reklama

I niedziela Wielkiego Postu

Szatan, stając przed Drugim Adamem, chce Go wybadać, poddać próbie. Nie udaje już węża, nie odgrywa żadnej roli, sprawę stawia brutalnie jasno

Andrzej Kłoczowski OP

|

Homo Dei

dodane 09.11.2016 00:00

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: »Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych«”. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: »Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień «”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: »Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego«”.
Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: »Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz«”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
Mt 4, 1–11

I niedziela Wielkiego Postu

Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o tajemniczym spotkaniu Jezusa z szatanem, na samym początku Jego misji, podjętej z chwilą chrztu w Jordanie. Staje tam jako nasz brat, w pełni swego prawdziwego człowieczeństwa. Jest jednym z nas, dlatego św. Paweł nazywa Go Adamem.

Szatan, stając przed Drugim Adamem, chce Go wybadać, poddać próbie. Nie udaje już węża, nie odgrywa żadnej roli, sprawę stawia brutalnie jasno. Mówi: „Chcesz, aby ludzie Cię słuchali? Chcesz, aby za Tobą poszli? To posłuchaj mnie, ja się na ludziach znam, wiem, co jest dla nich ważne i czego potrzebują, wiem, co trzeba im powiedzieć, aby nad nimi panować.

Zacznij od chleba. Oni muszą na niego pracować w pocie czoła, a i tak nie zawsze są nasyceni. Patrz, ile tutaj kamieni! Spraw, by stały się chlebem, niech go będzie dużo, bardzo dużo. Bądź jak rzymski cesarz, który tłumom daje chleb i igrzyska. Gdy będą nasyceni i rozbawieni, zrobisz z nimi, co zechcesz. Ale będą wśród nich także bardziej podejrzliwi i nieufni, musisz im pokazać coś nadzwyczajnego, co ich zastanowi i przekona o Twojej mocy. To może być niewinny figiel, na przykład rzucisz się z narożnika świątyni. Przecież Twój Bóg nie pozwoli, abyś doznał krzywdy, pośle pluton tych swoich aniołków-ochroniarzy i tyle, a Ty będziesz górą. Uwierzą Ci.

Ale postawmy sprawę jasno: ja tutaj rządzę. Popatrz na ten świat: na te królestwa i republiki, na tych tłustych i sytych, i na tych bliskich głodowej śmierci. Ci pierwsi zrobią wszystko, aby zdobyć czy zachować władzę, i dlatego wiedzą dobrze, że muszą mnie słuchać. Dojdziemy do porozumienia – oddasz mi pokłon, będziesz trzeźwym realistą i uznasz moją władzę. A ja Ci wydzielę jakąś działkę, za którą będziesz odpowiedzialny, na przykład zajmiesz się głodnymi: z kamiennych serc bogaczy wyciśniesz trochę chleba, oni się lepiej poczują, a Ty będziesz miał spokój. Ja pozostanę niewidoczny, nie jestem aktorem tego widowiska, tylko reżyserem. Mogą Cię nawet obwołać królem, to mi nie przeszkadza, i tak ja będę rządził”. (...)

Zaczynamy wielki post i ożywia nas wielka nadzieja – nie jesteśmy pozostawionymi samym sobie sierotami, została nam dana nadludzka siła, która pozwala nam naprawić to, co w nas pęknięte i co oddziela nas od Boga. Jest to Jego łaska. Niech każdy z nas powie Bogu w tajemnicy swego serca te słowa psalmu, który śpiewaliśmy w dzisiejszej liturgii: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha Twego”.

Jest to fragment książki "Adwent i Wielki Post z kaznodziejami Krakowa. Rok A", Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 2016

opr. ac/ac

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama