„Coś trzeba zrobić, należy zadbać o zaspokojenie potrzeb. Ludzie, którzy tu przybywają, są głodni, zachodzi konieczność dostarczenia im żywności” – powiedział kolumbijski biskup Jaime Muñoz Pedroza.
Ordynariusz diecezji Arauca, leżącej tuż przy granicy z pogrążoną w kryzysie ekonomicznym i politycznym Wenezuelą, odnosił się do coraz liczniej przybywających stamtąd imigrantów. Dodał, że pomoc, jaką potrafi okazać miejscowy Kościół, to zaledwie „kropla wody na pustyni”, i wezwał rząd do zorganizowania poważniejszego wsparcia. Spotkał się również z biskupem z drugiej strony granicy, Modesto Gonzalezem Perezem, i z przedstawicielami UNHCR, agencji ONZ ds. uchodźców, aby opracować plan działania na przyszłość.
Z powodu wzrastającej liczby imigrantów z Wenezueli władze kolumbijskie postanowiły zwiększyć ochronę granic. W poszukiwaniu lepszych i spokojniejszych warunków życia ludzie usiłują bowiem przedostać się nielegalnie z jednego kraju do drugiego.
tm/ rv, fides