Biskupi Wenezueli kolejny raz wyrazili swą bliskość z ludźmi walczącymi od tygodni na ulicach tego południowoamerykańskiego kraju w obronie demokracji.
Wskazali, że domagają się oni przestrzegania swych niezbywalnych praw, dając odpór działaniom profanującym Konstytucję.
To stanowisko znalazło się w specjalnej nocie wydanej na zakończenie nadzwyczajnej sesji wenezuelskiego episkopatu zwołanej w związku z poważnym zaostrzeniem się sytuacji w kraju. Biskupi jednoznacznie stwierdzili, że dochodzi do coraz powszechniejszego łamania prawa człowieka i zasad Konstytucji. Tym samym odnieśli się m.in. do podejmowanych przez środowisko prezydenta Maduro prób zmodyfikowania Ustawy Zasadniczej, tak by znacząco ograniczyła demokratyczne prawa obywateli.
„Kościół popiera Wenezuelczyków w ich pokojowych protestach. To naród jest prawdziwym społecznym przedmiotem demokracji, a jedyną drogą pokojowego rozwiązania obecnego kryzysu jest pójście do urn i sprawiedliwe wybory” – podkreśla przewodniczący wenezuelskiego episkopatu, abp Diego Padrón.
„Mamy wybór między życiem a śmiercią, alternatywę między państwem demokratycznym a dyktaturą. Musimy być świadomi tego, że warto walczyć na ulicach, ponieważ w przeciwnym wypadku znajdziemy się w sytuacji dyktatury, czyli poddania systemowi, który widzieliśmy już w wielu innych krajach i który ostatecznie nie działa, ponieważ przynosi jedynie biedę i nędzę ludziom – mówi Radiu Watykańskiemu abp Diego Padrón. – Kryzys ekonomiczny, brak pożywienia i lekarstw stały się nieodłączną częścią naszego życia od dwóch lat, także my biskupi doświadczamy braku podstawowych do życia produktów. Nie można normalnie funkcjonować, poziom życia zdecydowanie się pogorszył, dlatego też musimy wyjść na ulice, by zamanifestować swe niezbywalne prawa, prawa konstytucyjne. Nie prosimy ludzi, by poświęcali swe życie chcemy jednak, by Wenezuelczycy byli świadomi, że musimy bronić naszego życia”.
W trwających już drugi miesiąc gwałtownych protestach antyrządowych zginęło w Wenezueli ok. 50 osób, a blisko 2 tys. demonstrantów zostało aresztowanych. Protestujący domagają się przeprowadzenia jeszcze w tym roku przedterminowych wyborów parlamentarnych i ustąpienia prezydenta Nicolasa Maduro ze stanowiska przed końcem jego kadencji, która upływa w grudniu 2018 roku. Oskarżają go o rządy dyktatorskie i obwiniają o doprowadzenie do kryzysu gospodarczego, w jakim pogrążony jest kraj.
Z inicjatywy episkopatu 21 maja jest w całej Wenezueli dniem modlitwy o pokój i pojednanie narodowe.
bz/ rv