Polityka musi być czymś więcej niż „codziennym sporem i zarządzaniem sondażami” – potrzebuje trwałych fundamentów etycznych i społecznych – podkreśla dr Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Z deklaracji powinny natomiast wynikać konkretne działania, wspierające kobiety i rodziny. Taka jest wymowa uchwał przyjętych na Kongresie PiS w Przysusze.
W niedzielnym wydaniu Naszego Dziennika poseł Wróblewski odnosi się do przyjętej na Kongresie PiS w Przysusze uchwały w sprawie obrony podstawowych wartości. Mówi m.in.:
„Ta uchwała to swoisty manifest ideowy. Przypomnienie, że polityka — jeśli ma być czymś więcej niż tylko codziennym sporem i zarządzaniem sondażami — musi opierać się na trwałych fundamentach: na godności człowieka, prawie do życia, prawach rodziny i rodziców do wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami oraz wolności sumienia i religii. To wartości konstytucyjne, ale — co ważniejsze — wynikające z prawa naturalnego. Ta uchwała pokazuje — jeśli pójdą za nią konkretne działania legislacyjne, instytucjonalne i personalne — że partia nie zapomniała, po co weszła do polityki.”
Poseł podkreśla, że taka właśnie partia potrzebna jest w naszym kraju i tego też oczekują wyborcy:
„Inaczej wyborcy chrześcijańscy będą głosować na Sławomira Mentzena, Krzysztofa Bosaka czy Grzegorza Brauna, którzy — w każdym razie na poziomie deklaracji — są bardziej jednoznaczni niż wielu z nas”
Chodzi jednak o coś znacznie więcej niż tylko o to, na którą z partii prawicowych będą głosować wyborcy. Rzecz w tym, że obecny rząd bez wahania
„systemowo niszczy podstawy polskiej konstytucji, naszej tożsamości kulturowej i cywilizacyjnej. Większość koalicji rządzącej kieruje się ideologią radykalnej lewicy, której celem jest redefinicja wszystkiego, co dotąd uznawaliśmy za trwałe i ważne — w tym życia, małżeństwa i rodziny, religii.”
Mowa jest m.in. o programowej liberalizacji przepisów aborcyjnych i wprowadzenie dostępności aborcji na życzenie. Gdy nie udało się tego osiągnąć drogą ustawową, ministrowie wydają sprzeczne z obowiązującym prawem wytyczne. Równie poważnym problemem są zmiany wprowadzane w systemie edukacji przez min. Barbarę Nowacką: zmniejszenie podstawy programowej historii i polskiego, ograniczenia w edukacji domowej i nauczaniu religii – a w miejsce tego więcej liberalnych treści w postaci „edukacji zdrowotnej”.
Odpowiadając na pytanie o działania w kwestii obrony życia Bartłomiej Wróblewski zauważył, że PiS od zawsze „deklarowało się po stronie tych wartości”, choć nie zawsze za tymi deklaracjami szły konkretne decyzje. Powodem było „defetystyczne myślenie”, przekonanie, że niewiele da się zrobić. Zwrócił jednocześnie uwagę na problem „ideologicznego zainfekowania” – czyli poddania się narracji lewicowo-liberalnej. Dlatego nie oglądając się na przeciwności, trzeba
„mówić pozytywnie o wartościach — w tym o ochronie życia każdego człowieka, od dzieciństwa do starości. Nie wolno ujmować sprawy od strony negatywnej, czyli zakazu aborcji. W takim przypadku od razu jesteśmy już językowo na straconej pozycji.”
Afirmacja życia to coś więcej niż zakaz aborcji
Tak więc afirmacja życia to coś znacznie więcej niż tylko zakaz aborcji. Chodzi o docenienie, empatię i realne wsparcie wobec matek, kobiet i rodzin – także w trudnych sytuacjach, takich jak zagrożona ciąża czy niepełnosprawność. Tego rodzaju konkretów dotąd brakowało. Poseł Wróblewski przypomniał tu wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który „nie tylko potwierdził prawną ochronę życia od chwili poczęcia — obejmującą chorych i niepełnosprawnych — ale też przypomniał o pozytywnym zobowiązaniu państwa: by wspierać, a nie zostawiać.”
Dlatego nowy program PiS obejmuje bardziej dojrzałe stanięcie po stronie życia, nie tyle „przeciw” czemuś, ale „dla kogoś”. W programie tym istotne jest także dbanie o kondycję Trybunału Konstytucyjnego i odbudowę jego autorytetu.
Poseł Wróblewski podkreśla, że nie chodzi tu o działania doraźne, ale o długotrwały i dobrze przygotowany proces.
„Przed kongresem PiS jesienią 2024 r., wraz z Piotrem Uścińskim, Jerzym Polaczkiem, Andrzejem Gawronem oraz gronem konserwatywnie zorientowanych posłów PiS, przygotowaliśmy cztery uchwały programowe. Dotyczyły — o czym już rozmawialiśmy — wartości podstawowych, ale także demografii, repatriacji i zagrożeń związanych z migracją, obrony suwerenności i praworządności, a także wsparcia polskich przedsiębiorców i rolników. Wszystkie one były mocno osadzone w katolickiej nauce społecznej, w naszej tradycji, ale też w obowiązującej konstytucji. Były realną odpowiedzią na działania obecnej lewicowo-liberalnej koalicji.
Demografia i migracja: problem pierwszej wagi
W tamtym okresie nie udało się przyjąć stosownych uchwał, dwie pierwsze z nich zostały jednak przyjęte teraz. Druga – dotycząca polityki ludnościowej jest szczególnie ważna w kontekście zachodzących obecnie procesów demograficznych – niskiej dzietności Polek oraz niekontrolowanej imigracji. Potrzebna jest odpowiedzialna prorodzinna polityka ze strony państwa, dzięki której macierzyństwo nie będzie wydawać się trudem przekraczającym siły kobiet. Wcześniejsze projekty ustaw mających to zapewnić – m.in. projekt stworzenia Instytutu Rodziny i Demografii utknęły niestety w Sejmie.
„To było poważne zaniedbanie i odpowiedzialni powinni zrobić rachunek sumienia. Jednocześnie — zgodnie ze starą prawdą — nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Uwzględniliśmy głosy krytyczne oraz inne zgłoszone potrzeby. Dziś projekt Instytutu Rodziny i Demografii jest bardziej dojrzały, ujmujący sprawy szerzej — nie dotyczy tylko demografii, ale — jak w uchwale — także spraw repatriacyjnych i migracyjnych.”
„Demografia i sprawy ludnościowe to dziś kwestia «być albo nie być» dla Polski” – podsumowuje poseł Wróblewski i trudno się z nim nie zgodzić.
Źródło: ND