reklama

Włoski Trybunał Konstytucyjny zadecydował: dziecko może mieć dwie matki lub dwóch ojców

Pomimo sprzeciwu konserwatywnego rządu, dziecko może mieć teraz dwie matki we Włoszech. Wypowiedział się w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny, ignorując zdanie zarówno rządu, jak i parlamentu. Rodzi to pytanie: czy o tak istotnych kwestiach etycznych i antropologicznych może decydować nieliczne grono prawników, ignorując zasady etyczne i wbrew woli większości?

MG

dodane 16.06.2025 10:48

Glenda Giovannardi i Isabella Passaglia to dwie kobiety mieszkające razem w miasteczku Lucca w środkowych Włoszech. Obydwie są prawniczkami i wykorzystały prawniczą wiedzę i wpływy, aby dopiąć swego: uznania praw rodzicielskich obydwu do „wspólnego” potomstwa. Ich dzieci – czteroletnia dziewczynka i trzyletni chłopiec – urodziły się metodą wspomaganego rozrodu, biologiczny ojciec jest anonimowy. Dziś dzięki orzeczeniu włoskiego Trybunału Konstytucyjnego oficjalnie uznane zostały za dwie „matki”.

Matka „intencjonalna”

22 maja Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok,  w którym uznał dotychczasowe przepisy dotyczące prokreacji wspomaganej medycznie (PMA) za niezgodne z konstytucją. Oznacza to, że zniesione zostało prawo uniemożliwiające kobiecie prawne uznanie dziecka jej „małżonki”. Innymi słowy – obecnie włoskie dzieci mogą mieć dwie prawnie uznane „matki”, ze wszystkimi skutkami tego faktu w prawie cywilnym.

Istniejący do tej pory przepis nie pozwalał na uznanie rodzicielstwa tzw. „matce intencjonalnej” (niebędącej biologicznym rodzicem) w przypadkach zapłodnienia heteroseksualnego dokonanego za granicą przez pary płci jednopłciowej. Od tego momentu „matka intencjonalna” może się cieszyć wszelkimi prawami matki biologicznej.

Z nowego prawa skorzystały już władze Rzymu. Burmistrz stolicy Roberto Gualtieri podpisał uroczyście pierwsze sześć aktów urodzenia dzieci mających w dokumentach dwie matki. 

Dlaczego Hiszpania?

Włoska ustawa 40/2004 ograniczyła dostęp do medycznie wspomaganej prokreacji do par heteroseksualnych. W rezultacie wiele par tej samej płci z Włoch wyjeżdża za granicę, aby poddać się wspomaganemu rozrodowi. Tak właśnie Giovannardi i Passaglia wyjechały do Hiszpanii, aby tam zrealizować swoje marzenie o „rodzicielstwie”.

Dostrzegając ten problem w 2023 r. włoski rząd uściślił zasady. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało rozporządzenie zakazujące automatycznego uznawania „matki sprawującej pieczę nad dzieckiem” w oficjalnych rejestrach. W przypadku Glendy i Isabelli oznaczało to, że ich córka, którą wpisano do rejestru przed tym rozporządzeniem, miała w świetle prawa dwie „matki”, urodzony później syn – tylko jedną. Prawniczki skierowały sprawę do sądu lokalnego w Lukce. Poprzez kolejne instancje sprawa trafiła ostatecznie do Trybunału Konstytucyjnego, który wydał orzeczenie zgodne z oczekiwaniami powódek, ale sprzeczne z intencjami włoskiego parlamentu i władz.

Prawo oderwane od antropologii, etyki i zdrowego rozsądku

Na jakiej podstawie Trybunał podjął taką decyzję? W orzeczeniu podkreślono, że odmowa uznania opieki nad dzieckiem narusza kilka zasad konstytucyjnych, w tym: „prawo dziecka do tożsamości osobistej i stabilnego statusu prawnego”. Odwołał się także do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a w szczególności do prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.

Trudno nie zauważyć, że Trybunał pozostał wyłącznie na poziomie formalno-prawnym, bez odniesienia do poważniejszych kwestii o charakterze etycznym i antropologicznym. Jego orzeczenie podważa tradycyjne rozumienie rodzicielstwa, zrównując z rodzicielstwo „intencjonalne” z biologicznym. Zgodnie z tą logiką, jeśli dana osoba „uważa się” za matkę lub ojca, prawnie powinna być traktowana jako matka lub ojciec.

Praktyczne konsekwencje takiego subiektywistycznego podejścia do prawa mogą być dramatyczne. Nietrudno wyobrazić sobie, jak funkcjonować będzie rodzina i społeczeństwo, jeśli stan faktyczny ma być ustalany w oparciu o „chciejstwo”. Gdy ktoś będzie miał intencję przywłaszczenia sobie mojego domu lub samochodu, czy tym samym oznacza to, że ów dom lub samochód należy do niego?

Według włoskiego Trybunału dzieci mają prawo do „dwojga rodziców”. Owszem, na poziomie biologicznym dziecko zawsze ma dwoje rodziców i jest to oczywisty fakt. Ludzie nie rozmnażają się przez partenogenezę. Jednak z faktu, że dziecko ma biologicznego ojca oraz matkę nie wynika bynajmniej „prawo” do posiadania dwojga (lub dwóch) rodziców dowolnej płci, tak jak to usiłuje przedstawiać Trybunał.

Co zrobi włoski rząd?

Rządząca we Włoszech konserwatywno-prawicowa koalicja Giorgii Meloni zupełnie inaczej postrzega tę kwestię. Włoski rząd argumentował, że prawne uznanie powinno opierać się na więzach biologicznych, aby chronić prawo dzieci do poznania ich pochodzenia genetycznego, powołując się na artykuł 7 Konwencji ONZ o prawach dziecka. Orzeczenie Trybunału skrytykowała minister ds. rodziny Eugenia Roccella, stwierdzając:

„Decyzja sądu, ignorująca podstawy biologiczne, nie dostrzega znaczenia roli ojca. Wyeliminowanie ojca lub matki z życia dziecka z wyboru oznacza antropologiczną zmianę, która podważa właściwie rozumiany interes dziecka, zamiast promować jego prawa.”

Nie wiadomo, jakie będą dalsze kroki włoskiego rządu, nie ma on bowiem instrumentów prawnych, aby podważyć orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie to zostało natomiast przyjęte entuzjastycznie przez aktywistów LGBT. Rzekoma ochrona praw dziecka, na którą powołał się Trybunał, jest w istocie realizacją kolejnych postulatów tego środowiska, fundamentalnym przedefiniowaniem małżeństwa i rodziny, negującym fakt komplementarności kobiety i mężczyzny, a w jego miejsce wstawiającym płeć i małżeństwo jako konstrukt społeczny.

Źródło: CNE

 

 

1 / 1

reklama