Osoby rozwiedzione w nowych związkach. Towarzyszyć ... aby prowadzić ku zbawieniu

Kościół jest święty, ale jego członkowie są grzeszni. Tę prawdę widać szczególnie mocno, gdy dotykamy problemu duszpasterstwa osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Jak towarzyszyć im w tej trudnej duchowo sytuacji, aby doprowadzić ich do zbawienia, a jednocześnie nie rozmyć katolickiej nauki na temat małżeństwa?

Jak zauważa w najnowszym numerze Niedzieli ks. Jarosław Grabowski, w każdym człowieku „nieustannie ścierają się dwie silne tendencje: dążenie do budowania, do jednoczenia i pokusa niszczenia, rozrywania, burzenia.” Rzecz jasna, taki stan rzeczy istnieje po grzechu pierworodnym, ale ponieważ nie mamy możliwości powrotu do pierwotnego stanu rajskiej niewinności, musimy stawić czoła temu życiowemu rozbiciu. Bóg jest tym, od którego pochodzi jedność, diabeł zaś usiłuje dzielić i rozbijać (jak wskazuje sama jego nazwa, w języku greckim bowiem diabolos oznacza tego, który rozdziela). Wpływy złego ducha we współczesnym świecie są coraz bardziej wyraźne: „ten świat, chyba jak nigdy przedtem, kpi z wierności i wystawia ją nieustannie na próbę” – pisze ks. Grabowski.

Dlatego dążenie do jedności, do pojednania jest nieustannym płynięciem pod prąd – pod prąd życiowej łatwiźnie, pod prąd nurtowi tego świata. Ale jedność jest tym, co daje życie, zarówno w wymiarze rodzinnym, jak i społecznym: „jeżeli więc chcecie, by Wasza rodzina tętniła życiem, musicie się nieustannie jednoczyć. Jeżeli chcemy, aby społeczeństwo było silne, musimy się starać, żeby zachowało jedność. Zgodność nie jest tylko pomocna, ona jest konieczna – gdy jej zabraknie, w to miejsce natychmiast wcisną się gniew, spory i konflikty”.

Gdy dotykamy problemu rozbitych małżeństw, a w szczególności osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, warto umiejscowić go w tym właśnie kontekście. Nie jest to tylko zagadnienie prawno-kanoniczne, ale także kwestia walki duchowej. Walka duchowa wymaga zaś rozeznania, aby „nie zadawać ciosów w próżnię” (por. 1Kor 9,26). Bezwarunkowe i powszechne dopuszczenie do komunii osób żyjących w ten sposób byłoby przeciwieństwem duchowego rozeznania, a nadto godziłoby w nauczanie Kościoła o godności i nierozerwalności małżeństwa.

Mówiąc o towarzyszeniu duchowym takim osobom, warto przypomnieć zasadę zawartą w adhortacji Familiaris consortio Jana Pawła II z 1981 r.:

„Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo” (n. 84).

Czy chodzi więc o to, że od teraz mielibyśmy udzielać rozgrzeszenia i Komunii św. wszystkim osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach? Zdecydowanie nie. Jak zauważa ks. prof. Piotr Majer, Papież dopuszcza to w niektórych przypadkach, wskazując, o jakie warunki chodzi. „Wśród osób, które po rozwodzie zawarły nowe związki, są i takie, które nie żyją w stanie grzechu śmiertelnego i nie są pozbawione łaski uświęcającej”. Nie jest to novum, ponieważ już od czasu Familiaris consortio duszpasterze mieli do czynienia z takimi osobami i pod określonymi warunkami pozwalali im przyjmować komunię. Franciszek w adhortacji Amoris laetitia pisze: „Ważne, aby osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach odczuwały, że są częścią Kościoła, że «nie są ekskomunikowane» i nie są traktowane jako takie, bo zawsze tworzą wspólnotę kościelną” (n. 243).” Taka integracja jest konieczna również ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci – dodaje ks. prof. Majer.

Kościół nie może być ekskluzywną społecznością „doskonałych”, czy też – posługując się słowami Benedykta XVI: „nie może być ezoterycznym kręgiem, lecz ze swej istoty jest obszarem otwartym”. Trzeba więc szukać zagubionych owiec, towarzyszyć rozwodnikom w nowych związkach i prowadzić ich ku zbawieniu, a jednocześnie nie porzucać tradycyjnego nauczania Kościoła na temat etyki małżeńskiej. Nie ma tu drogi na skróty i łatwych rozwiązań, a ci, którzy chcieliby takie zaproponować, szkodzą i Kościołowi i samym rozwodnikom.

 

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama