Odciski palców Świętego Józefa?

Święte Cegły, to niezwykłe relikwie: tworzyły część domu Świętej Rodziny z Nazaretu, a ich droga do Loreto związana jest z krucjatami oraz rodziną d'Angeli

O tzw. Świętych Cegłach, które przed dwoma mileniami tworzyły część domu Świętej Rodziny z Nazaretu, a które od XII wieku czczone są w Loreto, rzadko mówi się jako o relikwiach Świętego Józefa. A tymczasem owych Świętych Cegieł dotykały nie tylko dłonie Jezusa i Maryi, ale także Józefa. To, że dziś nie znaleźlibyśmy na nich jego odcisków palców, absolutnie nie oznacza, że kiedyś ich tam nie było. I to pewnie wielu.

Grecki wrzesień jest naprawdę upalny, więc śmiem podejrzewać, że w dniu, w którym Nicefor d'Angeli, rządca średniowiecznego Epiru, sporządzał dokument zaświadczający o przekazaniu swej córce Itamar absolutnie niezwykłego posagu, żar lał się z nieba. Biedak nie miał pojęcia, że wkrótce ów dokument zaginie na długie stulecia, a jego zniknięcie zdeprecjonuje poważnie wartość tegoż ślubnego podarunku.

Jeszcze tamtej jesieni 1294 roku Nicefor miał zostać teściem samego Filipa z Taranto, syna króla Neapolu Karola II. Oprócz wielu kosztownych dóbr postanowił podarować Itamar cegły, z których zbudowano część domu Świętej Rodziny z Nazaretu. Być może ojciec panny młodej wierzył, że owe starożytne kamienie, przesiąknięte duchem samego Boga, przyniosą szczęście rodzinie jego córki? Tego nie wiemy, ale wiemy już dziś na pewno, jak, kiedy i dlaczego Święte Cegły dostały się do Europy. Nim jednak do tego dojdziemy, cofnijmy się na moment do czasów działalności św. Piotra, bowiem właśnie wtedy, w domku Świętej Rodziny urządzono pierwszą chrześcijańską świątynię.

Święty Domek

W tamtych czasach rodzinny dom Jezusa składał się z trzech surowych ścian murowanych i czwartej skalnej z wykutym wejściem do groty. W ścianach było troje otwieranych drzwi oraz jedne zamurowane. Kiedy w IV wieku do Nazaretu przybyła cesarzowa Helena, kazała wznieść wokół Domku (będącego wówczas świątynką) duży kościół, zabezpieczając w ten sposób mieszkanko Świętej Rodziny na kolejnych osiem stuleci. Niestety, w 1269 roku muzułmanie zburzyli ufundowaną przez Helenę świątynię, ale Domek, zwany już Santa Casa, cudem przetrwał nienaruszony. Stacjonujący w Ziemi Świętej krzyżowcy nie zamierzali narażać go na dalsze niebezpieczeństwa, zwłaszcza, że przeczuwali, iż ich pobyt w Palestynie dobiega końca. W 1291 roku, tuż przed ostatecznym upadkiem Królestwa Jerozolimskiego, zdołali rozebrać domurowaną do groty część Domku, a cegły przetransportować drogą morską na tereny dzisiejszej Chorwacji. Półwysep Bałkański miał być jednak ledwie przystankiem w drodze do punktu docelowego, w którym Święte Cegły miały spocząć. Władze Kościoła długo debatowały nad ich ostatecznym ulokowaniem, aż wybór padł na włoskie miasteczko Loreto położone nad Adriatykiem..

Efekt „głuchego telefonu”

W transporcie Świętego Domku z Chorwacji do Loreto pomógł krzyżowcom wspomniany już Nicefor d'Angeli. Po ówczesnej Europie szybko rozniosła się wieść o wspaniałym wyczynie rodzinie d'Angelich, których nazwisko oznaczało: Anioły. A ponieważ Nicefor nie przewoził Cegieł sam, tylko w towarzystwie swych krewnych o nazwisku Anioł, z czasem, w skutek efektu „głuchego telefonu” przyjęło się mówić, że Święte Cegły trafiły do Loreto za sprawą aniołów z nieba. I cudu rzecz jasna. Niesprostowana przez nikogo, powstała w ten sposób legenda, dotrwała do XX wieku i już w dobie oświecenia stała się podstawą do kwestionowania autentyczności loretańskich relikwii. Wierni jednak wierzyli w ich autentyczność. Na szczęście, pod koniec minionego wieku, odnaleziono — całkiem przypadkiem, jak to zwykle bywa — wspomniany na początku dokument sygnowany przez Nicefora d'Angeli, a on przekonał do autentyczności Świętych Cegieł większość sceptycznie nastawionych do niej naukowców. Święty Domek przypłynął do Loreto 10 grudnia 1294 roku. Początkowo otoczono go jedynie solidnym murem, ale w XV wieku przystąpiono do budowy stojącej po dziś dzień bazyliki, która nazywana jest przez wielu: szkatułką z diamentem. Mury bazyliki porównywane są do szkatułki, diamentem zaś jest fragment domu, w którym mieszkał Syn Boży.

Opinie ekspertów

Struktura Santa Casa, jak również użyty do jej wzniesienia materiał budowlany, czyli kamień, jest obcy europejskiej kulturze i tutejszym zwyczajom budowlanym. Ponadto porównanie techniczne Świętego Domku z grotą w Nazarecie wykazało, że stanowiły one kiedyś jedną całość. Tradycyjne przekazy potwierdza również współczesne studium o sposobie obróbki kamieni, z których Domek jest zbudowany. Mowa tu o tzw. stylu Nabatejczyków, rozpowszechnionym w Galilei w czasach współczesnych Jezusowi. Ogromne znaczenie mają również znaki znajdujące się na kamieniach, które zdaniem ekspertów zostały wyryte przez chrześcijan żydowskiego pochodzenia. Bardzo podobne inskrypcje można zobaczyć w Nazarecie, gdzie pośród murów bazyliki Zwiastowania, wciąż istnieje świetnie zachowana najstarsza część Świętego Domku - czyli grota wykuta w skale.

Pielgrzymi często pytają, dlaczego Święte Cegły są takie ciemne, sądząc, że takie były zawsze. Tymczasem Święte Kamienie jeszcze w początkach XX stulecia miały kamienną barwę. W 1921 roku w kaplicy wybuchł pożar, a ciemny kolor cegieł jest dziś po prostu jego pozostałością. Córka Nicefora d'Angeli otrzymała chyba najbardziej niezwykły posag w historii. Nie wiemy, niestety, czy rodzina, którą założyła z Filipem z Taranto, była równie szczęśliwa co rodzina Jezusa, ale możliwe, że jakiś czas, ktoś, gdzieś, przypadkiem, znów natknie się w jakimś archiwum na jakiś średniowieczny tekst i będzie to tekst, który odpowie nam na to pytanie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama