Zbiorniki Otmuchów i Nysa przyjęły całą falę. Wody Polskie tłumaczą się ze zrzutu wody, która zalała miasto

Praca zbiorników Wód Polskich w kaskadzie Nysy Kłodzkiej była dostosowana do prognoz, a te radykalnie zmieniły się w czasie, co skutkowało zmianą pracy zbiorników – przekazały Wody Polskie. Wcześniej burmistrz Nysy informował, że ze zbiornika w Otmuchowie zrzucano zbyt dużo wody i dlatego miasto zostało zalane.

PAP zapytała Wody Polskie o zarządzanie zbiornikami na Nysie Kłodzkiej. Jak podawał burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz, Wody Polskie nagle zwiększyły zrzut wody ze zbiornika w Otmuchowie z bezpiecznych 600 m sześc. na sekundę do 1 tys. m sześc.

„O ile wylanie się rzeki Białej Głuchołaskiej było nie do zatrzymania, to woda z rzeki Nysa Kłodzka była do opanowania – napisał Kolbiarz. – Pusty zbiornik Otmuchowski, po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim i na zbiorniku Topola, przejął niemal cały impet wody z Nysy Kłodzkiej. Wyremontowany zbiornik w Nysie wraz z wzmocnionym korytem rzeki, powinny być dla nas – mieszkańców Nysy, gwarancją bezpieczeństwa”.

Burmistrz dodał, że w czasie ostatniej powodzi nigdy nie był pełny, a tym razem Nysa została zalana.

Jak zaznaczono w odpowiedzi, szczegółowe informacje nt. pracy zbiorników w kaskadzie Nysy przedstawiono w komunikacie Wód Polskich z 18 września.

Biuro prasowe Wód Polskich zaznaczyło ponadto, że zgodnie z zaleceniami Międzyresortowego Zespołu ds. Odry „alimentacja Odry realizowana przez zbiorniki retencyjne odbywała się z uwzględnieniem zapisów instrukcji gospodarowania wodą, jak również aktualnej sytuacji hydrologiczno-meteorologicznej w zlewni Kaskady Nysy”.

„PGW Wody Polskie RZGW we Wrocławiu wykonało rekomendację i w przypadku potrzeb utrzymywało odpływy ze zbiorników większe od dopływu, w tym m.in. ze zbiornika Topola, Kozielno, Nysa i Mietków” – napisano także w przesłanej PAP informacji.

„Gospodarka wodna na zbiorniku Otmuchów została utrzymana w trybie odpływ=dopływ, jednak należy podkreślić, że od 24 marca br. poziom piętrzenia na zbiorniku Otmuchów został obniżony poniżej poziomu piętrzenia zapasu zastrzeżonego ze względu na wcześniej zaplanowany remont skarpy odwodnej zbiornika” – dodano.

Już 18 września Wody Polskie zaznaczyły, że tydzień wcześniej, w środę 11 września, nie obowiązywały w Polsce ostrzeżenia hydrologiczne. Podkreśliły, że na podstawie prognoz pogody poinformowano na piśmie dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej, że w drugiej połowie tygodnia należy spodziewać się silnych opadów deszczu. Dlatego zlecono kontrolę i analizę gotowości obiektów hydrotechnicznych do przeprowadzania wód powodziowych oraz przegląd dokumentacji zbiorników.

„W czwartek 12 września od godz. 12 na podstawie aktualnych prognoz pogody Wody Polskie zwiększyły ponad 3 razy odpływy wody ze zbiorników Otmuchów (z 6,0 m sześc. na sekundę na 20 m sześc. na sekundę) i Nysa (z 10 m sześc. na sekundę na 35 m sześc. na sekundę). Stan na wodowskazie Bardo na Nysie Kłodzkiej (w Kotlinie Kłodzkiej) wskazywał wtedy dolne strefy średnich stanów wody. Stany ostrzegawcze przekroczono w piątek 13 września o godz. 19” – zrelacjonowały Wody Polskie.

Podkreśliły też, że mimo trwającego remontu zbiornika Otmuchów udało się wykorzystać go do celów przeciwpowodziowych. Wody Polskie w czwartek 12 września nakazały usunięcie całego sprzętu budowlanego oraz zabezpieczenie i opuszczenie placu budowy.

Wody Polskie zapewniły, że w czwartek 12 września i piątek 13 września zbiorniki w kaskadzie Nysy Kłodzkiej (Topola, Kozielno, Otmuchów, Nysa) miały prawie 180 mln m sześc. zabezpieczonej rezerwy.

Według Wód Polskich w piątek 13 września prognozy meteorologiczne i hydrologiczne radykalnie się zmieniły, jednak nadal wskazywały, że wystąpi niski stan wód powodziowych, który zmieści się w korytach rzek.

W rzeczywistości 12-16 września (czwartek-poniedziałek) suma maksymalnych opadów w Kotlinie Kłodzkiej przekroczyła 300 mm, a modele pokazały, że wody powodziowe w kotlinie przekroczą lokalnie stan przepływów w rzekach dla wód o 0,5 proc. (tj. przy prawdopodobieństwie zdarzenia raz na 200 lat), zatem więcej, niż zapowiadały wcześniejsze prognozy.

W sobotę wobec gwałtownych opadów i gwałtownych wzrostów stanów wody praca zbiornikami kaskady Nysy Kłodzkiej weszła w tryb powodziowy. Odtąd zadaniem Wód Polskich było sterowanie zbiornikami w celu maksymalnego obniżenia stanu wód powodziowych poniżej kaskady Nysy Kłodzkiej, a jednocześnie niedopuszczenie do nałożenia się fali powodziowej z Kotliny Kłodzkiej i z Odry we Wrocławiu i innych miejscowościach poniżej ujścia Nysy Kłodzkiej.

Realizowano scenariusz polegający na przepuszczeniu przez Wrocław najpierw fali z Nysy Kłodzkiej, a następnie z Odry. Jednocześnie ze względu na ekstremalne opady deszczu doszło do dwóch poważnych awarii: na zbiorniku Stronie Śląskie i na zbiorniku Topola. Awaria na zbiorniku Topola nie spowodowała zagrożenia, gdyż całą falę powodziową przyjęły zbiorniki Otmuchów i Nysa – zaznaczyły Wody Polskie.(PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama