Brytyjskie uniwersytety i uczelnie będą zobowiązane do aktywnego dbania o wolność słowa na swoim terenie. W przeciwnym przypadku narażają się na kary.
Naukowcy, studenci i zaproszeni goście będą mogli dochodzić odszkodowania w sądzie, jeśli ktoś spróbuje im „kneblować usta”, tj. na przykład nie dopuszczą ich do słowa z powodu wyrażenia kontrowersyjnych opinii czy utracą honoraria prelegenta po przerwaniu lub odwołaniu wykładu.
Walka idzie o wolność słowa w brytyjskich szkołach wyższych. Rząd chce, by związki studenckie były prawnie zobowiązane do jego ochrony. Jeśli odwołają mówców, uniemożliwią im wystąpienie, mogą zostać przez nich zaskarżone i postawione przed sądem.
Uczelnie nie widzą problemu
Nowe przepisy mają zadbać o interesy wszelkich prelegentów – tak pracowników akademickich i studentów, jak i zaproszonych wykładowców, zabierających głos na uniwersytetach, czy innych uczelniach. Umożliwią im podejmowanie działań przeciw szkołom i związkom studenckim oraz dochodzenie odszkodowania w przypadku, gdy te uniemożliwią wygłoszenie kontrowersyjnych prelekcji.
Nowa ustawa da też Urzędowi ds. Studentów, organowi nadzorującemu uniwersytety, prawo do nakładania kar na instytucje, które nie przestrzegają zasad. A rząd zamierza także powołać dyrektora ds. Wolności słowa i wolności akademickiej, który będzie badał ewentualne naruszenia.
Uniwersytety nie są zachwycone tymi zmianami w prawie. Uważają, że problemy z wolnością słowa w kampusach są sztucznie rozdmuchane, a nowe przepisy zbędne. Obawiają się też zwiększenia biurokracji.
Rzeczniczka jednej z brytyjskich uczelni powiedziała: „Uniwersytety są już słusznie zobowiązane przez prawo do ochrony wolności słowa oraz wolności akademickiej i regularnie aktualizują swoje zasady w tym zakresie”....
Na podst.: https://www.thetimes.co.uk/article/new-laws-to-protect-university-free-speech-r6xstz8q
To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl