– Obrona religii okazała się pierwszym impulsem do zainicjowania walki o utraconą podczas rozbiorów wolność religijną i narodową – podkreślił bp Jan Tyrawa, który 19 stycznia przewodniczył w katedrze Mszy św. z okazji 100. rocznicy powrotu Bydgoszczy do Macierzy.
W homilii bp Jan Tyrawa przypomniał niektóre zasady nauczania społecznego Kościoła. Wskazał, że państwo jest powoływane do życia przez wspólnotę narodową. W tym kontekście zaznaczył, że: "Demokracja to fundament państwa prawa, pod tym wszakże warunkiem, że wolności nie oddziela się od prawdy (EinA 17)".
Kolejną cechą, którą powinno się charakteryzować państwo jest szacunek wobec sfery religijnej. Ordynariusz odwołał się przy tym do nauczania Papieża-Polaka:
W sposób jednoznaczny określił to Jan Paweł II podczas spotkania z dyplomatami w 1989 roku w Watykanie: „Zadaniem państwa ma być umożliwienie ludziom realizowania ich transcendentnych celów, do których zostali powołani”. A czym są owe transcendentne cele? „Jakże mogłoby państwo, które pragnie być naprawdę demokratyczne, nie respektować w pełni wolności religijnej obywateli? Nie istnieje prawdziwa demokracja tam, gdzie deptana jest jedna z podstawowych swobód człowieka”.
Bp Tyrawa wykazywał także, że istnieje zależność między wiarą chrześcijańską, a nadzieją na odrodzenie Polski, którą żywili Polacy pod zaborami. Chrześcijaństwo bowiem udostępnia porządek duchowy oddzielony od politycznego. Ta właściwość naszej wiary, która jest unikalna w zestawieniu z innymi religiami, daje możliwość przeciwstawienia się „politycznemu darwinizmowi”, w myśl którego państwa mocniejsze mają prawo władać nad słabszymi. Tego typu myślenie napotyka na opór u chrześcijan, wg których człowiek ma prawo istnieć i samostanowić o sobie, nawet jeżeli jest słabszy.
W dalszej części homilii biskup rozwijał i wyjaśniał nowożytny sposób rozumienia praw człowieka. Jego istotę stanowi ujęcie człowieka nie jako osoby, lecz jako jednostki. Zawiera ona umowy, dowolnie się definiuje i zmienia. W ogóle jest „bytem bez przymiotów”. Dąży przy tym do nieograniczonej wolności. W konsekwencji więc drugi człowiek, również posiadający wolność, staje się wrogiem, który ogranicza. Takie ujęcie idei praw człowieka jest jej wypaczeniem. W tym kontekście ordynariusz bydgoski wskazał na słowa św. Jana Pawła II:
„Można, a nawet trzeba się zapytać, czy tu nie działa również jakaś inna jeszcze «ideologia zła», w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”. Nietrudno zgadnąć, że chodzi m.in. o ideologię gender - dodał bp Tyrawa.
Z kolei chrześcijańskie ujęcie człowieka i jego praw zakłada pojmowanie siebie jako osoby. To, co stanowi sam rdzeń człowieka wyrażają słowa bp Karola Wojtyły, wpisane do soborowej Konstytucji Gaudium et Spes, gdzie czytamy:
„Człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego (n. 24).”
Następnie kaznodzieja mówił, że prawa człowieka są ideą opartą o rozum, a więc można je analizować. Tymczasem ideologiczna interpretacja zakazuje takich działań. Objawia się tutaj przeciwstawienie się zasadzie plus ratio quam vis (łac. „Więcej znaczy rozum, niż siła” / „Rozum przed siłą”) - chrześcijańskiej zasadzie, która zrodziła uniwersytety. W tym kontekście biskup zapytał o represje wokół nauczycieli akademickich za głoszenie wykładów o tym, że rodzina to: mąż, żona i dzieci.
Bp Jan Tyrawa zakończył swoją homilię, odwołując się do losów Bydgoszczy oraz zacytował polskiego filozofa:
Nieprzypadkowo mówię o tym przy okazji 100. rocznicy przywrócenia Bydgoszczy i okolic do Macierzy. Bo jeśli Polska i Bydgoszcz przetrwała przez te 100 lat dzięki tym zasadom i wartościom, o których mówiliśmy, to w imię czego to wszystko mamy gwałtownie zmieniać? W imię uniwersyteckiej zasady plus ratio quam vis chciałbym w tym miejscu przytoczyć myśl Leszka Kołakowskiego i niech mi nikt nie mówi, że jest to język zbyt katolicki: „Nie wiemy, w jakich rozmiarach rozmaite, z tradycji odziedziczone formy życia – rodzina, naród, społeczności religijne, rytuały – są ważne i są nieodzowne dla trwania i dla jakości życia społecznego. Nie ma żadnych racji do mniemania, że niszcząc te formy lub piętnując je jako irracjonalne, mnożymy szanse na zadowolenie z życia, pokoju, bezpieczeństwa i wolności, są natomiast liczne racje, by oczekiwać czegoś wręcz przeciwnego. Nie wiemy, co by się stało na przykład, gdyby została zniesiona rodzina monogamiczna”.
Źródło: Diecezja bydgoska