Arcybiskup Kinszasy, kard. Laurent Monsengwo, skrytykował rząd prezydenta Josepha Kabili za użycie siły przeciwko prodemokratycznej demonstracji, jaka odbyła się w ubiegłą niedzielę, w czasie której zabito co najmniej 6 demonstrantów, a dziesiątki zostało rannych.
Odmowa Kabili ustąpienia z urzędu prezydenta, gdy jego mandat wygasł w grudniu 2016 roku wywołała serię protestów ulicznych. Kardynał przyznał, że w Demokratycznej Republice Konga, w której opozycja polityczna pozostaje słaba i podzielona, Kościół staje się punktem centralnym sprzeciwu wobec Kabili, który chce utrzymać władzę bez społecznego mandatu.
"Jak możecie zabijać mężczyzn, kobiety, dzieci, młodzież i starców, śpiewających pieśni religijne, niosących Biblię, różańce i krucyfiksy?" – powiedział arcybiskup dodając: "Czy teraz żyjemy w otwartym więzieniu?"
Kabila usprawiedliwia swoją decyzję odłożenia prezydenckich wyborów problemami logistycznymi przy rejestracji wyborców.
Jednak obecna niestabilna sytuacja wywołuje obawy, że ogromny kraj, bogaty w minerały, może znowu pogrążyć się w wojnie, podobnej do tych, które zabiły miliony w latach 90. XX wieku, głównie z powodu głodu i chorób.
lgo/ rv