Św. Józef to wzór ojcostwa i posłuszeństwa Bogu

Św. Józef - człowiek, który strzeże, który pomaga wzrastać; człowiek, który prowadzi wszelkie ojcostwo i wszelką tajemnicę, ale nic nie bierze dla siebie.

Kiedy mamy problemy, cierpimy, żyjemy w mroku, uczmy się od św. Józefa, który wiedział, „jak chodzić w ciemnościach”, „jak słuchać głosu Boga”, „jak w milczeniu iść dalej” – mówił Papież na Mszy w Domu św. Marty. W homilii nawiązał do Ewangelii o Jezusie, który narodzi się z Maryi poślubionej Józefowi, synowi Dawidowemu (Mt 1,18-24).

Mówiąc o Józefie Franciszek wskazał na jego wątpliwości, cierpienie, ból, gdy zobaczył Maryję po powrocie od Elżbiety i było już widać, że jest Ona w stanie błogosławionym. Ludzie zaczęli o tym plotkować, a on nie rozumiał tej sytuacji; wiedział jedynie, że Maryja to „Boża kobieta”. Dlatego postanowił Ją potajemnie oddalić, aby nie oskarżać Jej publicznie o niewierność. Dopiero interwencja Boga, który za pośrednictwem anioła tłumaczy Józefowi, że to dziecko, które poczęło się w łonie Maryi, jest z Ducha Świętego, sprawia, iż uwierzył i posłusznie uczynił to, co mu zostało polecone.

„Józef przeżywał wewnętrzną walkę. Podczas tej walki [usłyszał] głos Boga: «Wstań» – to «wstań», [które pojawia się] w Biblii wiele razy na początku zlecanej misji – «Wstań, weź Maryję, wprowadź Ją do swojego domu. Podejmij tę sytuację: weź tę sprawę w swoje ręce i idź dalej». Józef nie poszedł do przyjaciół, aby u nich szukać pociechy, nie poszedł do psychiatry, aby wyjaśnił jego sen... nie: on uwierzył. I poszedł dalej. Wziął sprawę w swoje ręce. Co Józef miał wziąć w swoje ręce? Co to była za sytuacja? Co miał podjąć? Dwie sprawy: ojcostwo i tajemnica” – mówił Ojciec Święty.

Józef – dodał Papież – musiał więc przyjąć to ojcostwo. Domyślamy się tego już z genealogii Jezusa, w której wyjaśnia się, że był On, „jak mniemano, synem Józefa” (Łk 3,23).

„(...) przyjął ojcostwo, które nie było jego: pochodziło od [Boga] Ojca. I niósł je ze wszystkim tym, co ono oznacza: dbał nie tylko o utrzymanie Maryi i Dziecka, ale także o Jego wychowanie, nauczenie Go zawodu, doprowadzenie Go do ludzkiej dojrzałości. «Przyjmij ojcostwo, które nie jest twoje, ale [jest ojcostwem] Boga». I to bez żadnego słowa. W Ewangelii nie ma żadnego słowa wypowiedzianego przez Józefa. Jest on człowiekiem milczenia, milczącego posłuszeństwa” – kontynuował Papież.

Ojciec Święty podkreślił następnie, że Józef wziął w swoje ręce także tajemnicę, o której mówi prorok Jeremiasz w  pierwszym czytaniu. Jest to tajemnica „przywrócenia ludu Bożego”, „nowego stworzenia”, które, jak mówi Liturgia, jest wspanialsze od stworzenia.

„A Józef bierze w swe ręce tę tajemnicę i pomaga: swoim milczeniem, swoją pracą aż do czasu, kiedy Bóg wezwie go do siebie. O tym człowieku, który przyjął na siebie ojcostwo i tajemnicę, mówi się, że był cieniem Ojca: cieniem Boga Ojca. I jeżeli Jezus [jako] człowiek nauczył się mówić: «tatusiu», «ojcze» do swojego Ojca, którego znał jako Boga, nauczył się tego z życia, ze świadectwa Józefa: człowieka, który strzeże, który pomaga wzrastać; człowieka, który prowadzi wszelkie ojcostwo i wszelką tajemnicę, ale nic nie bierze dla siebie” – stwierdził Franciszek.

Kończąc homilię, Papież nazwał Józefa „wielkim”. Jego potrzebował Bóg, aby mógł nieść dalej „tajemnicę doprowadzania ludu do nowego stworzenia”.

pp/rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama