Dzień Judaizmu ma charakter edukacyjny, jest okazją, by "zauważyć swoją inność, ale nie pozostać obcymi" - mówi bp Rafał Markowski w rozmowie przed XXI Dniem Judaizmu.
Pod hasłem "Pokój! Pokój dalekim i bliskim" Warszawie w dniach 16-21 stycznia odbędą się centralne obchody Dnia Judaizmu. W tym roku ich organizatorem jest Archidiecezja Warszawska.
Dlaczego Kościół od ponad 20 lat co roku obchodzi Dzień Judaizmu?
Bp Rafał Markowski: Dzień Judaizmu jest owocem tego, co się dokonało na Soborze Watykańskim II. Z inicjatywy samego Jana XXIII – papieża niezwykłego, a zarazem inicjatora soboru, temat relacji między Kościołem a judaizmem miał być potraktowany poważnie. To się rodziło trochę jeszcze w atmosferze II wojny światowej i całego jej dramatu, bo po raz pierwszy w historii podjęto się procesu eksterminacji całego narodu. W kontekście dramatu, który się dokonał, w kontekście całej, dość skomplikowanej historii między judaizmem a chrześcijaństwem zrodziła się potrzeba podjęcia dialogu i owocem tego jest m.in. Dzień Judaizmu w Kościele katolickim, praktykowany od 21 lat.
Co się wydarzyło na przestrzeni tych 21 lat? Co się zmieniło?
– Dzień Judaizmu, co też warto podkreślić, nie jest w sensie ścisłym tylko wyrazem dialogu międzyreligijnego. Jest on raczej skierowany do katolików – z nadzieją, że pozwoli to odkrywać wartości judaizmu, które jednocześnie są bardzo bliskie chrześcijaństwu. Zatem, bardziej jest to taki dzień edukacyjny niż dialogowy w sensie ścisłym.
To jest istotne, że podejmowanie różnej tematyki na przestrzeni tych 21 lat naprawdę pozwoliło odkryć, że kiedy patrzy się na historię judeochrześcijańską z perspektywy całej historii religijnej świata to jest to coś niesamowitego. Oczywiście z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej jest to dynamika wkraczania Boga w historię świata, przymierze zawarte z narodem wybranym, zapowiedzi mesjańskie i ich realizacja w Jezusie Chrystusie. Wydaje się, że ta historia stanowi bardzo mocny fundament naszej bliskości doktrynalnej i teologicznej.
Historia potoczyła się wprawdzie inaczej, ale właśnie dlatego trzeba tę historię trochę urealniać przez to, że ona nie odpowiada rzeczywistym możliwościom bycia blisko i wspólnej walki o świat. Brzmi to trochę górnolotnie, ale chodzi o wartości – w tym roku o pokój. Każdego roku mówimy o wartościach, które są rzeczywiście bliskie judaizmowi i chrześcijaństwu, a w związku z tym są wyzwaniem dla wyznawców jednej i drugiej religii, żeby o te wartości walczyli.
Pokój jest takim wyzwaniem?
– Tak. Pokój jest bardzo bliski, zarówno narodowi wybranemu, bo wiąże się z przymierzem jakie Jahwe zawiera z narodem wybranym. Wierne zachowanie tego przymierza owocuje również pokojem rozumianym jako dar Boży, który prowadzi naród wybrany do harmonii z Jahwe, z drugim człowiekiem i ze światem. Kontynuacją tego – z punktu widzenia teologii katolickiej – jest ten pokój, który przynosi Chrystus. On mówi wprost: „Pokój mój daję Wam”. Pokój Chrystusowy jest darem, który napełnia człowieka przede wszystkim wewnętrznie i pozwala pozostać w harmonii z Bogiem, z drugim człowiekiem i ze światem. Inaczej mówiąc, ten pokój rozumiany jako dar Boży, daje człowiekowi poczucie jedności i jednocześnie szczęścia, harmonii i dystansu wobec tego wszystkiego co się dzieje wokół.
A co Ksiądz Biskup odpowiada nieco zdystansowanym osobom, które mówią: pokój, Dzień Judaizmu OK, ale kiedy będzie Dzień chrześcijaństwa w gminie żydowskiej?
