Zadecydował przypadek. Styczeń zastąpił marzec w roli pierwszego miesiąca kalendarzowego, gdy w starożytnym Rzymie, w 153 roku przed Chrystusem, w nadzwyczajnych okolicznościach, trzeba było wybrać nowych konsulów – tłumaczy ks. prof. dr hab. Józef Naumowicz, kierownik katedry historii starożytnej na Wydziale Nauk Historycznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
W najdawniejszych kulturach i cywilizacjach rok kalendarzowy zaczynał się zazwyczaj wiosną. Tak było w starożytnym Izraelu, gdzie najważniejsze święto Paschy, obchodzone w pierwszym miesiącu roku o nazwie nisan, przypadało na wiosnę. Także w starożytnym Rzymie początkowo rok zaczynał się od marca, gdy po zimie zaczynały się prace w polu, wojska wyruszały na wojnę. Pozostałością ówczesnej rachuby są używane do dziś, a mające swój źródłosłów w uszeregowanych od 1 do 10 cyfrach, łacińskie nazwy miesięcy, z których ostatni był december od liczby decem czyli dziesięć. Następujące po nim zimowe miesiące tj. styczeń i luty, czas, w którym zamierało życie polityczne, był poza kalendarzem.
Nowy rok rozpoczynał się od marca, gdy swe urzędowanie rozpoczynali dwaj nowi konsulowie, najważniejsi rzymscy urzędnicy, których kadencja trwała rok. W starożytnym Rzymie lata liczono właśnie według panowania kolejnych konsulów.
Wszystko zmieniło się w 153 roku przed Chrystusem, gdy jesienią, podczas trwających na terenach dzisiejszej Hiszpanii walk wojsk rzymskich z plemionami iberyjskimi zginęli kolejno dowodzący wojskami dwaj konsulowie. Jako że potrzebni byli dowódcy, wyjątkowo już w grudniu konieczne okazało było zaprzysiężenie ich następców. Zaczęli pełnić swe funkcje od 1 stycznia i odtąd stało się to regułą. Już nie od marca, ale od stycznia liczono nowy rok.
Tak przypadek sprawił, że to 1 stycznia przyjęto za początek roku kalendarzowego w Rzymie, a potem w całym świecie chrześcijańskim. Choć za czasów Juliusza Cezara przyjęto kalendarz juliański, ale reforma nie dotyczyła rozpoczynającej nowy rok daty, lecz ustalenia dni związanych z porami roku przesileń, długości trwania miesięcy i 365 dniowego roku z rokiem przestępnym co cztery lata. W niektórych prowincjach rzymskich przez jakiś czas utrzymał się jeszcze dawny porządek roku liczonego od początku marca. W Bizancjum rok liczono od końca żniw tj. pierwszego września, gdy zaczynało się naliczanie podatków. We wczesnych latach chrześcijaństwa zdarzało się, że liczono rok od 25 grudnia. Stopniowo jednak nowa rachuba, niezwiązana z żadnym przełomem w roku astronomicznym, lecz z wydarzeniem politycznym, utrwaliła się i trwa aż po dziś.
Nowy Rok obchodzony był w Rzymie wyjątkowo hucznie. Pisarze wczesnochrześcijańscy krytykowali udział chrześcijan za udział w pochodach, których uczestnicy przebierali się za starożytnych bogów, nadużywali trunków i oddawali się swawolnym zabawom. Ale to już zupełnie inna historia.
***
Ks. prof. dr hab. Józef Naumowicz kieruje katedrą historii starożytnej na Wydziale Nauk Historycznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wybitny patrolog jest uznanym badaczem historii starożytnej, zwłaszcza historii wczesnego chrześcijaństwa i późnego antyku, a także historii Bizancjum i starożytnej Armenii. Odprawia liturgię w rycie rzymskokatolickim i ormiańsko-katolickim. Od 2016 jest duszpasterzem ormiańsko-katolickiej parafii centralnej pw. św. Grzegorza z Nareku w Warszawie, a od 2018 administratorem ormiańsko-katolickiej parafii południowej pw. św. Grzegorza Oświeciciela w Gliwicach.
JH/UKSW / Warszawa