W dzisiejszym świecie nie da się całkowicie odciąć dzieci od internetu. Jako rodzice możemy jednak uczyć je, jak mądrze z niego korzystać, aby nie paść ofiarą cyfrowej przemocy, szantażu czy uwodzenia i nie uzależnić się od mediów.
Jeśli nie żyjemy w zamkniętej społeczności, takiej jak amerykańscy Amisze, musimy liczyć się z tym, że dzieci bardzo szybko zetkną się ze światem online i wszystkimi zagrożeniami, jakie ze sobą niesie. Jak – jako rodzice i wychowawcy – możemy nauczyć je radzić sobie z nimi?
Po pierwsze – nie należy dziecku wręczać smartfona czy tableta zbyt szybko. Nie ma jednak jednej odpowiedzi na pytanie, kiedy jest ten właściwy moment. Dzieci rozwijają się w różnym tempie, a najistotniejsze jest to, czy my sami umiemy nauczyć ich, jak rozsądnie korzystać z urządzeń elektronicznych. Czas pandemii wymusił wręcz na rodzicach udostępnienie komputerów lub smartfonów dzieciom w wieku wczesnoszkolnym – inaczej bowiem nie mogłyby uczestniczyć w edukacji online. W trybie nauki zdalnej lepiej funkcjonowały nie te dzieci, którym wcześniej rodzice całkowicie zabraniali korzystania z tego typu urządzeń, ale te, które zostały odpowiednio przygotowane.
To, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę, to odpowiedzialne podejście do samego urządzenia (tj. dbanie o to, aby go nie popsuć), pilnowanie czasu, jaki spędzamy korzystając z niego (dobrze jest przedyskutować z dzieckiem właściwe ramy czasowe i konsekwentnie wymagać ich przestrzegania) oraz uświadomienie potencjalnych zagrożeń. Należą do nich cyberprzemoc, kreowanie fałszywej wizji rzeczywistości i obrazu samego siebie, zagrożenia seksualne oraz uzależnienie od mediów. Wszystko to trzeba dziecku wyjaśnić w sposób adekwatny do jego możliwości poznawczych, podając konkretne przykłady, co może się zdarzyć, gdy zlekceważy zagrożenia.
Przemoc seksualna w sieci
Według Thomasa-Gabriela Rüdigera, kierownika Instytutu Cyberkryminologii w Wyższej Szkole Policji w Brandenburgii, dzieci spędzają w sieci około 70 godzin tygodniowo. To niestety więcej niż w świecie rzeczywistym, wśród rówieśników – cierpią na tym relacje społeczne. Z badań przeprowadzonych w niemieckiej prowincji Nadrenia Północna-Westfalia wynika, że co czwarte z nich stało się ofiarą przemocy seksualnej w sieci.
Rüdiger ostrzega, że treści seksualne mogą dotrzeć do małych dzieci za pośrednictwem komunikatorów, czatów i mediów społecznościowych, na przykład poprzez funkcję automatycznego pobierania. Oznacza to, że materiały graficzne (przesyłane do danej osoby lub na grupę) pojawiają się i są automatycznie zapisywane na smartfonach małych dzieci. Gdy treści te są nielegalne, dzieci, a także ich opiekunowie, mogą podlegać odpowiedzialności karnej. Rüdiger apeluje więc o stworzenie centralnego systemu wsparcia, do którego dzieci mogłyby się zwrócić w przypadku zetknięcia się z niewłaściwymi obrazami w sieci.
Niedostrzegany problem
Uczenie dzieci umiejętności korzystania z internetu to nie tylko zadanie dla nauczycieli szkolnych, mówi Sabine Mistler, przewodnicząca Związku Filologicznego w Nadrenii Północnej-Westfalii. Według niej wiele nadużyć związanych z urządzeniami medialnymi dokonuje się w ukryciu, tak że nieświadomi ich są zarówno wychowawcy, jak i rodzice. Mistler wskazuje, że potrzebna jest kampania edukacyjna na dużą skalę, a rodzice powinni bardziej angażować się w aktywność internetową swoich dzieci.
Edukacja to jedno – a bycie wzorem to drugie. To właśnie przede wszystkim rodzice powinni być wzorem dla swoich dzieci, mówi Friederike Lawrenz. Jest ona konsultantką ds. umiejętności medialnych w Związku Dużych Rodzin Niemcy i uczy w szkole przedmiotu „fit4life” („gotowi do życia”). W praktyce widzi, że 90 procent dzieci ma nieograniczony dostęp do wszelkich aplikacji na smartfonie. Może to oznaczać brak zainteresowania ze strony rodziców, ich brak kompetencji (nieumiejętność rozpoznania niewłaściwych treści) lub niezdolność do ustanawiania granic. Tymczasem wychowanie nie może się obyć bez tego ostatniego – dzieci potrzebują wyznaczania granic, aby nie wpaść w pułapkę zachowań szkodliwych i destruktywnych.
Nauczanie umiejętności medialnych musi też iść w parze z przekazywaniem wartości i uczeniem umiejętności społecznych. Filmowanie czyjejś nagości albo aktów przemocy nie jest problemem wyłącznie „medialnym”, ale związanym z naszym podejściem do drugiej osoby. Przyczyną braku wrażliwości i przedmiotowego traktowania drugich nie jest wyłącznie nieumiejętność korzystania ze smartfona.
Odpowiedzialne korzystanie z internetu przez rodziców
Według Katji Adler, posłanki z partii FDP i członkini Komisji ds. Rodziny, Seniorów, Kobiet i Młodzieży, rodzice powinni być przeszkoleni w zakresie ograniczania korzystania z aplikacji przez ich dzieci. Ważne jest jednak także, jak sami korzystają z mediów. Na przykład – zamieszczanie zdjęć własnych dzieci w internecie może mieć nieprzewidziane konsekwencje. Zanim to zrobimy, należy się mocno zastanowić, kto i kiedy będzie miał do nich dostęp. To, co raz znajdzie się online, trudno potem wycofać. „Nawet zupełnie normalne zdjęcia mogą zostać wykorzystane przez pedofilów”, podkreśla Adler. Nie musi zresztą chodzić o najbardziej dramatyczne scenariusze. Wystarczy wyobrazić sobie, co będą czuć nasze dzieci, gdy za kilka lat zobaczą w internecie własne zdjęcia w sytuacjach, które powinny być zastrzeżone dla oczu najbliższych. Z pewnością nie wzmocni to ich samooceny, a może narazić na kpiny czy docinki ze strony pozbawionych wrażliwości i wyczucia rówieśników.
źródła: Die Tagespost, CNE, dadhero.pl