Autorem wniosku do TK jest poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS).
We wniosku paść ma pytanie, czy możliwość przerywania ciąży ze względu na chorobę dziecka jest zgodna z art. 30 (przyrodzona i niezbywalna godność człowieka), art. 32 (równe traktowanie przez władze publiczne) i art. 38 (gwarancje prawnej ochrony życia dla każdego człowieka).
Wniosek grupy posłów do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję ze względu na upośledzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu – nie zostanie w najbliższym czasie złożony – dowiedziała się KAI. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o to, by nie podsycać społecznego sporu przy i tak drażliwej kwestii reformy sądownictwa.
W czerwcu do Trybunału Konstytucyjnego miał wpłynąć wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję ze względu na upośledzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu. Podpisało się pod nim 106 posłów z różnych ugrupowań, ale głównie z PiS.
Wniosek – udokumentowany opiniami wielu wybitnych polskich ekspertów prawa na temat ochrony życia – nie zostanie jednak na razie złożony do TK.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi m.in. o zamieszanie wokół reformy wymiaru sprawiedliwości, którą PiS mozolnie i przy dużym oporze części społeczeństwa i nieoczekiwanych wetach prezydenta przeprowadza od kilku miesięcy. Protesty sądowe i spory w obozie władzy powodują, że istnieje obawa przed rozpoczynaniem kolejnych spraw, które mogłyby wzbudzić kontrowersje społeczne.
Chodzi tu m.in. o protesty wobec reformy oświaty czy sprawę „dekoncentracji” mediów komercyjnych, o której przebąkują niektórzy posłowie partii rządzącej. PiS czeka też na propozycje prezydenta po jego wetach ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jeśli okażą się zbieżne z linią PiS, ciśnienie polityczne spadnie. Dopiero wtedy będzie można wrócić do kwestii obrony życia bez obaw, że będzie to kolejny front, który podzieli nie tylko wyborców, ale też obóz władzy.
Tymczasem w ub. tygodniu do Marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o utworzeniu komitetu inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję” oraz projekt noweli eliminującej z obecnie obowiązującej ustawy tzw. przesłankę eugeniczną, czyli art. 4a ust. 1 pkt 2. Pozwala ona na aborcję w sytuacji, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
Projekt został złożony przez Kaję Godek z Fundacji „Życie i rodzina” oraz Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk, dyrektor CitizenGO. Jest to już piąta obywatelska próba wprowadzenia zmian w prawie dotyczącym aborcji i zarazem trzecia podjęta od czasu ostatnich wyborów parlamentarnych w 2015 r.
Wniosek grupy posłów do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję ze względu na upośledzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu – nie zostanie w najbliższym czasie złożony – dowiedziała się KAI. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o to, by nie podsycać społecznego sporu przy i tak drażliwej kwestii reformy sądownictwa.
W czerwcu do Trybunału Konstytucyjnego miał wpłynąć wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję ze względu na upośledzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu. Podpisało się pod nim 106 posłów z różnych ugrupowań, ale głównie z PiS.
Wniosek – udokumentowany opiniami wielu wybitnych polskich ekspertów prawa na temat ochrony życia – nie zostanie jednak na razie złożony do TK.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi m.in. o zamieszanie wokół reformy wymiaru sprawiedliwości, którą PiS mozolnie i przy dużym oporze części społeczeństwa i nieoczekiwanych wetach prezydenta przeprowadza od kilku miesięcy. Protesty sądowe i spory w obozie władzy powodują, że istnieje obawa przed rozpoczynaniem kolejnych spraw, które mogłyby wzbudzić kontrowersje społeczne.
Chodzi tu m.in. o protesty wobec reformy oświaty czy sprawę „dekoncentracji” mediów komercyjnych, o której przebąkują niektórzy posłowie partii rządzącej. PiS czeka też na propozycje prezydenta po jego wetach ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jeśli okażą się zbieżne z linią PiS, ciśnienie polityczne spadnie. Dopiero wtedy będzie można wrócić do kwestii obrony życia bez obaw, że będzie to kolejny front, który podzieli nie tylko wyborców, ale też obóz władzy.
Tymczasem w ub. tygodniu do Marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o utworzeniu komitetu inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję” oraz projekt noweli eliminującej z obecnie obowiązującej ustawy tzw. przesłankę eugeniczną, czyli art. 4a ust. 1 pkt 2. Pozwala ona na aborcję w sytuacji, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
Projekt został złożony przez Kaję Godek z Fundacji „Życie i rodzina” oraz Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk, dyrektor CitizenGO. Jest to już piąta obywatelska próba wprowadzenia zmian w prawie dotyczącym aborcji i zarazem trzecia podjęta od czasu ostatnich wyborów parlamentarnych w 2015 r.