Po podpisaniu przez Andrzeja Dudę ustawy o finansowaniu in vitro, kilkadziesiąt osób manifestowało przed Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy pikiety wyrazili swoje rozczarowanie i ból decyzją deklarującego wartości katolickie prezydenta. Nie zabrakło gorzkich słów pod adresem głowy państwa.
Wielki ból, smutek i rozczarowanie. Tak można opisać atmosferę manifestacji, która z inicjatywy Centrum Życia i Rodziny oraz Fundacji Pro-Prawo do Życia odbyła się przed Pałacem Prezydenckim, po niespełna tygodniu od podpisania przez Andrzeja Dudę ustawy finansującej in vitro z budżetu państwa. W manifestacji pod hasłem „Dziecko dare, nie towarem”, mino deszczowej pogody, wzięło udział kilkudziesięciu obrońców życia: przedstawiciele grup Męskiego Różańca, Instytutu Ordo Iuris, Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi oraz Młodzieży Wszechpolskiej.
Organizatorzy protestu przypomnieli gorzko brzmiące w tej sytuacji słowa Andrzeja Dudy, który podczas debaty prezydenckiej z Bronisławem Komorowskim w 2015 gorliwie zapewniał, że gdy zostanie prezydentem, pozostanie wierny nauce świętego Jana Pawła II.
„Selekcja eugeniczna zarodków nie jest szacunkiem do godności ludzkiej, co jest obowiązkiem prezydenta Rzeczypospolitej i państwa polskiego. Godność jest niezbywalną rzeczą, której człowiekowi nie można odbierać. Mrożenie zarodków ludzkich również jest niszczeniem tej godności. Życie jest gwarantowane w konstytucji. Projekt, żeby móc zostać podpisany przez głowę państwa, musi być zgodny z konstytucją i z elementarnymi zasadami przyzwoitości” – mówił wówczas prezydent.
Przypomniane zostały także fragmenty nauczania św. Jana Pawła II zawarte w encyklice Evangelium Vitae, w których obronie występował wówczas prezydent Duda.
„Przychodzimy tutaj, panie prezydencie, bo jesteśmy głęboko rozczarowani i zawiedzeni. Gdy w 2014 i 2015 roku słyszeliśmy twój głos, stałeś po stronie życia. Stałeś nie tylko po stronie tych elementarnych zasad głoszonych przez Kościół katolicki, które jednoznacznie wyrażał w swoim nauczaniu św. Jan Paweł II, ale także po stronie zasad bioetycznych, które są zasadami ogólnoludzkimi. Zasad, które są również zasadami Konstytucji RP” – mówił adw. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris.
„Jasno mówiłeś, że metoda in vitro, mrożenie zarodków i eugenika są niedopuszczalne w Rzeczypospolitej, a ty jako stróż stojący na straży Konstytucji – najwyższy przedstawiciel RP będziesz stał na staży każdego rodzącego się życia. I w te słowa dawaliśmy wiarę. Wielu Polaków, oddając na ciebie swój głos, widziało w tobie gwaranta obrony spraw fundamentalnych: życia, rodziny, wolności, suwerenności” – dodał.
Adw. Jerzy Kwaśniewski przypomniał, że Konstytucja nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie swoją za nią odważni ludzie, mężowie stanu, gotowi chronić obywateli, a szczególnie najmłodsze dzieci. „Słusznie napisał abp Gądecki, że złożenie podpisu pod ustawą finansującą in vitro, pokazało rozgraniczenie między politykiem a mężem stanu. Nie zdałeś panie prezydencie tego egzaminu, jesteś po prostu politykiem, a my potrzebujemy mężów stanu” – podsumował.
Sławomir Skiba ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi nazwał podpisaną przez prezydenta ustawę „haniebną” i wezwał prezydenta do publicznego zadośćuczynienia.
„Panie prezydencie, publiczny grzech i publiczne zgorszenie wymaga publicznego zadośćuczynienia, proszę o tym pamiętać, ilekroć będzie pan chciał uczestniczyć w uroczystościach kościelnych. To publiczne sprzeciwienie się nauczaniu Kościoła w kwestii moralnej spadło na pana sumienie, nie da się tego zbagatelizować. Jakiej pokuty będzie potrzebować pan i nasz naród i za zbrodnie, jakie będą efektem tego grzechu zadośćuczynić” – mówił.
Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny zwrócił uwagę, że zawetowanie ustawy przez prezydenta mogło otworzyć drogę do publicznej debaty na temat zagrożeń wynikających z procedury in vitro. „In vitro to procedura mająca znamiona eugeniki i prezydent doskonale o tym wiedział” – mówił Paweł Ozdoba.
„W pokorze będziemy modlić się, by następnym razem tej odwagi do podejmowania dobrych decyzji nie zabrakło” – dodał.
Jacek Kotula, działacz pro-life i koordynator inicjatywy ustawodawczej Contra In Vitro nazwał decyzję prezydenta „nożem w plecy”.
„Uważam, że zdradził pan katolicki, naród polski” – powiedział. „Przyjechaliśmy tutaj, żeby powiedzieć panu: „non possumus!”, nie pozwalamy, by dzieci w Polsce były w tak haniebny sposób traktowane – mówił.
Uczestniczy manifestacji modlili się w intencji wynagradzającej za grzechy będące konsekwencją podpisanej przez prezydenta ustawy. Odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia i Różaniec. Inicjatorzy wydarzenia to Centrum Życia i Rodziny oraz Fundacja Pro-Prawo do Życia.