reklama

Miej miłosierdzie dla nas i całego świata

Kwietniowy numer miesięcznika Msza Święta roku 2015

Jan Hadalski SChr

dodane 17.04.2015 00:00

Niedawno skończyłem lekturę „Dzienniczka” św. siostry Faustyny Kowalskiej. Może nie powinienem się przyznawać, że dopiero teraz, po 16 latach kapłaństwa. Oczywiście, wiele fragmentów czytałem, korzystałem z niego wiele razy, ale to nie to samo, co lektura całości. Może i dobrze, bo dojrzałem bardziej do tych treści, które od lat codziennie poruszają mnie w koronce do Bożego miłosierdzia. To była niezwykła lektura, słowo mocno mnie poruszające pod wieloma względami.

Z tej całości rodzą się różne myśli. Jak dziwne są drogi Pana Jezusa, jak On działa najpierw w prostej, dziś świętej zakonnicy, później przez nią w sercach i umysłach innych ludzi. Ile miała pokory i miłości, ile musiała znieść, wycierpieć od wielu ludzi, od współsióstr, od kapłanów, a nawet w pewien sposób od samego Jezusa. Przedziwne dla mnie było i jest to, że Pan Jezus tak intensywnie pragnął objawienia światu Jego miłosierdzia, pragnął, aby powstał obraz, aby w kalendarzu Kościoła w niedzielę po Wielkanocy pojawiło się święto Bożego Miłosierdzia, aby grzesznicy przychodzili i zanurzali się w oceanie miłosierdzia, a faktycznie okazał się taki cierpliwy, wręcz powolny. Miej miłosierdzie dla nas i całego świata Wybrał sposób, który po ludzku nie miał prawa się udać. Chociaż patrząc na Ewangelię i dzieje Kościoła, nie ma się czemu dziwić. Wygląda na to, że świat, Kościół potrzebował czasu, aby dojrzeć do tych objawień; że potrzebny był papież z Polski, którą w „Dzienniczku” Pan Jezus nazywa szczególnie umiłowaną.

Dziś w całym Kościele mamy święto Miłosierdzia (od 15 lat), mamy obraz i koronkę znane na całym świecie, wiemy o godzinie miłosierdzia i mamy Świętą Faustynę — jedną z najbardziej znanych i czczonych świętych, mamy wreszcie powszechnie dostępny „Dzienniczek”, przetłumaczony na tak wiele języków, że może już tylko z Biblią konkurować.

No i niebawem będziemy mieli Rok Święty Miłosierdzia. Kiedy siadałem do pisania tego tekstu, na stronie watykańskiej pojawiła się informacja, że papież Franciszek zapowiedział nadzwyczajny rok jubileuszowy, w którego centrum będzie Boże miłosierdzie. Rozpocznie się w tym roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, a zakończy 20 listopada 2016, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, który jest żywym obliczem miłosierdzia Ojca. Czyż to nie jest znak dla świata? Jakieś zintensyfikowane wołanie Zbawiciela o nawrócenie, o opamiętanie i zanurzenie się w Jego miłosierdziu?

Ta refleksja prowadzi mnie do Wieczernika w dniu zmartwychwstania. Tamtego dnia też wszystko mizernie wyglądało... Jednak przyszedł Pan Jezus i jako pierwszy owoc swojej męki, śmierci i zmartwychwstania przekazał rodzącemu się Kościołowi właśnie dar swojego miłosierdzia. Chciejmy się tym darem zachwycać przez cały okres paschalny, radując się ze zmartwychwstania Pana.

Jezu, ufam Tobie! Alleluja!

opr. ab/ab

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama