Bądźmy miłosierni jak Jezus i nie potępiajmy innych. Nie zachowujmy się jak obłudnicy, których serca są zamknięte i nie potrafią kochać – to myśl przewodnia homilii, którą Franciszek wygłosił na Mszy w Domu św. Marty.
Franciszek odniósł się w niej do postaci św. Pawła oraz ewangelicznej historii grzesznicy, która swymi łzami obmyła Jezusowi nogi i włosami je otarła (Łk 7, 36-50). Ona nie ukrywała swoich grzechów, a do Jezusa przyszła, bo bardzo miłowała. Podobnie Paweł, prześladował chrześcijan, ale szukał Boga, którego widział w przestrzeganiu Prawa. „Szukali Boga z miłości, ale miłości połowicznej” – stwierdził Papież.
- «I wiele jej przebaczono, bo bardzo umiłowała» - stwierdził Ojciec Świety. -«Ale jak kochać? Faryzeusze nie potrafili kochać». Paweł i kobieta szukają miłości. I Jezus, mówiąc o tym, któregoś razu stwierdził, że tacy ludzie wchodzą przed nami do królestwa niebieskiego. «Co za skandal...» - mówią faryzeusze - «tacy ludzie!». Jezus widzi małe gesty miłości, małe gesty dobrej woli, i przyjmuje je niosąc dalej. To jest miłosierdzie Jezusa: zawsze przebacza, zawsze przyjmuje.
Odnosząc się do zachowania uczonych w Piśmie, Franciszek wskazał, że postępują oni jak typowi obłudnicy – gorszą się.
- «Ale zobacz, co za skandal! Tak nie można żyć! Zatraciliśmy nasze wartości... Teraz wszyscy mają prawo, aby iść do kościoła, także rozwiedzeni, wszyscy. Gdzie my jesteśmy?». Skandal obłudników – skonkludował Papież. - To jest dialog między wielką miłością, którą przebacza wszystko, miłością Jezusa, a miłością «połowiczną» Pawła i tej kobiety, ale także i naszą, która jest miłością niekompletną, bo nikt z nas nie jest kanonizowanym świętym. Powiedzmy prawdę. Obłuda: obłuda «sprawiedliwych», «czystych», tych, którzy wierzą, że się zbawią dzięki swoim zasługom.
Papież wskazując na obłudników, zaznaczył, że na zewnątrz wszystko wygląda pięknie, ale wewnątrz są jak „groby pobielane”, rozkładają się od środka.
- Kościół, przechodząc przez wieki, jest prześladowany przez obłudników: i tych, którzy są wewnątrz, jak i tych z zewnątrz. Diabeł nie ma nic do roboty z żałującymi grzesznikami, gdyż oni patrzą na Boga i mówią: «Panie, jestem grzesznikiem, pomóż mi». I diabeł jest bezsilny, ale ma moc nad obłudnikami. Jest mocny i używa siły, aby niszczyć, niszczyć ludzi, społeczeństwa, Kościół – zaznaczył Franciszek. - Orężem do walki diabła jest obłuda, bo jest kłamcą: ukazuje się jako potężny, piękny książe, ale z drugiej strony jest zabójcą.
źródło: vaticannews.va