reklama

Nowe oczy

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

dodane 28.11.2025 14:02

W scenie uzdrowienia Jezus bardzo wyraźnie domaga się wiary od niewidomych. Wygląda to wręcz tak, jakby wiara była warunkiem uzdrowienia. „Według wiary waszej niech wam się stanie!” – mówi Pan. Cudu dokonuje Jezus, ale łaska domaga się od człowieka współpracy, czyli wiary. Czy Jezus mógłby uzdrowić niewidomych nie pytając ich o wiarę, nie oczekując jej? Oczywiście, że tak. Ale cuda opisane w Ewangelii zawsze zmierzają nie tylko do poprawy zdrowia fizycznego, ale są ostatecznie środkiem do naprawy serca. Bóg wyraźnie lubi z nami współpracować w dziele zbawienia. Chce byśmy mieli swój udział w odkupieniu. Bo ostatecznie chodzi o miłość, a ona jest relacją, więzią między osobami. Bóg kocha nas zawsze mocniej niż my. Ale ta moja mała cząstka też się liczy. Jest w jakiś tajemniczy sposób potrzebna Bogu.

Adwent to czas odnowy wiary. Czas odzyskiwania lub wyostrzania spojrzenia z wiarą na rzeczywistość. Wiara pozwala widzieć dalej i głębiej. Dalej, czyli poza horyzont doczesności. Widzieć głębiej, czyli sięgać poniżej tego, co powierzchowne, „wyserfowane” i „wygooglane”. Dialog niewidomych z Jezusem i cud nowych oczu to jakby obraz adwentowej odnowy.

Niewidomi wołają: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida”. Nie widzą Jezusa, a jednak Go wzywają. W naszym cierpieniu czy zagubieniu często nie widzimy Boga, ale mimo tego możemy do Niego się zwracać. Modlitwa jest najczęściej wołaniem w ciemności. Wiara mówi: On słyszy, On jest tuż obok. I choć teraz Go jeszcze nie widzę, to jednak ufam, szukam, pragnę, tęsknię. Wierzę, że nadejdzie dzień, gdy pozwoli się zobaczyć w pełni.

„Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego”. To już nie tylko wołanie w ciemności, ale podążanie w stronę Niewidzialnego. Żywa wiara prowadzi ku bliskości. Weszli do Jego domu. Można to odczytać jako metaforę Kościoła. Chrystus daje się spotkać w swoim domu, czyli w Kościele. Nie da się wierzyć w Chrystusa poza Kościołem. Ta kościelność wiary jest czymś bardzo istotnym. Bez Kościoła grozi nam bowiem tworzenie obrazu „własnego Jezusa” zgodnego z naszymi oczekiwaniami czy wyobrażeniami, ale niekoniecznie prawdziwego.

Jezus pyta nas: „Czy wierzycie, że mogę coś uczynić dla was”. Wiara ma zawsze odniesienie egzystencjalne. Wierzyć to znaczy pozwolić Jezusowi, by otwarł mi oczy. By mnie uzdrowił, przemienił, nawrócił. Czasem boimy się tego, co możemy zobaczyć dzięki Jezusowi i z rozmysłem wybieramy trwanie w ślepocie. Wiara to nowe spojrzenie. To światło, które rozprasza moje ciemności. Wiara pozwala widzieć wszystko po Bożemu, czyli prawdziwie. Panie, daj nam nowe oczy!

1 / 1

reklama