Goran Andrijanić na wPolityce.pl przekonuje, że ataki na komunikat „nie są merytoryczne i występują raczej w funkcji pewnych programów politycznych lub ideologicznych, które usiłują uporczywie przedstawiać Kościół w Polsce, jako siłę, która utrudnia walkę z pandemią”.
Publicysta podkreśla, że „w komunikacie nie ma absolutnie nic nowego”, czego Kościół nie mówiłby już wcześniej. „A jednak reakcje na niego są, delikatnie mówiąc, niezrozumiałe” – przyznaje G. Andrijanić.
Przypomina, że problem „nie pochodzi z wczoraj” i dotyczy nie tylko szczepionek przeciwko COVID-19. Przywołuje dokumenty Papieskiej Akademii Życia (z 2005 roku) oraz Kongregacji Nauki Wiary (z 2008 i 2020 roku). Właśnie w nocie kongregacji z grudnia ubiegłego roku można przeczytać, że „godziwe moralnie używanie tego typu szczepionek, ze względu na szczególne warunki czyniące go takim, nie może stanowić samo z siebie legitymizacji, również pośredniej, dla praktyki aborcji, i zakłada sprzeciw wobec tej praktyki ze strony tych, którzy te szczepienia stosują”. Dokument podkreśla też, że „dozwolony użytek takich szczepionek nie zakłada i nie może zakładać w żaden sposób moralnej akceptacji dla użycia linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów”.
G. Andrijanić podkreśla, że komunikat przewodniczącego Zespołu KEP ds. bioetycznych i nota kongregacji zawierają dokładnie te same twierdzenia, ale spotkały się w Polsce z zupełnie innym postrzeganiem. „Te same media, które teraz atakują komunikat KEP, kiedyś z entuzjazmem przyjęły notę z Watykanu” – zaznacza.
Przekonuje, że ataki na komunikat „nie są merytoryczne i występują raczej w funkcji pewnych programów politycznych lub ideologicznych, które usiłują uporczywie przedstawiać Kościół w Polsce, jako siłę, która utrudnia walkę z pandemią”.
„Są to przeważnie te same środowiska, które pisały specjalne raporty o liczbie wierzących w Kościołach podczas Triduum. Wtedy również katolicy zostali uznani za «nieodpowiedzialnych». Kościół w Polsce w oczach takich mediów pozostaje zacofany (a w tym przypadku i «antyszczepionkowy») bez względu na to, co robi lub mówi” – kontynuuje.
Stawia też pytanie o gotowość katolików do obrony doktryny moralnej Kościoła oraz o to, czy ta gotowość „zależy od tego, jak postrzegają nas świeckie”.
„Odniosłem wrażenie, że niektóre środowiska katolickie były niemal zażenowane, że KEP opublikowała teraz oświadczenie, mimo że miała ku temu poważny duszpasterski powód (pojawienie się AstraZeneca i Johnson & Johnson w Polsce). Czy my, katolicy, naprawdę zgodzimy się na fałszywą narrację, że obrona katolickiej doktryny życia jest czymś «nieodpowiedzialnym»? Czy strach przed epidemią lub chorobą fizyczną jest tak potężny, że wyrzekniemy się wiary? Czy też pozwolimy, by nasze zachowanie pośrednio zachęciło ludzi takich jak Szymon Hołownia do wygłaszania tak skandalicznych wypowiedzi, że «biskupi będą mieli na sumieniu każdego człowieka, który nie zostanie zaszczepiony i zachoruje». Czy naprawdę się na to zgodzimy?” – pyta w zakończeniu swojego tekstu Goran Andrijanić.
Źródło: wPolityce.pl