Transparent adresowany do Niemców na meczu o superpuchar

„Niemcy, ręce precz od polskich granic” – napisali po niemiecku fani Lecha Poznań na banerze. Transparent był częścią oprawy meczu z Legią Warszawa o superpuchar Polski.

Oprócz słów „Deutschland, finger weg von den polnischen grenzen”, na transparencie widniał słup graniczny oraz polski napis: „stop nielegalnej migracji”.

Kibice „Kolejorza” odnieśli się w ten sposób do trwającego od kilku tygodni kryzysu związanego z sytuacją na granicy polsko-niemieckiej. Z Niemiec do Polski dociera wielu imigrantów z państw trzecich. Od 7 lipca nasz kraj wdrożył kontrole graniczne (Niemcy wprowadzili je ponad półtora roku temu), ale według organizacji spontanicznie patrolujących pogranicze, ruch migracyjny nie ustał.

Kibice Lecha niejednokrotnie wywieszali transparenty odnoszące się do bieżącej sytuacji politycznej. W czasie kampanii wyborczej krytykowali kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Urządzali też widowiskowe oprawy związane z rocznicą Poznańskiego Czerwca, a także angażowali się w obchody wspomnienia Powstania Wielkopolskiego. Podczas meczu o superpuchar główną częścią oprawy był ogromny transparent z wizerunkiem króla.

 

Ostrzelana poprzeczka

Mecz w Poznaniu między Lechem, który zdobył w zeszłym sezonie tytuł mistrzowski a zdobywcami pucharu kraju, czyli Legią Warszawa oglądało na żywo ponad 40 tys. osób. Choć ultrasi Legii bojkotują mecze z powodu słabej formy drużyny (podczas spotkania z kazachskim Aktobe słynna „Żyleta” była pusta), do Poznania wybrało się 2 tys. kibiców ze stolicy. Na fecie po zakończeniu meczu zostali tylko warszawiacy. Reszta stadionu opustoszała.

W pierwszej połowie Legia wyraźnie zdominowała rywala. W 10. minucie po rzucie rożnym groźnie strzelał głową Paweł Wszołek, ale bramkarz Lecha Bartosz Mrozek sparował uderzenie. W 33. golkiper „Kolejorza” był już bezradny. Po wysokiej wrzutce Patryka Kuna Wszołek przelobował Mrozka głową. 11 minut później Juergen Elitim podał do Ilii Szkurina, a ten efektownie opanował piłkę i przerzucił ją nad bramkarzem Lecha.

Przewaga Legii mogła stopnieć po błędzie Migouela Alfareli, który we własnmym polu karnym wystawił piłkę Mikaelowi Ishakowi, ale ten uderzył w poprzeczkę.

W drugiej połowie gospodarze próbowali odrobić dwubramkową stratę. Antoni Milić dwa razy groźnie strzelał głową, ale za pierwszym razem trafił w poprzeczkę, a za drugim refleksem wykazał się Kacper Tobiasz. W 81. minucie do bramki warszawiaków trafił Filip Szymczak, ale więcej Lech nie był w stanie zrobić. Legia mogła nawet podwyższyć prowadzenie, gdyby Szkurin zmarnował sytuację sam na sam.

W zakończonym sezonie ligowym Lech dwukrotnie pokonał Legię. Teraz jednak musiał uznać jej wyższość. A „Wojskowi” pokazali od znacznie lepszej strony, niż w meczu z Aktobe.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama