Prezydent w Dniu Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121: to symbol cierpienia, ale też odwagi, ofiarności i solidarności

Dulag 121 w Pruszkowie, w którym Niemcy gromadzili wypędzonych mieszkańców Warszawy, jest nie tylko historią cierpienia lecz także odwagi, ofiarności i solidarności – napisał prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników Dnia Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121 i Niosących Im Pomoc.

Główne uroczystości odbyły się w sobotę w Pruszkowie pod pomnikiem „Tędy przeszła Warszawa”, na terenie dawnego niemieckiego obozu przejściowego Durchgangslager 121.

List do uczestników upamiętnienia skierował prezydent Duda. Podkreślił w nim, że „jednym z głównych symboli zbrojnego oporu i męczeństwa Polaków podczas II wojny światowej jest Warszawa (…) bohatersko walcząca o wolność, a potem metodycznie niszczona przez hitlerowskich najeźdźców w sierpniu 1944 r.”.

Wskazał, że mieszkańcy Warszawy już od pierwszych dni powstania byli bezwzględnie zabijani, ograbiani i wypędzani z miasta. „Olbrzymia ich liczba została stłoczona przez Niemców właśnie tutaj, w obozie przejściowym Dulag 121 w Pruszkowie. (…) W naszych dziejach Dulag zapisał się jako miejsce cierpienia i pełnego lęku oczekiwania na dalsze wyroki niemieckich prześladowców” – zaznaczył prezydent.

Przypomniał, że w pruszkowskim Dulagu „kilka tysięcy ludzi znalazło śmierć z rąk okrutnych strażników, z powodu ran, głodu niedożywienia i ciężkich warunków bytowych”. Wskazał, że wielu osobom udało się zbiec z obozu dzięki pomocy polskiego personelu, organizacji konspiracyjnych, a także mieszkańców Pruszkowa.

„Obóz stał się nie tylko historią o cierpieniu, przemocy i niegodziwości lecz także odwadze, ofiarności i solidarności w obliczu wspólnego zagrożenia” – ocenił prezydent Polski.

Z kolei szef Urzędu ds. Kombatantów i osób Represjonowanych Lech Parell przyznał, że w ostatnich miesiącach uczestniczy w wielu uroczystościach upamiętniających dramatyczne wydarzenia II wojny światowej.

„Wszędzie gdzie jestem głowę przewierca mi pytanie, jaki jest najważniejszy wniosek z tych upamiętnień (…). Najważniejsze jest zapewnienie, że zrobimy wszystko, aby jako naród nie znaleźć się w takiej sytuacji; abyśmy nie musieli przegrać wojny; abyśmy nie musieli robić powstania; aby nie było tak, że ktoś znów zagna nas do jakiegoś obozu, albo będzie chciał uczynić z nas gorszą kategorię ludzi (…). Dlatego Polska musi być silna i dla mnie to jest najważniejsze przesłanie w tych dniach” – oznajmi Parell.

Podkreślił, że „siła to coś więcej niż zakup i posiadanie uzbrojenia”. „Trzeba mieć siłę wewnętrzną, trzeba mieć morale i gotowość działania ze współbraćmi i to nie tylko na czas wojny, ale przede wszystkim w czasie pokoju, trzeba budować trwałą jedność” - zaznaczył.

W Dniu Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121 i Niosących Im Pomoc uczestniczyli – nieliczni już - byli więźniowie, a także ci, którzy im pomagali. „Trafiłam do obozu z mamą i bratem, miałam zaledwie dwa latka, więc nic z tego nie pamiętam, wszystko co na ten temat wiem to z opowieści mamy” – przyznała w rozmowie z PAP Hanna Mroczek. „W Warszawie mieszkaliśmy na Ursynowskiej 60. Tata jeszcze przed powstaniem został wywieziony na roboty do Niemiec. Kiedy Niemcy zaczęli wysiedlanie mieszkańców trafiliśmy do Pruszkowa, potem wywieziono nas do miejscowości Otola na południu Polski, gdzie zostaliśmy przymusowo osiedleni – powiedziałą pani Hanna. Wszyscy szczęśliwie przeżyli wojnę. Ojciec wrócił w 1945 r. i odnalazł rodzinę.

Podobną historię opowiedziała PAP Mirosława Michniewska. W Warszawie mieszkała na ul. Mostowej 30. Ojciec, który podczas okupacji pracował w Wytwórni Papierów Wartościowych trafił do Auschwitz, za udział w przygotowaniu pism dla AK. Pani Mirosława z sześcioletnim bratem i mamą dostała się do Dulagu, a następnie cała trójka została deportowana do jednej z miejscowości k. Częstochowy. „Kiedy później poznałam mojego męża okazało się, że on był z Pruszkowa i jego rodzice ukrywali w domu zbiegów z obozu” – wspominała Michniewska.

Durchgangslager 121 był niemieckim obozem przejściowym utworzonym na terenie Warsztatów Kolejowych w Pruszkowie dla wypędzonych ze stolicy podczas Powstania Warszawskiego i tuż po jego zakończeniu. Obóz funkcjonował od 6 sierpnia 1944 do 16 stycznia 1945 roku. W tym okresie – według różnych szacunków – przeszło przez niego od 340 tys. do 650 tys. warszawiaków oraz mieszkańców podwarszawskich miejscowości, z czego od 60 tys. do 70 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych.

Główną funkcją obozu było pozyskanie spośród wypędzonych jak największej liczby osób zdolnych do przymusowej pracy na terenie III Rzeszy. Osoby, które uznano za niezdolne do pracy, transportowano do wsi i miejscowości na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Okresowo Dulag 121 pełnił też rolę obozu jenieckiego. Dzięki temu, że w obozie pracował polski personel, od kilkudziesięciu nawet do 100 tys. osób udało się uratować od wywózki w nieznane.

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama