Dariusz Kowalczyk SJ: współczesna popkultura jest w dużej mierze antychrześcijańska

„Walec antykultury się toczy! Kiedy i kto go zatrzyma?” – pyta o. Dariusz Kowalczyk SJ. Jezuita wspomina czasy, kiedy liczyła się muzyka, wpadająca w ucho piosenka, elegancja, ogólnie uznawane kanony piękna. Co z tego zostało?

„W latach 50., 60. i 70. piosenki z festiwalu w San Remo nie tylko zapadały na długo w pamięci Włochów, ale także były znane szeroko poza Italią. Któż nie słyszał przeboju „Volare”… Wtedy liczyła się muzyka, wpadająca w ucho piosenka, elegancja, ogólnie uznawane kanony piękna” – pisze o. Dariusz Kowalczyk SJ w najnowszym numerze tygodnika „Idziemy”. Jezuita uważa, że dziś brakuje tego piękna w kulturze. Dostrzega za to w świecie tzw. popkultury coraz więcej królujących skandali i prowokacji. Poddaje do myślenia, że obecnie bardziej niż współczesne piosenki, zapadają odbiorcom w pamięć sceny z teledysków, skandale związane z gwiazdami, czy też gorące uczucia do tej samej płci.

Jezuita odnosi się do San Remo 2023. Przytacza słowa Vittorio Sgarbiego, polityka, znawcy sztuki, komentatora, na temat tego festiwalu, który stwierdził krótko: „Pożałowania godny, bez sensu, bez znaczenia, infantylny. Żadnej muzyki, żadnych piosenek, w głowie nie pozostaje nic”. O. Dariusz przytacza również mocne zdanie, które wypowiedział Vincenzo de Luca, bynajmniej nie prawicowy polityk, prezydent regionu Kampanii: „To był festiwal chamów, festiwal wulgarny. Jedyne, co mogło się podobać, to zejście po schodach tej czy innej kobiety świata spektaklu”. Jezuita podkreślił, że niektóre osoby owszem, wyglądały pięknie dopóty, dopóki nie otworzyły ust i nie posypały się zdania, slogany mało związane... z kulturą.

„Współczesna popkultura jest w dużej mierze antychrześcijańska. Niekiedy wydaje się wręcz demoniczna. Spektakl na gali Grammy przypominał satanistyczną orgię. Stanowi to duże wyzwanie dla Kościoła. Bo orędzie Ewangelii wymaga kultury, tej wysokiej, ale także tej popularnej, która mogłaby je nieść na swój sposób” – pisze profesor Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie. „Z drugiej strony kultura potrzebuje otwarcia na transcendencję, na Boga. W przeciwnym razie staje się łupem prymitywnego merkantylizmu oraz radykalnych ideologii zalatujących siarką” – dodaje.

„Walec antykultury się toczy! Kiedy i kto go zatrzyma?” – pyta na koniec felietonu jezuita. Cały tekst można znaleźć w numerze 9/2023 tygodnika „Idziemy”.

źródło za: tygodnik „Idziemy” nr 9/ 2023

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama