Jednym z posłów KO wybranych do sejmu ostatniej kadencji jest Marcin Józefaciuk. To neopoganin, pokryty tatuażami, m.in. znakiem pentagramu. Wierzy w rozmaite bóstwa, wyznaje „starosłowiańską religię”. Czy na pewno tego właśnie oczekują Polacy?
Jest nauczycielem i dyrektorem łódzkiej szkoły, ale zajmuje się także dietetyką i coachingiem. Nie podobał mu się podręcznik do Historii i Teraźniejszości opracowany przez prof. Wojciecha Roszkowskiego. Jest natomiast zwolennikiem rozmaitych „alternatywnych” metod uzdrawiania, m.in. reiki, konchowania. Czym jest kochowanie? Nowy poseł wyjaśnia:
To metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy.
Reiki natomiast to wiedza ezoteryczna pochodząca z Tybetu, zajmująca się rzekomymi energiami, za pomocą których człowiek może dokonać samouzdrowienia, a także uzdrawiać innych. Nie jest to wiedza w sensie współczesnych nauk empirycznych, ale praktyka wymagająca wtajemniczenia i przejścia w „wyższy stan świadomości”.
Dodatkowo Józefaciuk chwali się, że ma tytuł pastora oraz „magistra metafizyki”. Nie chodzi jednak o dział filozofii określany tym mianem od czasów Arystotelesa, ale o okultyzm i ezoterykę, którą bez żadnego logicznego uzasadnienia zaczęto w czasach postoświeceniowych określać mianem „metafizyki”.
Swoje wykształcenie Józefaciuk opisuje w następujący sposób:
Studiowałem, co prawda online, ale jednak, na amerykańskim uniwersytecie metafizycznym, po prostu interesują mnie te rzeczy. Tam było dużo psychologii, parapsychologii, nauki o człowieku. I to jest trochę dziwne, ale tak jest w Stanach, że osoba, która kończy taką szkołę, dostaje papiery pastora. Jestem więc też pastorem.
Trudno dociec, jak się ma „uniwersytet metafizyczny” do metafizyki, zajmującej się przyczynami bytu, zagadnieniami fundamentalnymi dla klasycznej filozofii. Metodologia nauk nie powinna jednak być problemem dla nauczyciela, który – jak sam przyznaje – uczy aż siedmiu różnych przedmiotów. Są to: angielski, fizyka, wychowanie fizyczne, informatyka, etyka, język obcy w zawodzie oraz język polski jako obcy. Nie wyczerpuje to jednak jego możliwości i energii – prowadzi także w TVN program „Nastolatki rządzą kasą”.
Zastanawiające jest, co teraz myślą ci, którzy głosowali na Koalicję Obywatelską, otwarcie głoszącą postulaty oddzielenia wiary od życia publicznego (ubrane w hasła takie jak „opiłowanie katolików z przywilejów”, „rozdział Kościoła i państwa”). W miejsce racjonalnej wiary, w swych fundamentach filozoficznych (zwłaszcza w tomizmie) opartej na sięgającej starożytnych Aten klasycznej arystotelesowskiej metafizyce, będą mieć pastora nowej-starej religii, uzdrawiającego tajemnymi mocami, z tytułem „magistra metafizyki”, a właściwie – wiedzy tajemnej, wierzącego w rozmaite bóstwa i odwołującego się do tradycji wicca, czyli mówiąc po prostu: do czarów. Nie podobał im się rzekomy „katolicki ciemnogród”, będą mieć autentyczny „ciemnogród pogański”. No cóż, sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało...