O Bożym Narodzeniu międzykulturowo, czyli zamiast barszczu i uszek w Etiopii gulasz z kurczaka i tedż, napój alkoholowy na bazie miodu lub tradycyjne, niskoprocentowe piwo nazywane Tella. Jak świętowanie wygląda w innych krajach? Opowiadają studenci KUL z zagranicy.
Nauka na uniwersytecie odbywa się online. Jednak część studentów z odległych krajów zdecydowała się pozostać w Polsce. Wśród nich są zarówno katolicy, jak i osoby, które deklarują się jako niewierzące. Ale nawet dla nich święta Bożego Narodzenia są szczególnym okresem. „Choć dla mnie Boże Narodzenie nie ma związku z religią, to nie są to święta dla mnie obce” – deklaruje student z Chin. „Świąteczne zwyczaje były obecne na lekcjach angielskiego w szkole, a melodie z nimi związane do dziś przywołują wesołe wspomnienia”.
Pochodzący z Etiopii Tadesee Dessii przyjechał na KUL studiować filozofię. Pierwszą różnicą, na którą zwraca uwagę jest termin świąt. „Choć większość mieszkańców Etiopii jest chrześcijanami, to katolików jest stosunkowo niewielu, większość należy do kościoła prawosławnego” – mówi. I właśnie dlatego świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczyna się tam, zgodnie z kalendarzem juliańskim, wieczorem 6 stycznia. Oba kraje łączy natomiast obfitość jedzenia, szykowanego na narodziny Jezusa. Wśród tradycyjnych świątecznych potraw Tadesee Dessii wymienia m.in. doro wat czyli czerwony gulasz z kurczaka, który swój kolor zawdzięcza tamtejszej mieszance przypraw o nazwie berbere. Ucztom towarzyszy tedż, czyli napój alkoholowy na bazie miodu lub tradycyjne, niskoprocentowe piwo nazywane tella.
Studentka z Meksyku podkreśla, że święta w jej kraju i w Polsce zdecydowanie się różnią. „Podstawowa różnica związana jest oczywiście z pogodą. W Meksyku oczywiście nie mamy śniegu” – mówi. „A pierwsze skojarzenie, gdy myślę o świętach w Polsce to śnieg”. Dodaje, że celebracja Bożego Narodzenia trwa znacznie dłużej niż w Europie. „Gromadzi się cała rodzina, ciepła, przytulna atmosfera trwa przez cały miesiąc”.
Jej zdziwienie wzbudził fakt, że w Wigilię na polskich stołach nie pojawia się w ogóle mięso. „W Meksyku na główny świąteczny posiłek podajemy dużo mięsa – wieprzowiny, wołowiny czy drobiu”. Ale o polskiej kuchni wypowiada się z uznaniem. Szczególnie o bigosie. „Bardzo mi smakuje, za każdym razem jest trochę inny i dlatego go tak lubię. Bigos zainteresowanie wzbudził jeszcze przed studiami. Kiedyś w telewizji zobaczyłam film o tej potrawie i była to pierwsza rzecz, jakiej chciałam spróbować, gdy przyleciałam”. Z kolei student z Chin dodaje: „Ciasta i desery w Polsce są najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem”.
Studenci z Chin zwracają uwagę na świąteczne zwyczaje. „Zaskoczyło mnie to, że zostawiacie jedno wolne krzesło na wigilię” – mówi jeden z nich, który miał okazję uczestniczyć w wieczerzy wigilijnej, na którą zaprosił go jeden z wykładowców. „To było niezapomniane przeżycie” – dodaje.
Inny student z Chin również doświadczył polskiej gościnności, choć w zupełnie innych okolicznościach. Wspomina, że w ubiegłym roku wybrał się na święta do Zakopanego i z kolegą wyruszył na wycieczkę w Tatry. „Niestety szybko zapadł zmrok i zrobiło się trochę mało niebezpiecznie. Zapukaliśmy do jakiegoś domu i pozwolono nam zostać na noc” – wspomina świąteczną przygodę.
źródło: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II