– My możemy odpowiadać tylko za inicjatywy, które wynikają z doświadczenia Kościoła. W samej teologii katolickiej są właściwie trzy nurty. Nurt bardziej relatywistyczny, którego przedstawicielem jest m.in. Karl Rahner, mówi wprost: religie niechrześcijańskie, również judaizm – stanowią udział w tym samym dziele odkupienia Chrystusa. Mówiąc inaczej: Chrystus przyszedł dla każdego człowieka. W związku z tym, każdy z tych systemów religijnych posiada swoją wartość zbawczą. Zaciera się różnice między nami.
Jest też nurt ekskluzywistyczny, który mówi: tylko chrześcijaństwo. Pozostałe religie stanowią podprowadzenie pod chrześcijaństwo, były tzw. poprzednikami. Co robi poprzednik, gdy spełnia się jego zapowiedź? Usuwa się w cień, skoro zapowiedź mesjańska zrealizowała się.
Natomiast nurt zasadniczy, soborowy, który reprezentowali tacy teologowie jak Yves Congar, Joseph Ratzinger czy Henri de Lubac – mówi wprost dlaczego dialog jest potrzebny: bo jest spotkaniem człowieka z człowiekiem. To jest zasadnicza motywacja, dla której ma się prowadzić dialog. Dialog nie jest spotkaniem systemów religijnych, dialog jest spotkaniem ludzi.
Ludzie, którzy się spotykają, nawet jeśli bardzo różnią się swoimi przekonaniami religijnymi i światopoglądowymi, w momencie kiedy zaczynają rozmawiać mają możliwość wymiany swoich poglądów i przekonań. Co rodzi się z tej rozmowy? To, że zauważają swoją inność, ale nie są już sobie obcy.
Bez dialogu żyjemy w poczuciu pewnej obcości. Wtedy drugi człowiek, tym bardziej jeśli reprezentuje zupełnie inny świat, mentalność czy religię bardzo łatwo kreowany jest w kategoriach: obcy. Czyli ten, którego należy się bać.
Tymczasem dialog jest otwarciem tych drzwi, które umożliwiają nam rozmowę, gdzie kategoria obcości zupełnie schodzi na dalszy plan. Jest po prostu człowiek. Inny, inaczej myślący, wywodzący się z innej kultury, cywilizacji, ale to jest jednak nadal nasz współbrat. Z perspektywy ewangelicznej nie ma poczucia obcości. Jest poczucie inności.
Dialog pozwala nam tę inność zrozumieć, a przez to w pozytywnych kategoriach traktować drugiego człowieka. Żyjemy nieraz w świecie stereotypów a dialog staje się ich zaprzeczeniem. Podstawowa wiedza na temat drugiego człowieka pozwala nam spojrzeć zupełnie inaczej na niego.
Miejscem centralnych obchodów Dnia Judaizmu w tym roku będzie Warszawa. Dlaczego właśnie ona?
– Warszawa była już miejscem centralnych obchodów Dnia Judaizmu, organizowano je też w różnych diecezjach w Polsce. W tym roku powracamy do Warszawy m.in. dlatego, że rozpocząłem przewodniczenie Komitetowi Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem. Uważam, że to jest właściwy moment, kiedy powinienem wraz ze swoimi współpracownikami w ramach archidiecezji warszawskiej, wziąć na siebie ciężar i odpowiedzialność za zorganizowanie centralnych obchodów w Warszawie.
Warszawa jest miejscem, w którym praktycznie temat dialogu czy Dnia Judaizmu można byłoby nieustannie podejmować. Warszawa to miasto szczególnie umęczone w czasie II wojny światowej przez okupanta, który całą swoją nienawiść skierował właściwie przeciwko narodowi polskiemu i żydowskiemu. Symbolem tej nienawiści pozostaje getto warszawskie. Jeżeli chodzi o nienawiść w stosunku do narodu polskiego, wiele miejsc takich jak Pawiak, miejsc symbolicznych wskazuje jak bardzo wtedy na ziemiach polskich zależało nazizmowi niemieckiemu, żeby niszczyć narodowość żydowską i narodowość polską. W związku z tym to wołanie o pokój w tym miejscu wydaje się być w pełni usprawiedliwione i jak najbardziej wskazane. To oczywiście nie zmienia faktu, że Dzień Judaizmu jest organizowany w innych diecezjach, w ramach diecezjalnych obchodów, tak żeby cały Kościół w Polsce mógł w tych obchodach uczestniczyć.
rozmawiała Anna Wojtas
Źródło: archwwa.pl