Kard. Semeraro: Józef i Wiktoria Ulmowie kierowali się ewangeliczną miłością bliźniego

Wyjątkowość tej beatyfikacji polega na tym, że Kościół uznał męczeństwo całej rodziny i to jest najważniejszy wymiar jutrzejszego wydarzenia – powiedział w Łańcucie kard. Marcello Semeraro.

Podczas spotkania z dziennikarzami przed jutrzejszą beatyfikacją rodziny Ulmów prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych podkreślił, że niezwykłość jutrzejszego wydarzenia polega też na tym, że na ołtarze wyniesiona zostanie cała rodzina.

Rzecznik Episkopatu ks. Leszek Gęsiak SJ zaznaczył, że jutrzejsze wydarzenie przejdzie do historii, bo po raz pierwszy w dziejach Kościoła odbędzie się beatyfikacja całej rodziny. Błogosławionymi ogłoszeni zostaną Józef i Wiktoria Ulmowie wraz z siedmiorgiem dzieci, w tym dzieckiem, które w chwili męczeństwa matki przychodziło na świat – przypomniał duchowny.

Kard. Marcello Semeraro, który jutro w Markowej na Podkarpaciu będzie przewodniczył uroczystości beatyfikacyjnej przypomniał, że na początkowym etapie procesu beatyfikacyjnego brano pod uwagę małżeństwo Józefa i Wiktorii oraz szóstkę ich dzieci. „Po dokładnych analizach okazało się, że w momencie, kiedy mama była w sposób barbarzyński mordowana, światło zobaczyło też siódme dziecko, które nosiła pod swoim sercem” – powiedział kardynał.

„Mówimy w sposób ludzki, a nie medyczny, że dziecko zobaczyło światło dzienne w chwili, gdy jego matka była barbarzyńsko mordowana” – tłumaczył kard. Semeraro, wskazując, że po bardzo wnikliwym zbadaniu sprawy teologowie postanowili włączyć do procesu także to dziecko.

Kard. Semeraro powiedział, że wyjątkowość jutrzejszego wydarzenia polega na tym, że Kościół katolicki uznał, że rodzina Ulmów poniosła śmierć męczeńską. A więc nie tylko to, że była to rodzina dobra, szlachetna, a nawet święta, ale że cała rodzina poniosła śmierć męczeńską. „To jest najważniejszy wymiar jutrzejszej beatyfikacji” – podkreślił watykański hierarcha.

Purpurat wskazał, że rozstrzelanie rodziny Ulmów nie było mordem politycznym, ale że ta egzekucja dokonała się wskutek nienawiści, jaką do ich wiary żywili prześladowcy. A to jest, jak przypomniał, kluczowy czynnik w sytuacjach, gdy Kościół katolicki uznaje fakt czyjegoś męczeństwa.

Gość z Watykanu wskazywał, że przyjmując pod swój dach i ukrywając ośmioro członków dwóch żydowskich rodzin, Józef i Wiktoria Ulmowie kierowali się ewangeliczną miłością bliźniego. Przypomniał, że do dziś zachował się czytany w tej rodzinie egzemplarz Biblii z podkreślonym na czerwono tytułem przypowieści o miłosiernym Samarytaninie i dopiskiem: „tak”.

Watykański hierarcha stwierdził też, że przyjmując Żydów pod swój dach i ukrywając ich, Ulmowie „stanęli w obronie korzenia, z którego wywodzi się zbawiciel Jezus Chrystus”. Przypomniał przy tym słowa Jana Pawła II, który nazwał Żydów naszymi starszymi braćmi w wierze.

Kard. Semeraro wskazał też, że szóstka dzieci Józefa i Wiktorii została ochrzczona dzięki wierze rodziców. Natomiast w przypadku najmłodszego dziecka, które przychodziło na świat w chwili barbarzyńskiego mordu, jakie na matce dokonało komando pod wodzą niemieckiego żandarma, można mówić o tak zwanym chrzcie krwi. „To dziecko zostało zanurzone w męczeńskiej krwi swojej mamy i dlatego zostało objęte procesem beatyfikacyjnym” – wyjaśnił kardynał.

Pytany o znaczenie jutrzejszego wydarzenia w kontekście relacji chrześcijańsko-żydowskich kard. Semeraro powiedział, iż jeden z izraelskich polityków powiedział mu, że jest to symbol przyjaźni katolicko-żydowskiej. Jednocześnie jednak – dodał kardynał – polityk ten prosił, by tego wydarzenia nie generalizować. Kard Semeraro także zachęcił, by w żaden sposób nie instrumentalizować beatyfikacji rodziny Ulmów i interpretować tę uroczystość we właściwy sposób.

O przesłaniu jakie niesie jutrzejsze wydarzenie mówił abp Adam Szal. „Ono jest bardzo oczywiste: powinniśmy wzmóc troskę o rodzinę we wszystkich wymiarach, także w wymiarze duchowym” – powiedział.

Metropolita przemyski potwierdził też wcześniejsze doniesienia, iż liturgiczne wspomnienie Rodziny Ulmów będzie obchodzone corocznie 7 lipca – w dniu, w którym Józef i Wiktoria zawarli sakrament małżeństwa {w 1935 roku - przyp. KAI]. „Teraz będziemy się modlić teraz o kanonizację” – zakończył abp Szal.

Postulator procesu beatyfikacyjnego ks. dr Witold Burda mówiąc o tym, że Ulmowie zostali męczennikami a ich śmierć nastąpiła wskutek nienawiści oprawców do ich wiary, przytoczył fakt z biografii Eilerta Diekena. Niemiecki żandarm, szef posterunku w Łańcucie, był ewangelikiem, ale wyrzekł się wiary podczas wojny i wkrótce po odbyciu szkolenia ideologicznego. Zadeklarował wówczas wierność doktrynie narodowosocjalistycznej.

„To on staje na czele plutonu, wybiera sobie wyjątkowo brutalnych żandarmów z Łańcuta i decyduje się na bardzo brutalny, diaboliczny wręcz sposób pozbawienia życia rodziny Ulmów” – powiedział ks. Burda.

Jutro w Markowej na Podkarpaciu odbędzie się beatyfikacja dziewięcioosobowej rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów zamordowanych tam w marcu 1944 roku za pomoc Żydom. Wraz z kard. Marcello Semeraro, prefektem Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, Mszę św. koncelebrować będzie blisko 1000 kapłanów oraz 80 kardynałów i biskupów z Polski i zagranicy.

Chęć udziału w uroczystości zgłosiło ponad 32 tys. wiernych. Swój udział potwierdził już prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą. Obecny będzie też m.in. Naczelny Rabin Polski.

tk / Łańcut

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama