Krucjata Wyzwolenia Człowieka to nie walka z alkoholem. To walka o wolność od lęku i trzeźwe myślenie. To post i modlitwa z miłości do bliźnich, uzależnionych bliźnich.
Niedawno obchodzono 43. rocznicę erygowania Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Dzieło zostało uroczyście ogłoszone w obecności św. Jana Pawła i pobłogosławione przez niego podczas 1. Pielgrzymki do Polski 8 czerwca 1979 r. w Nowym Targu.
Osoby będące członkami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka podejmują post od alkoholu i modlą się za tych, których wino, wódka, czy piwo doprowadziły do duchowej niewoli, doprowadziły do uzależnienia. Tu trzeba podkreślić, że alkohol w małej ilości i odpowiednio używany, nie jest zły, dlatego można od niego pościć. Złem jest nadużywanie alkoholu i nieodpowiednie czyny podejmowane pod jego wpływem.
W Krucjacie Wyzwolenia Człowieka nie chodzi więc o walkę z alkoholem. Chodzi o walkę o trzeźwe myślenie i wolność od lęku. To post i modlitwa. Osoby będące w tym dziele, powinny w nim trwać z radością, w pełnej wolności, wyrzekając się piwa z procentami, czy lampki wina, którą piły przed podjęciem dzieła z przyjemnością, z miłości do uzależnionych osób.
Dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka zostało powołane przez ks. Franciszka Blachnickiego i Ruch Światło-Życie w odpowiedzi na apel, który wystosował swego czasu św. Jan Paweł II: „Proszę abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła”.
Słowo „krucjata” wskazuje na Krzyż jako skuteczny znak ostatecznego zwycięstwa nad wszelkim złem. Krzyż, jako symbol dobrowolnej (co warto podkreślić!) ofiary podjętej z miłości, jest jedyną drogą do skutecznego wyzwalania innych. Aby wejść w tajemnicę krzyża, trzeba pokonać lęk dlatego zadaniem Krucjaty jest wyzwalanie ludzi z lęku... Pod Krzyżem Chrystusa, członkowie KWC stoją wraz z Niepokalaną, Jutrzenką Wolności. Członek KWC nigdy nie powinien walczyć z drugim człowiekiem, nie powinien walczyć z alkoholem jako takim, ale z... lękiem. Powinien wręcz pomagać każdemu z tego lęku wychodzić. Podchodzić do każdego człowieka z miłością i zrozumieniem. Często to, że anonimowy alkoholik zobaczy w otoczeniu kogoś, kto też nie pije, może mu pomóc wytrwać. Stąd dla członków KWC droga w tym dziele ma sens. Bo czasem właśnie chodzi o ten jeden kieliszek... Nie jest to droga łatwa, dlatego trzeba opierać ją na Kimś silniejszym.
Alkoholizm nie jest jedynym zniewoleniem na tym świecie. Ludzie trwający w KWC starają się też pamiętać obecnie w modlitwie i za wszystkich uzależnionych od jakichkolwiek nałogów. Bo chodzi przecież o wolność od lęku.
Więcej informacji w tym temacie można znaleźć na stronie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
źródło za: kwc.oaza.pl