Jako duszpasterze nieustannie spotykamy rodziców, którzy płaczą nad swoimi dziećmi i pytają: jaki błąd zrobiliśmy? Dlaczego nasze dzieci nie żyją tym, czym my żyliśmy? To jest ogromne wyzwanie dla Kościoła – mówił ks. Tomasz Jaklewicz podczas Debaty Opoki.
Felietonista Opoki i proboszcz parafii pw. Najświętszych Imion Jezusa i Maryi w Brynowie zwrócił uwagę, że przez wieki wiarę przekazywała rodzina i kultura.
„Do kościoła ludzie przychodzili otwarci na Chrystusa, tam się z Nim spotykali właściwie już tylko w życiu sakramentalnym. Natomiast dzisiaj to przestało działać – podkreślił ks. Jaklewicz. – Więzi rodzinne są coraz słabsze, rodzina jest coraz słabsza, a kultura jest w wielu aspektach toksyczna i antychrześicjańska”.
Sytuacji nie poprawia postęp technologiczny.
„Dzieci rodzą się z komórką, mają już dłoń ukształtowaną (do obsługi telefonu). Brakuje wejścia na USB – zauważył ksiądz, pokazując tył głowy – ale myślę, że do tego dojdziemy. To jest bardzo poważna sprawa. Jako duszpasterze nieustannie spotykamy rodziców, którzy płaczą nad swoimi dziećmi i pytają: jaki błąd zrobiliśmy? Dlaczego nasze dzieci nie żyją tym, czym my żyliśmy? To jest ogromne wyzwanie dla Kościoła” – przyznał.
Jak dodał, ludziom słyszącym dziś Dobrą Nowinę pojęcia takie jak grzech, zbawienie, czy nawet Bóg często nic nie mówią.
Ks. Tomasz Jaklewicz przytoczył też sytuację, kiedy brał udział w rekolekcjach poświęconych temu, jak ewangelizować w internecie.
„Powiedziałem, że moja nadzieja jest taka, że braknie prądu – stwierdził duszpasterz. – Diabeł sprawniej się posługuje tymi narzędziami niż my, więcej z tego zła niż dobra. Nadzieja może w tym, że ludzie tak się pogubią, że wrócą do najprostszych środków komunikacji: do normalnej rozmowy, do spotkania. I wtedy zapragną też Kościoła i Chrystusa”.