Kościół na Filipinach coraz bardziej niepokoi się o los kapłana i 15 wiernych porwanych w zeszłym tygodniu z katedry w Marawi przez terrorystów związanych z Państwem Islamskim.
Miasto Marawi stało się areną zaciętych walk islamskich terrorystów i filipińskich sił zbrojnych. Armia odzyskała panowanie nad większością miasta i odizolowała punkty, w których nadal utrzymuje się opór islamistów. W walkach zginęło już ponad sto osób.
Niemal wszyscy mieszkańcy opuścili miasto. W rękach islamistów są jednak chrześcijańscy zakładnicy. Wczoraj islamiści wyemitowali film, w którym porwany kapłan prosi prezydenta Filipin o wycofanie wojska z miasta. Terroryści zagrozili, że jeśli żądanie to nie zostanie spełnione, zakładnicy zostaną ścięci. Filipińscy biskupi apelują tymczasem do zwierzchników muzułmańskich, by wpłynęli na islamistów i skłonili ich do uwolnienia niewinnych zakładników. „Jest wolą Boga, aby ludzie niewinni byli bezpieczni” – podkreślił kard. Orlando Beltran Quevedo.
Pracujący w tym regionie włoski misjonarz ks. Sebastiano D’Ambra zauważa, że sytuacja rozwija się w bardzo niebezpiecznym kierunku. W ostatnich latach muzułmanie na Filipinach nawiązali kontakty z Bliskim Wschodem, w tym z Arabią Saudyjską. Płyną stamtąd ogromne środki finansowe i radykalna indoktrynacja.
„Najbardziej niepokojące jest to, że islamiści zjednali sobie sympatię miejscowej ludności. Nie wiemy, w jaki sposób to się stało, czy to na skutek ideologicznej indoktrynacji, a może po prostu metodą zastraszania. Marawi jest więc uznawana obecnie za miasto islamistyczne. Muzułmanie stanowią 98 proc. mieszkańców. Teraz w myśl swej diabelskiej logiki chcą tu ustanowić prowincję Kalifatu, tzw. Państwa Islamskiego. Ta idea trafiła w tym terenie na bardzo podatny grunt. W ciągu ostatnich trzech lat udało im się zaszczepić tę ideologię. Również dzięki ogromnym środkom finansowym. Wiemy, że młodzi, którzy przyłączają się do tego ugrupowania, otrzymują wysokie wynagrodzenie. Jest to faktyczna komórka Państwa Islamskiego na Filipinach. Dlatego obawiam się, że nawet jeśli w najbliższych dniach uda się przywrócić spokój, dojść nawet do porozumienia, to jednak te ugrupowania, które utożsamiają się z ISIS i które mają jasną wizję i dysponują ogromnymi środkami finansowymi, nadal będą prowadzić swą walkę. Nie będzie więc trwałego pokoju, nawet jeśli w Marawi zostanie przywrócony spokój” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Sebastiano D’Ambra.
kb/ rv