„Nie czuję się wystarczająco dobra”. Jak uciszyć ciągłego, wewnętrznego krytyka?

„Na zewnątrz u ludzi tak często widzimy opakowane w uśmiech czy zabieganie pozory. Pod spodem często są walki, o których nie zdajemy sobie sprawy” – podkreślają Ula i Krzysiek Głowaccy, psycholodzy.

Urszula i Krzysztof Głowaccy są małżeństwem z dłuższym już stażem i psychologami. Prowadzą profil na Facebooku o nazwie „Szczęśliwi Razem”. Ostatnio postanowili poruszyć ważny temat, dotyczący tego, jak być dla siebie samego przyjacielem, a nie ciągłym krytykiem. Ciągłe krytykowanie siebie sprawia, że nasze poczucie wartości może coraz bardziej spadać. I choć na zewnątrz często jeszcze widać uśmiech na twarzy, bo ludzie lubią sobie stwarzać pozory, to wewnątrz toczy się niejednokrotnie ogromna walka.

Psycholodzy podzielili się osobistą refleksją w poście w mediach społecznościowych. Napisali, że w ich przedpokoju wisi obraz, na którym widnieje cytat: „Bądź uprzejmy. Każdy kogo spotykasz, toczy wewnętrzną bitwę”. 

„Kiedy wychodzimy i kiedy wchodzimy do domu przypomina nam to o tym, że każdy z nas toczy swoje małe i większe walki… Ja, Krzysiek, nasze dzieci, sąsiadka, pani ze szkoły i…ten, kto nas otrąbił zupełnie niesłusznie albo wepchnął się w kolejkę do lekarza” – dzieli się Krzysztof Głowacki.

O co toczą się nasze wewnętrzne walki? „O to jak jesteśmy odbierani. O to, czy wyjdzie to, na czym nam zależy. I czy wyjdzie tak jak chcemy... O to, czy znowu się sobą zawiedziemy, czy tym razem jednak nie. O to, czy kolejny raz poczujemy się jak kiedyś... Być może zawstydzeni swoimi słabościami, być może zalani poczuciem winy, gdy nie sprostamy oczekiwaniom. A tak naprawdę, najgłębiej o to, czy zasługujemy na miłość i akceptację jakiej potrzebujemy...” – podkreśla psycholog.

Wielu ludzi codziennie toczy swoje małe i większe walki. Walki o to, aby być dobrą żoną, mamą, pracownikiem, córką czy synem. I to nie jest złe, że mamy pragnienie bycia lepszymi. Nie można tylko przekroczyć granicy. Nie można robić pewnych rzeczy zbyt wielkim kosztem samego siebie. Nie da się naprawdę dbać o innych, nie dbając o siebie. 

„Aby mieć siłę iść przez życie potrzebujesz stanąć po swojej stronie. Potrzebujesz tę miłość i empatię, którą dajesz innym, przenieść też na siebie. I czasem to bywa naprawdę trudne. Wyzwaniem jest spojrzeć oczami miłości też na siebie” – podkreśla Krzysztof.

Najczęściej kobiety, które starają się godzić wiele ról: matki, żony, pracownika, przestają się czuć w pewnym momencie... wystarczająco dobre. Czasem przeradza się to w wypalenie. Potrzeba więc tego zadbania o siebie, zbudowania poczucia wartości, odpoczynku, uporządkowania. To dla kobiet, które nie czują się „wystarczające", Ula i Krzysiek stworzyli kurs, który można znaleźć na ich stronie szczesliwi-razem.pl.

Ilu z nas musiało być ciągle najlepszymi, mieć piątki, szóstki, czerwony pasek. „I tak grasz w grę, w którą wrzucił cię ktoś gdy miałaś, kilka, kilkanaście lat. Grę w której nagrodą jest poczucie, że wszystko z Tobą OK, a przegrana oznacza poczucie winy i zawodu, że nie udało się zdobyć czerwonego paska z życia… I poczucie, że jednak coś z Tobą nie tak” – podkreślają psycholodzy. Dodają jednak, że można to zmienić, można wyjść z tej gry. Można zacząć prawdziwie kochać i doceniać siebie, by rozumieć i doceniać innych. Tylko trzeba odrzucić tego ciągłego, wewnętrznego krytyka. Nie bać się pomocy psychologów. Bo nie jest wstydem zadbanie o własne życie.

źródło: facebook.com/wiernosc; szczesliwi-razem.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama