Dziennikarka dała głos rodzicom po stracie. „Ofiarowałam szpitalne cierpienie w intencji matek roniących dzieci”

„Widziałam kilka pielęgniarek w białych fartuchach, które rozmawiały na prywatne tematy. Z brakiem jakiejkolwiek empatii zadawały mi kolejne pytania i przygotowywały narzędzia do zabiegu łyżeczkowania. Było to jak praca przy taśmie produkcyjnej” – relacjonuje jedna z bohaterek nowej książki „Narodzone dla nieba”, autorstwa dziennikarki Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, Magdaleny Kowalewskiej-Wojtak. Dzisiaj, 15 października, w Polsce obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego.

Magdalena Kowalewska-Wojtak jest dziennikarką Tygodnika „Niedziela”, ale przede wszystkim szczęśliwą żoną Krzysztofa i mamą Poli, która jest w niebie…i żyjących na ziemi: Frania i Hiacynty. Swoją historię poronienia, a także kilkunastu innych rodziców „po stracie” opowiada w wydanej nakładem Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła książce „Narodzone dla nieba”, która swoją premierę będzie miała 25 października.

„Cieszyliśmy się z mężem na wiadomość o pierwszej ciąży, zwłaszcza że pragnęliśmy potomstwa od początku naszego małżeństwa. Modliliśmy się o nie jeszcze przed ślubem” – wspomina autorka publikacji. Szczęście młodych rodziców nie trwało długo, po kilku tygodniach ciąży, podczas rutynowego badania USG, usłyszała od lekarki szokująca wiadomość: „Serduszko nie bije”. „Oniemiałam. Nie docierała do mnie informacja o tym, że ciąża jest obumarła. Nie byłam w stanie zadzwonić do męża” – wspomina w zawartym w książce świadectwie.

„Nie mieliśmy możliwości pochowania naszego maleństwa. Nie poznaliśmy też płci, ale intuicja mówiła mi, że będziemy mieć córeczkę. Kilka miesięcy później, podczas rekolekcji dla rodziców po stracie nienarodzonych dzieci, nadaliśmy jej imię – Pola” – dodaje.

Wspomina także pobyt w szpitalu – „ogromny ból po pierwszej dawce leku wywołującego poronienie” i wizytę kapłana, który „pobłogosławił ją Najświętszym Sakramentem”.

„Rozmyślając o bólu cierpiącego podczas ukrzyżowania Chrystusa i rozdartym sercu Maryi, widzącej konającego Syna, ofiarowałam szpitalne cierpienie w intencji swojej i innych matek roniących właśnie dzieci” – pisze w swoim świadectwie.  

Doświadczenie straty doprowadziło Magdalenę Kowalewską-Wojtak do napisania książki „Narodzone dla nieba”, dedykowanej rodzicom utraconych dzieci.

„Chciałabym, żeby wszyscy rodzice, którzy tracą swoje dzieci, mieli świadomość, że one narodziły się dla nieba” – mówi Opoce. I dodaje, że tytuł ten zrodził się w głębi jej serca, podczas przeżywania żałoby swojego pierwszego dziecka. Wówczas rozpoczęła pracę nad zbieraniem świadectw rodziców po stracie, która zajęła jej kilka lat.

Pierwsza część publikacji to właśnie zbiór blisko 20 historii rodziców nienarodzonych dzieci. „Znajdują się w niej także historie rodzin, w których upragnione potomstwo żyło kilka godzin czy kilkanaście tygodni. Ci, którzy przeżyli śmierć dziecka, dzielą się wspomnieniami związanymi z żałobą i trudnymi emocjami. Opowiadają także, w jaki sposób poradzili sobie w stanach rozpaczy czy towarzyszącego im smutku” – tłumaczy autorka.

„Chciałam dać głos kobietom i małżeństwom, które straciły przed narodzeniem swoje dziecko” – mówi Opoce i dodaje, że to, co wyłania się z tych historii to przede wszystkim samotność i bezradność, jakiej doświadczają tracący swoje dziecko rodzice.

