reklama

Pomoc, która uskrzydla

Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc

WA

dodane 11.12.2014 00:00

Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc - Katarzyna Bryłka, koordynatorka CW, przyklaskuje prawdzie, iż opierająca się na zasadzie bezinteresowności idea wolontariatu zawsze ubogaca obie strony.

Centrum Wolontariatu Caritas Diecezji Siedleckiej zaistniało oficjalnie w 2012 r. Wcześniej, tj. od 2009 r. funkcjonowało jako tzw. Biuro Wolontariatu. Pytana o cel przyświecający jego powołaniu, Katarzyna Bryłka z CW wyjaśnia, iż główną ideą działań podejmowanych w ramach sekcji jest pragnienie zmieniania lokalnego środowiska. - Misją centrum staje się propagowanie i rozwój wolontariatu na terenie Siedlec - akcentuje.

Przejawy aktywności

Zadania podejmowane przez wolontariuszy w ramach CW koordynatorka dzieli na trzy obszary: tzw. projekty „Po domach” i „W organizacji” oraz wolontariat akcyjny. - W ramach pierwszego z nich wolontariusze pomagają osobom potrzebującym w ich miejscu zamieszkania - precyzuje, podając przykład wspierania w nauce dzieci wychowywanych przez samotne matki czy korepetycji udzielanych uczniom z uboższych rodzin. Forma „domowej” pomocy adresowana jest też do osób starszych. Odwiedzający seniorów wolontariusze zabawiają ich rozmową, wspierają w codziennym funkcjonowaniu poprzez m.in. zrobienie zakupów czy pomoc w porządkach. Przejawem aktywności ludzi dobrego serca jest również czas poświęcany osobom chorym i niepełnosprawnym.

- W realizację tegorocznego projektu „Po domach” zaangażowało się ok. 60 osób - K. Bryłka nie ukrywa, że liczba wolontariuszy przewijających się przez CW jest trudna do oszacowania. - Zazwyczaj są to ludzie młodzi: licealiści i studenci, czasem uczniowie, jednak w wolontariat aktywnie włączają się także seniorzy - dodaje.

W świetlicy i na ulicy

Z myślą o pozyskaniu jak największego grona osób gotowych do poświęcenia na rzecz drugiego człowieka CW realizuje m.in. projekt „W organizacji”. Celem działania jest promocja idei wolontariatu w instytucjach społecznych czy organizacjach pozarządowych. Siedleckie centrum współpracuje m.in. ze świetlicami, miejscowym Domem Dziecka, „Wioską Dziecięcą”, Domem Pomocy Społecznej czy hospicjum. W pomoc podopiecznym poszczególnych placówek włączyło się łącznie w mijającym roku ok. 100 osób.

Wolontariat akcyjny z kolei angażuje chętnych w zależności od liczby oraz rodzaju przeprowadzanych inicjatyw. I tak w rocznym programie działań organizowanych przez Caritas są m.in. zbiórki żywności, streetworking, tj. praca prowadzona na ulicach wśród ludzi bezdomnych, koncerty charytatywne czy przygotowanie paczek świątecznych. Wolontariusze pomagają też w realizacji Wakacyjnej Akcji Caritas czy Marszu dla Życia i Rodziny.

Najcenniejsza nagroda

Słowom zachęty do włączenia się w ideę niesienia pomocy potrzebującym towarzyszy przekonanie, że tego rodzaju zaangażowanie... dodaje skrzydeł. - Wolontariat zmienia ludzi i nakręca ich pozytywnie - stawianą tezę koordynatorka CW podpiera świadectwami ludzi, z którymi na co dzień współpracuje, oraz własnymi doświadczeniami. - W przeszłości pomagałam dwóm chłopcom w odrabianiu lekcji - wspomina, nie ukrywając, że efekty zaangażowania przekładające się na szkolne wyniki były dla niej źródłem satysfakcji. - Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc... - puentuje K. Bryłka z uwagą, iż opierająca się na zasadzie bezinteresowności idea wolontariatu zawsze ubogaca obie strony: oferującego wsparcie i obdarowanego.

WA

Sposób na życie

Do listy zalet, jakimi owocuje zaangażowanie na rzecz bliźniego w potrzebie, Ewa Gałach pracująca na co dzień z dziećmi w ramach zajęć świetlicowych dodaje szansę spojrzenia na siebie i własne życie z innej strony. - Wolontariat uczy pokory, zrozumienia, że nie jesteśmy pępkiem świata, bo tuż obok żyje drugi człowiek, równie ważny - uściśla.

Ewa Gałach kierująca świetlicą profilaktyczno-wychowawczą przy parafii św. Stanisława w Siedlcach wzbrania się przed stawianiem znaku równości między wolontariatem a poświęcaniem się. Tłumaczy, iż decyzja o zaangażowaniu to skutek pragnienia niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, ofiarowania mu swojego czasu, dobrego słowa czy choćby uśmiechu. - Z niczego nie rezygnujemy i niczego się nie wyrzekamy. Wolontariat to kwestia dokonania wyboru, następnie sprawnej organizacji i odnalezienia miejsca - przestrzeni, gdzie można poczuć się spełnionym - podkreśla, wyjaśniając, że zaangażowanie w pomoc drugiemu człowiekowi jest źródłem satysfakcji, a szczęście - jak głosi przysłowie - to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli...

Pan Bóg widzi - to najważniejsze!

Podopiecznym świetlicy przy św. Stanisławie pomagają ich niewiele starsi koledzy. - Naszymi wolontariuszami są uczniowie siedleckich szkół średnich i studenci wyższych uczelni. W tym roku jest z nami też liczna grupa młodzieży z I Liceum Ogólnokształcącego, którzy dyżurują według grafiku opracowanego przez katechetkę s. Małgorzatę Maksymiuk - wyjaśnia E. Gałach, chwaląc wspaniałych pomocników - jak ich określa - za sumienność, radość i zapał. - Odrabiają z naszymi wychowankami lekcje, pomagają podczas zajęć i zabaw z dziećmi, grają z nimi w gry planszowe czy zręcznościowe, często wspólnie śpiewają i przygotowują prace plastyczne - wymienia z uwagą, iż wolontariat to lekcja otwartości na drugiego człowieka, odpowiedzialności oraz cierpliwości.

Monika Tymińska, nauczycielka w Zespole Szkół w Latowiczu, nadmienia, że choć najbardziej ceni pomoc cichą i dyskretną - bez rozgłosu niczym dobra wróżka, gdy pojawiła się propozycja objęcia opieki nad sekcją wolontariacką „Starszy Brat - Starsza Siostra”, zgodziła się bez wahania. I choć główną płaszczyzną ich aktywności pozostaje szkoła, dobroczynną działalnością obejmują też teren gminy i powiatu. Przeprowadzają akcje mające na celu pomoc konkretnym osobom, organizują różnego rodzaju zbiórki. M. Tymińska pomaga również indywidualnie. - Pan Bóg widzi - to najważniejsze! Nie ma sensu o tym opowiadać - kwituje, sugerując, że dobro, jakiego doświadcza na co dzień, jest najcenniejszą zapłatą i najskuteczniejszym bodźcem do dalszego zaangażowania.

Pozwala na radość z drobiazgów

- Świadomość, że mogę komuś pomóc, daje mi ogromną satysfakcję. Angażuję się, bo kocham to, co robię... - wtóruje przedmówczyni Mateusz Szlassa. Wolontariacką pasję - co akcentuje - zaszczepiła w nim w latach nauki gimnazjalnej nauczycielka religii, która szukała chętnych do pomocy przy organizacji pikniku integracyjnego w siedleckim Domu Pomocy Społecznej „Dom nad Stawami”. - Zgłosiłem się i zostałem na trzy kolejne edycje, po czym postanowiłem stać się czynnym wolontariuszem. W efekcie z DPS współpracuję już dziewięć lat, zaś z Katolickim Stowarzyszeniem Niepełnosprawnych około siedmiu - wyjawia.

Podpytywany o specyfikę swojego zaangażowania, chłopak wskazuje m.in. na pomoc w dotarciu na kółka zainteresowań członkom KSN, jak również wizyty domowe, podczas których wspierają podopiecznych stowarzyszenia w codziennych czynnościach. - Poznałem wielu fajnych ludzi, dla których wolontariat jest sposobem na życie - sygnalizuje i zachęca innych do pójścia tym tropem. - To procentuje!

Do listy zalet, jakimi owocuje zaangażowanie na rzecz bliźniego w potrzebie, m.in. otwartości i wrażliwości, E. Gałach dodaje szansę spojrzenia na siebie i własne życie, radości i troski, z innej strony. - Wolontariat uczy pokory, zrozumienia, że nie jesteśmy pępkiem świata, bo tuż obok żyje drugi człowiek, równie ważny. Wolontariat, jeśli tylko potrafimy to dostrzec, pozwala też na radość z drobiazgów - tłumaczy, puentą czyniąc stwierdzenie, że okazana dobroć lubi powracać...

WA
Echo Katolickie 49/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama