Nieśli wiarę tam, gdzie jej brakowało. Prezydent RP uhonorował misjonarzy – wśród nich ks. Potrapeluka

Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski został odznaczony m.in. ks. Waldemar Potrapeluk, misjonarz od 16 lat posługujący w zambijskiej dolinie Luangwa. W rozmowie z portalem Opoka opowiada o codziennym zmaganiu z głodem, brakiem edukacji, opieki zdrowotnej i o wierze, która każdego dnia daje siłę.

Aleksandra Angowska: Jak Ksiądz rozumie to wyróżnienie w kontekście codziennej pracy w Nabwalya?

Ksiądz Waldemar Potrapeluk: Dziękuję Panu Bogu, że pozwolił mi odkryć moje powołanie i staram się je realizować najlepiej, jak potrafię. Nie robię nic szczególnego – po prostu jestem tam, gdzie mnie posłał Pan. To odznaczenie traktuję jako wyraz uznania dla wszystkich, którzy wspierają naszą misję duchowo i materialnie. Ja jedynie w ich imieniu wykonuję tę pracę. To ich zasługa, że możemy pomagać tym ludziom – to im należy się ta nagroda.

Z jakimi trudnościami mierzą się mieszkańcy?

Jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzy się społeczność Nabwalya, jest edukacja. Choć dzieci formalnie uczęszczają do szkoły, realia są dramatyczne – brakuje nauczycieli, materiałów dydaktycznych i podstawowego zaplecza. Poziom nauczania w wielu przypadkach nie daje najmniejszych szans na rozwój. Dzieci kończą 12. klasę, a wielu z nich nie potrafi czytać i pisać.

Kolejnym poważnym problemem, z jakim zmagają się mieszkańcy doliny Luangwa, jest ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej. Gdy przyjechałem, była tu tylko jedna przychodnia na 12 tysięcy mieszkańców i jeden pielęgniarz. Udało mi się stworzyć kolejne dwa punkty medyczne, a potem organizacje pozarządowe dobudowały jeszcze dwa, ale to nadal zbyt mało.

Ponadto co roku zmagamy się z głodem. Albo nie ma deszczu i wszystko wysycha, albo pada zbyt intensywnie i pola są zalewane. A do tego dochodzą dzikie zwierzęta tj. słonie, bawoły, a czasem nawet lwy i lamparty, które niszczą plony i zagrażają życiu ludzi.

Misja Nabwalya

Trzeba pamiętać, że lud Bisa to myśliwi. W czasach kolonialnych, gdy utworzono parki narodowe i zakazano im polowań, nagle zostali bez źródła utrzymania. Pola uprawiały kobiety i dzieci, mężczyźni zdobywali mięso. Dziś widać zmianę, coraz więcej mężczyzn angażuje się w pracę na roli. Co ciekawe, każde z małżonków ma osobne pole – pracują oddzielnie, ale już oboje biorą odpowiedzialność za wyżywienie rodziny.

Jakie działania podjęliście, aby zaspokoić podstawowe potrzeby? 

Od samego początku uruchomiliśmy m.in. program żywnościowy. Skupujemy kukurydzę, fasolę i ryż, by w czasie pory deszczowej ludzie nie musieli opuszczać doliny w poszukiwaniu pożywienia. Kiedy opuszczają swoje domy, idą w góry pracować za jedzenie, ale wtedy nie mają czasu, by uprawiać własne pola, przez co koło głodu się zamyka. Staramy się to zmieniać.

Ponadto, przyjeżdżając tu, musiałem zakupić internet, żeby mieć łączność z diecezją. Dzięki temu mamy dostęp do tego, co dzieje się na świecie, a to pozwala nie tylko lepiej organizować pracę, lecz także przełamywać poczucie całkowitej izolacji. 

Jakie są największe marzenia mieszkańców Doliny Luangwa?

Największym marzeniem jest droga. Mamy jeszcze do wybudowania 6 kilometrów, by była przejezdna w porze deszczowej. To kluczowe, bo bez drogi nie ma dostępu do szpitala, edukacji, rozwoju. Ludzie z zewnątrz nie chcą tu pracować, właśnie ze względu na brak infrastruktury.

Drugim wielkim pragnieniem jest życie w godnych warunkach, czyli dostęp do podstawowych artykułów spożywczych, opieki zdrowotnej, edukacji. Kościół działa spokojnie, ale konsekwentnie. Caritas prowadzi szkolenia rolnicze, uczy nowych sposobów myślenia o gospodarce rodzinnej. Widać zmiany, widać nadzieję.

O co czytelnicy portalu Opoka, mogą się modlić dla Księdza i dla mieszkańców?

Proszę o modlitwę o wytrwałość, abym jak najdłużej mógł służyć tym ludziom. Ale przede wszystkim, bym nie przesłaniał im Pana Jezusa, lecz pomagał Go odkrywać. Proszę też o modlitwę o mądrość. W momentach trudnych naprawdę odczuwamy siłę modlitwy. Kiedy nie wiemy, jaką decyzję podjąć, modlitwa staje się wręcz namacalna.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama