„Łzy same cisnęły się do oczu”. Wolontariusz Szerpów Nadziei zaprezentował wzruszające zdjęcia z górskich wypraw

W nowotarskim Zakładzie Aktywności Zawodowej w dawnej restauracji „Ruczaj” można oglądać wystawę kilkudziesięciu fotografii, które wykonał Bartłomiej Bodzek. Zdjęcia ukazują osoby niepełnosprawne i Szerpów Nadziei z ich wspólnych wypraw w góry.

Autor fotografii przyznaje, że ich wybór był bardzo trudny, bo łzy same cisnęły się do oczu. „My to nazywamy wielokrotnym krojeniem cebuli na wysokościach nierzadko sięgających 2 tys. metrów nad poziomem morza” – przyznaje Bartłomiej Bodzek, autor fotografii na nowotarskiej wystawie. Ich wykonanie zajęło mu sporo czasu, a nierzadko wymagało świetnej kondycji fizycznej, zmysłu artystycznego. „Często musiałem wyprzedzać szerpów i nasze „skarby”, jak nazywamy osoby, które zabraliśmy na górski szlak, by nie przeszkadzać, a zachować jeszcze nade wszystko bezpieczeństwo” – dopowiada B. Bodzek.

Wśród „skarbów” są m.in. podopieczni Fundacji im. Adama Worwy w Nowym Targu.

„Kiedy widziałam jak Szerpowie Nadziei dźwigają wózek z respiratorem gdzieś tam pod stromy szczyt, zastanawiałam się jak to jest możliwe. Ale teraz już wiem, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, nie ma zadań nie do wykonania” – podkreśla Jola Worwa z Fundacji im. Adama Worwy. Sama też została szerpą i ma za sobą już pierwsze wyprawy.

W organizację wystawy, której towarzyszy motto: „Gdzie jest granicą rzeczy absolutnych niemożliwych?”, zaangażowali się pracownicy Zakładu Aktywności Zawodowej, który działa na terenie dawnej restauracji i hotelu „Ruczaj” w Nowym Targu. Jest prowadzony przez Fundację im. Adama Worwy w Nowym Targu.

Bartłomiej Bodzek zwraca uwagę, że zdjęcia tylko w części obrazują to co dzieje podczas szerpowych wypadów w góry.

„Wszystko musimy dokładnie przygotować, nasze „skarby” same bądź z opiekunem wypełniają specjalny kwestionariusz kwalifikacyjny, byśmy mogli dobrze się poznać i w jak najbardziej bezpieczny sposób poprowadzić naszą wyprawę. Nie ma mowy o żadnym przypadku. Pamiętajmy, że idziemy w góry! Bywają sytuacje, że musimy po prostu zawrócić, nasz cel nie zostanie osiągnięty, choć on nie może być sam w sobie najważniejszy – zaznacza B. Bodzek.

Wyprawy cieszą się tak ogromną popularnością wśród „skarbów”, że lista chętnych potrafi zapełnić się w ciągu zaledwie 30 minut po włączeniu aktywności internetowego kwestionariusza. Celem wypraw są z reguły Morskie Oko, Świnica, Czarny Staw pod Rysami, Dolina Pięciu Stawów Polskich, Hala Gąsienicowa, Kasprowy Wierch, ale też Gęsia Szyja czy Niżne Rysy.

Fundacja Szerpowie Nadziei powstała w 2020 roku. Wśród jej założycieli był Krzysztof Sobczyk, którego szerpowie nazywają „Sopel”. Wyjścia w góry organizowane są kilka razy w roku, w okresie letnim. Szerpów można bardzo łatwo rozpoznać, bo każdy z nich ma pomarańczową podkoszulkę. „Zjeżdżamy się w piątek do schroniska na Głodówce, tam wszystko omawiamy, dzielimy się na mniejsze grupy, w sobotę wychodzimy w góry, a w niedzielę trwa rekreacja. Nikt nie chce się rozstawać, przyjaźnie między skarbami a Szerpami się pogłębiają” – wspomina B. Bodzek.

Wystawę można oglądać do listopada w siedzibie Zakładu Aktywności Zawodowej, który działa na terenie dawnej restauracji i hotelu „Ruczaj” w Nowym Targu przy ulicy Ludźmierskiej, tuż przy skrzyżowaniu z nową zakopianką. Niektóre z zamieszczonych tam fotografii, zrobione przez Bartłomieja Bodzka, zostały nagrodzone w kilku prestiżowych konkursach fotograficznych.

Źródło: KAI
 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama