Morze Bałtyckie i Północne skrywa około 1,6 miliona ton starej wojskowej amunicji. Zatopione „żelastwo” powoli koroduje, zagrażając w przyszłości środowisku naturalnemu.
Liczni eksperci zgadzają się, że konieczne jest jej jak najszybsze wydobycie i utylizacja, gdyż stanowi ona potencjalne źródło niebezpiecznych zanieczyszczeń.
Claus Böttcher z jednostki specjalnej, amunicji na morzu Ministerstwa Środowiska Szlezwiku-Holsztynu mówi wprost – „Amunicja na Morzu Północnym i Bałtyckim stanowi różnorodne zagrożenie dla ludzi i środowiska”. Patrząc wstecz, jak obchodzono się z tego typu śmieciami, widzi się, że pierwsze raporty z dochodzenia w sprawie zrzutu amunicji broni chemicznej do morza zostały złożone już w latach 1969-71.
Niebezpieczne odpady
Konsekwencje dla ekosystemu, łańcucha pokarmowego, a tym samym dla zdrowia ludzi, płynące z zatopienia takich „wojskowych śmieci” w morzu omówił Edmund Maser z Instytutu Toksykologii i Farmakologii dla przyrodników Uniwersytetu Medycznego w Szlezwiku-Holsztynie. Przedstawił badania, które jasno wykazały, że stężenie pierwiastków materiałów wybuchowych w małżach jest tym wyższe, im bliżej znajdują się one zatopionych min. Ponieważ te materiały są toksyczne i rakotwórcze, stanowią zagrożenie dla ludzi spożywających takie skażone owoce morza. W związku z tym istotne jest jak najszybsze oczyszczenie mórz z zalegającej tam amunicji.
To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl