O sytuacji w Syrii, a także w Iraku rozmawiano na kongresie zatytułowanym „Damaszek pryzmatem nadziei”. Odbył się on w dniach 11-13 listopada w Rzymie w ramach obchodów stulecia Papieskiego Instytutu Studiów Wschodnich.
Obok wielu katolickich i prawosławnych hierarchów z Bliskiego Wschodu wziął w nim także udział watykański sekretarz stanu. Kard. Pietro Parolin mówi o oznakach nadziei.
„Nie ma tu chrześcijanina, który by nie mówił o swoich braciach w Syrii czy Iraku. To coś pięknego widzieć tę solidarność. Wszystkie wspólnoty chrześcijańskie ją wyrażają, także w sposób konkretny, przez kolekty i czuwania modlitewne. Przy tak wielu problemach, jakie są w Ziemi Świętej, tutejszym wyznawcom Chrystusa dodaje odwagi i siły widzieć świadectwo chrześcijan, przede wszystkim w Syrii i w Iraku. Jak na całym Bliskim Wschodzie, także w Ziemi Świętej – w Izraelu i Palestynie – występują przejawy ekstremizmu i stają się niepokojące, bo nie są już sporadyczne, pojedyncze, jak kiedyś, ale wchodzą w skład linii ideologicznych. Myślę jednak, że jest jeszcze czas, by opanować te sytuacje, które w pozostałych krajach bliskowschodnich wymykają się już spod kontroli” – powiedział abp Pizzaballa.
O sytuacji w Syrii i w Iraku z perspektywy wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej mówi inny uczestnik kongresu, przybyły do Rzymu z Bliskiego Wschodu. Jest nim administrator apostolski łacińskiego patriarchatu Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa OFM. Przed objęciem tej funkcji był on przez ostatnich 12 lat przełożonym franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej, obejmującej także inne kraje Bliskiego Wschodu.
„Niestety wiadomości, jakie dochodzą, sprawiają, że jesteśmy pełni niepokoju, cierpienia. Uczestniczymy w strasznym bólu naszych braci przede wszystkim w Aleppo, ale także na całym Bliskim Wschodzie. Pomimo tej panoramy negatywnej i mrocznej modlimy się o światło pokoju, porozumienia, dialogu, spotkania między wszystkim ludźmi na Bliskim Wschodzie, wyznawców wszystkich religii, a także o to, aby zwłaszcza chrześcijanie mogli być zawsze punktem równowagi w tym umiłowanym regionie”.
Uczestniczący w kongresie prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich kard. Leonardo Sandri jest pod wrażeniem cierpień znoszonych przez bliskowschodnich chrześcijan, szczególnie syryjskich.
„Mamy nadzieję, że sytuacja wchodzi na właściwą drogę, aby osiągnąć przede wszystkim zawieszenie broni, a następnie zakończenie wojny i wreszcie rozwiązanie w drodze negocjacji. Stolica Apostolska zawsze naciska, by walczące strony naprawdę zasiadły razem do stołu i starały się znaleźć drogę wyjścia. Mamy też nadzieję, że nowości na scenie międzynarodowej, jakie powstały z wyborem nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, będą przydatne w tym celu. Ufamy, że to rozwiązanie uwzględni też chrześcijan, tak by mogli być w pełni obywatelami swojego kraju i wnosić wkład na równi z innymi jego mieszkańcami w budowanie społeczeństwa, będąc uważani za jego członków”.
ak/ rv