Od kilku dni można zobaczyć w kinach film Krzysztofa Łukasiewicza pt. „Raport Pileckiego”. „Pilecki wygląda nie jak papierowy upiór antykomunizmu, lecz jak używający rozumu patriota” – pisze na łamach „Christianitas” Paweł Milcarek.
Autor podkreśla, iż mimo licznych przeszkód w czasie powstawania filmu (m.in. zmiana reżysera i protesty poprzednika czy przerwy w produkcji) ostateczny efekt jest niezwykły. „Jasne, że w wątku Auschwitzowym widać dobrze rękę Wosiewicza – i świetnie, że tak jest, bo przecież trzeba umieć opowiadać to piekło. Ale jeśli większą część filmu «dorobił» Łukaszewicz, to zrobił to tak, iż trudno zobaczyć szwy” – pisze na łamach „Christianitas” Paweł Milcarek.
Publicysta dodaje, że oprócz odpowiedniego wykorzystania języka filmu, w produkcji udało się zbudować spójną i dynamiczną opowieść, co niestety niezbyt często cechuje dzieła tego typu. Jednocześnie „znakomicie uniknięto emocjonalnego szantażu wielkością bohatera”. Milcarek dzieli się z czytelnikami pozytywnym zaskoczeniem: przed obejrzeniem filmu spodziewał się, iż główna jego oś zostanie skonstruowana wyłącznie wokół zezwierzęcenia ubeków i bolszewików, wyłaniających się przede wszystkim ze scen przesłuchań na Rakowieckiej. Tymczasem mimo że „przesłuchania ubeckie to nie fraszka, lecz bandycka mordownia”, ostatecznie, jak podkreśla publicysta, „Pilecki wygląda nie jak papierowy upiór antykomunizmu, lecz jak używający rozumu patriota, rozważny i mężny, znający ciężar spraw bohater wojny bolszewickiej”.
Raport Pileckiego – w kinach od 1 września 2023 r.Recenzja Milcarka zamieszczona na łamach „Christianitas” nie pomija również kunsztu gry aktorskiej. W główną postać wcielił się Przemysław Wyszyński, który stając się tytułowym Pileckim, skupił się nie tylko na jego cechach bohaterskich, lecz także na tych czysto ludzkich („człowiek obowiązku jest też mężem ludzkiego bólu i sługą dobra”). Różański, w którego rolę wcielił się z kolei Karol Wróblewski, określany jest przez autora mianem „ubeckiego reżysera śledztwa, demonicznego master of the game”. „W tle jeszcze Cyrankiewicz (grany przez Pawła Paprockiego), postać tylko migająca, lecz ogromnie ważna dla całej dramaturgii (przy okazji – świetnie zagrany jego sekretarz, przez Rafała Fudaleja)” – dodaje Milcarek. Zadaje on również uzasadnione pytanie o obecność kobiet w filmie. Oprócz żony Pileckiego (zagranej przez Paulinę Chapko), kobiety dostrzegalnie przesunięte są w produkcji na drugi plan.
Milcarek w swoim felietonie podkreśla, że omawiany film staje się źródłem refleksji oraz pytań na wielu płaszczyznach, m.in. tych antropologicznych oraz martyrologicznych. Dodaje: Rotmistrz „w swoim raporcie z Auschwitz napisał, że przejście przez obóz zmieniło człowieczeństwo ludzi dogłębnie. Dla narodów ofiar i morderców – szerzej, dla mas ludzi owładniętych wielkimi postchrześcijańskimi «religiami politycznymi», które patronowały owym zbrodniom – był to szok, po którym wszystko w życiu wyglądało inaczej”.
Ostatecznie recenzent bez krzty zawahania puentuje: „Pilecki nareszcie doczekał się filmu, który opowiedział jego opowieść”.
źródło: christianitas.org
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.