Efilizm, antynatalizm, albo pro-mortalizm – to nazwy systemu filozoficznemu, który pchnął 25-letniego Amerykanina do zdetonowania bomby przed zakładem in vitro. Guy Edward Bartkus okazał się jedyną ofiarą śmiertelną swojego zamachu, ale w jego zamyśle prawdopodobnie zginąć miało wiele osób.
Do zamachu w palm Springs w Kalifornii doszło 17 maja. Bratkus podjechał Fordem Fusion przed zakład in vitro American Reproductive Centers i zdetonował znajdującą się w pojeździe bombę. Ranił cztery osoby, ale zabił tylko siebie. Budynek został uszkodzony i groziło mu zawalenie. Wyłączone zostało zasilanie chłodni, w których przechowywane są zamrożone ludzkie zarodki. Dzięki szybkiej interwencji udało się znów podłączyć prąd.
Odwrotność życia
W swoich oświadczeniach sprzed zamachu Bratkus wprost odwołuje się do ideologii, którą nazywa efilizmem.
Nazwa pochodzi od odwróconego słowa „life”, czyli „życie” i bywa nazywana także pro-mortalizmem, albo antynatalizmem. To system myślenia, zgodnie z którym życie jest złe. Człowiek cierpi, a w dodatku powoduje cierpienie innych (może też np. szkodzić planecie), więc nie należy się rozmnażać.
Bratkus, jak się okazuje, poszedł o krok dalej, próbując zabić wiele osób znajdujących się na embrionalnym etapie rozwoju – i ludzi znajdujących się w zakładzie i na ulicy. Na szczęście mu się to nie udało.
Groźne ideolo
Ideologia reprezentowana przez Bratkusa jest absurdalna i niebezpieczna. Bywa spotykana w środowiskach klimatystów. Rzadko zdarza się, by prowadziła wprost do przemocy, ale jej zwolennicy promują sterylizację. Zdarzało się np., że rozpowszechniali wyliczenia na temat tego, ile CO2 trafia do atmosfery z powodu narodzin jednego dziecka.
Ciekawe jest przy tym to, że w dzisiejszych czasach człowiek, któremu przeszkadza rozmnażanie atakuje nie porodówkę czy przedszkole, ale firmę in vitro.
Źródła: abc7.com, theintercept.com, wpolityce.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.