„Potwierdza to wiele świadectw kobiet, które utraciły swoje dziecko i zostały w szpitalu pozostawione same sobie – bez wsparcia psychologicznego i informacji o przysługujących im prawach. Oczywiście nie można generalizować, bo jest wiele placówek, w których personel medyczny wykazuje się empatią i profesjonalizmem, ale z doświadczenia kobiet wynika, że na tym polu wciąż jest wiele do zrobienia, chociażby przekazywanie informacji o tym, że pochówek dziecka jest prawem każdego rodzica, bez względu na długość trwania ciąży” – mówi.

„Po wybudzeniu trafiłam na salę poporodową. Nikogo tam nie było. Totalna pustka i samotność. Nie mogłam powstrzymać płaczu. Tak bardzo potrzebowałam, żeby mnie ktoś przytulił. Mąż był w domu ze starszymi dziećmi. Przepłakałam całą noc. Rano przyszedł do mnie kapłan z Komunią Świętą. To był pierwszy moment jakiegokolwiek pocieszenia, którego wówczas doświadczyłam” – to historia Sylwii, jedna z wielu przytoczonych w książce.

Dlatego – jak zaznacza w rozmowie z Opoką – autorka, książka ma nie tylko dawać nadzieję i siłę rodzicom, przeżywającym stratę dziecka, ale także być kompendium wiedzy – o ciąży, poronieniu, żałobie i prawach rodzica.

„Historie małżeństw uzupełnione są specjalistyczną wiedzą. Specjaliści: Agnieszka Wodzyńska z Fundacji Donum Vitae, wspierającej osieroconych rodziców, Natalia Suszczewicz, lekarka ginekolog, immunolog i androlog z Instytutu Rodziny w Warszawie czy ks. Wojciech Szychowski, kapłan organizujący rekolekcje dla osób po stracie, cerytyfikowany psychoterapeuta m.in. Centrum Zdrowia Psychicznego mówią o tym, m.in.: jak wygląda pogrzeb nienarodzonego dziecka, jakie rodzicom po stracie przysługują świadczenia socjalne i dlaczego żałoba może trwać trzy lata, czy można uniknąć poronień i czy można przygotować się do ciąży, aby nie doszło do straty nienarodzonego dziecka, jak przeżywać żałobę, wspierać osieroconych rodziców i czy możliwy jest duchowy kontakt z narodzonym dla nieba dzieckiem” – tłumaczy autorka.

I dodaje, że w wielu środowiskach poronienie to wciąż temat tabu. „Coraz częściej organizowane są różne rodzaju warsztaty dla rodziców po stracie, rekolekcje, grupy wsparcia, ale wciąż przestrzeń przysługujących po poronieniu praw jest niezaopikowana, brakuje także wrażliwości i empatii personelowi medycznemu i osobom, które towarzyszą rodzicom po stracie” – mówi Magdalena Kowalewska-Wojtak. 

„Mam nadzieję, że moje doświadczenia i zebrane przeze mnie historie przyczynią się do nagłośnienia tego ważnego tematu. W Polsce statystycznie, co piąta kobieta traci dziecko, poronienia i śmierć urodzonego dziecka dotyka więc wielu rodzin. Jest to więc temat, który wymaga pogłębionej społecznie świadomości i edukacji” – mówi i dodaje: według statystyk rocznie około 40 tysięcy kobiet traci nienarodzone dziecko. To udokumentowane przypadki, ale śmierci poczętego życia z powodu samoistnego poronienia jest znacznie więcej, np. na bardzo wczesnym stadium rozwoju poczętego życia, gdy kobieta jeszcze nie wie, że jest w ciąży.

Jak podkreśla autorka – książka zawiera także przesłanie: „Życie po poronieniu czy narodzinach martwego dziecka, choć naznaczone blizną i bólem, potrafi być piękne. To pokazują historie i świadectwa opisywanych przeze mnie rodzin. Ale także historia mojego życia – jestem szczęśliwą żoną i mamą Frania i Hiacynty, choć jedno maleństwo zostało utracone” – mówi.

Książka „Narodzone dla Nieba” wydana nakładem Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła będzie dostępna w sprzedaży od 25 października.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama