdy, kto buduje, dobrze wie, jak ważne są solidne fundamenty. Król Stefan zbudował swój dom na mocnej skale i stworzył coś trwałego. 20 sierpnia 1083 roku papież Grzegorz VII wyniósł go na ołtarze w Székesfehérvárze. Od tego czasu Kościół powszechny również czci świętego Stefana z Węgier, któremu również Europa wiele zawdzięcza.

On jest pierwszym europejskim władcą, którego czcimy jako świętego.

Bądźmy z tego dumni!

W dzisiejszym świecie pełnym konfliktów ponownie jesteśmy tutaj w dniu święta naszego założyciela państwa i prosimy Boga, aby przyjął nas tak, jak przyjął naszych przodków. Prosimy o modlitwy Najświętszą Maryję Pannę, Wielką Panią Węgier i króla św. Stefana, abyśmy stali się ludźmi nawróconymi, zawsze poszukującymi prawdy i kochającymi prawdziwą wolność, budującymi mosty kultury życia, bezinteresowności i jedności. Jeśli to uczynimy, staniemy się nie tylko budowniczymi naszego ziemskiego kraju, ojczyzny, narodu i Europy, ale także szczęśliwymi robotnikami Królestwa Boga, który nas wywyższy. Amen.

Tłumaczyła: Agnes Schaffler

Źródło: magyarkurir.hu

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama