O. Żak: wątpię, by autorowi reportażu „Franciszkańska 3” chodziło o prawdę. To tezy na podstawie domysłów

O. Adam Żak mocno punktuje reportaż Marcina Gutowskiego. „Autor stawia daleko idące tezy na podstawie domysłów i szczątkowych danych. Sposób w jaki interpretuje dokumenty powoduje, że wątpię w jego rzetelność i dobrą wolę" – podkreśla koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP w rozmowie dla PAP, która ukazała się na portalu wPolityce.pl.

„To dokument zrobiony pod z góry założoną tezę, że kardynał „musiał wiedzieć”, bez uwzględnienia uwarunkowań i szerszego kontekstu historycznego. To wzbudza we mnie poważne wątpliwości, jeśli chodzi o intencje autora: czy chce rozumieć, co naprawdę się wydarzyło i dlaczego, czy też chce osądzić swojego niegdysiejszego bohatera, do którego się rozczarował" – podkreśla o. Adam Żak w wywiadzie.

Koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP podkreślił, że wczytał się dobrze w sprawę księży Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca, które już znacznie wcześniej były zbadane w archiwach IPN, a następnie opisane na łamach „Rzeczpospolitej” przez Tomasza Krzyżaka i Piotra Litkę z uwzględnieniem obowiązującego wówczas prawa kanonicznego. O. Żak wyznaje, że czytając te teksty, był wręcz bardzo pozytywnie zaskoczony, jak mocno św. Jan Paweł II reagował zarówno w sensie kanonicznym, jak i prewencyjnym, w sprawach wyżej wymienionych kapłanów. 

O. Żak podkreśla również, że kiedy ks. Eugeniusz Surgent „w wyniku amnestii wyszedł z więzienia, to nie powrócił już do pracy w archidiecezji krakowskiej. Tym samym kard. Wojtyła nie odpowiadał już za to, jakie były jego dalsze losy, gdzie został przeniesiony i co tam robił”.

Co do drugiego z kapłanów, o. Żak podkreśla: „fakty są takie, że natychmiast po zgłoszeniu przestępstwa do proboszcza, ten udał się do dziekana a następnie wraz ks. Lorancem do kard. Wojtyły do Krakowa". O. Żak wyjaśnia, iż ks. Loranc został oddalony z parafii i zawieszony w posłudze.  Po procesie został skazany przez władzę świecką. Dodaje, że jeśli chodzi o przytoczony w reportażu list, w którym kard. Wojtyła pisał do ks. Loranca o „odstąpieniu od ukarania go”, to decyzję tę podjął nie kard. Wojtyła, lecz sąd biskupi, do którego metropolita skierował tę sprawę do rozpatrzenia.

„Sąd biskupi skorzystał z kanonu pozwalającego na odstąpienie od wymierzenia kary kanonicznej w sytuacji, gdy dany ksiądz został już ukarany przez władzę świecką. Jednocześnie kard. Wojtyła zachował się jako ordynariusz bardzo roztropnie, bo wiedząc, jakie przestępstwa popełnił ks. Loranc, odsunął go od wszelkiej pracy duszpasterskiej i skierował do życia w odosobnieniu, które trwało przez kilka lat" – podkreśla o. Adam Żak w wywiadzie.

O. Żak mocno się dziwi temu, co usłyszał w materiale Gutowskiego. Uważa, że autorowi reportażu „albo zabrakło wiedzy o niektórych szczegółach biografii Karola Wojtyły, albo o sposobach radzenia sobie z komunikacją w warunkach dyktatury". Dodaje, że Gutowski „stawia daleko idące tezy na podstawie domysłów i szczątkowych danych".

„Sposób w jaki interpretuje list kard. Wojtyły do kard. Königa powoduje, że zaczynam wątpić, że chodzi mu o prawdę" – podkreśla o. Adam Żak. „Wyciąganie jednoznacznych wniosków z bardzo wieloznacznych materiałów i skażonych źródeł, rodzi pytanie o intencje autora „Franciszkańskiej 3”. Karolowi Wojtyle z pewnością to nie zaszkodzi. Szkodzi natomiast wspólnocie, która uczy się otwierać na zranionych, bo tę wspólnotę zohydza a nie oczyszcza" – dodaje koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP.

Całość obszernego wywiadu można znaleźć na stronie wpolityce.pl.

źródło: wPolityce.pl za: olnk/PAP

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama