Ruszyły prace przy odbudowie tamy w Stroniu Śląskim. Zbiornik nie odzyska poprzedniej przepustowości

Ruszyły prace przy odbudowie tamy na Białej Lądeckiej w Stroniu Śląskim na Dolnym Śląsku. Jej pęknięcie podczas wrześniowej powodzi spowodowało zalanie tego miasta, Lądka-Zdroju oraz wielu innych miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej.

Podczas wtorkowego briefingu ministra Marcina Kierwińskiego, który jest koordynatorem odbudowy i usuwania skutków powodzi, poinformowano, że Wody Polskie przejęły teren i rozpoczęły przygotowania do inwestycji.

Dotychczas prace nie mogły się tam odbywać, ponieważ tama była w dyspozycji śledczych, którzy wyjaśniają przyczyny tej katastrofy. W zeszłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, gdzie trwa śledztwo, poinformowała, że powołany zostanie zespół biegłych, którzy na specjalnie zbudowanym modelu tamy będą ustalać przyczyny jej zerwania.

Kierwiński poinformował, że rozpoczęte prace i naprawa wyrwy w tamie potrwa przynajmniej kilka tygodni – od 6 do 8 tygodni, ale zbiornik na tamie na pewno nie odzyska maksymalnej przepustowości i objętości na przyjęcie wody. Wyjaśnił, że na początku prac wyrwa, która powstała z boku w tamie, zostanie wypełniona grodziami skalnymi i betonowymi.

„To nie będzie przepustowość taka, jak przed tą awarią. To jest jednak system naczyń połączonych. Wszystkie te zbiorniki, które planujemy – one mają tworzyć integralną całość. Będziemy rozmawiali z hydrologami, z Wodami Polskimi, jaka będzie do docelowa, niezbędna objętość zbiornika, który tu w Stroniu będzie funkcjonował” – powiedział Kierwiński.

Wiceminister w KPRM Magdalena Roguska poinformowała, że już w lutym rozpoczną się także szerokie konsultacje, dotyczące przebudowy i rozbudowy systemu infrastruktury przeciwpowodziowej w tym rejonie Kotliny Kłodzkiej. Wezmą w nich udział nie tylko samorządowcy, ale też mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią.

„Te prace na tej tamie nazywamy doraźnymi, bo to jest doraźne zabezpieczenie tej budowli, ale jest to skomplikowany proces. Dziś odbudowujemy to miejsce, które jest symbolem nieudolności rządu Mateusza Morawieckiego, ale przygotowujemy coś więcej: ta budowla będzie także elementem tego większego planu zabezpieczenia całej zlewni Nysy Kłodzkiej” – powiedziała Roguska.

Podkreśliła, że w ramach konsultacji zostaną przedstawione różne warianty, dotyczące zarówno odbudowy jak rozbudowy urządzeń i obiektów przeciwpowodziowych.

Kierwiński zaznaczył, że decyzje związane z rozbudową infrastruktury przeciwpowodziowej będą podejmowane dopiero po konsultacjach i wybrany zostanie taki wariant, który realnie poprawi bezpieczeństwo mieszkańców. Dodał, że rozbudowa tej infrastruktury wiąże się z dużymi kosztami i trzeba też znaleźć na to odpowiednie finansowanie.

Podkreślił, że w ramach takich inwestycji nie ma pomysłu, by przesiedlać masowo mieszkańców.

„Jeżeli z powodu jakieś budowli trzeba byłoby zwolnić teren to w grę powinna wchodzić forma dobrowolnego wykupu ziemi, a nie wysiedlenia” – oświadczył Kierwiński.

Powódź z września 2024 r. największe straty wyrządziła na Dolnym Śląsku w Kotlinie Kłodzkiej, m.in. w gminach Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Bystrzyca Kłodzka i Kłodzko. Straty w woj. dolnośląskim, według szacunków z połowy października, wyceniono na kwotę co najmniej 5 mld zł. W regionie uszkodzonych lub zniszczonych zostało ponad 5,2 tys. budynków mieszkalnych, a powódź bezpośrednio dotknęła ponad 162 tys. mieszkańców Dolnego Śląska.

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama