Abp Lebrun przez 13 lat był sędzią Francuskiej Federacji Piłki Nożnej. Do dziś patrzy na mecz z punktu widzenia arbitrów. Przyznaje, że mistrzostwa budzą silne uczucia przynależności. Mogą też uczyć szacunku do rywali.
Piłka nożna to tylko gra, nie zapominajmy o tym – powiedział w wywiadzie dla agencji SIR abp Dominique Lebrun, komentując euforię, w jakiej żyje Francja po serii zwycięstw, które odniosła tamtejsza drużyna na Mistrzostwach Świata w Rosji. Ordynariusz Rouen nie ukrywa jednak, że i on jest zadowolony z gry francuskiej drużyny i z nadzieją patrzy na niedzielny finał. Ujawnił, że w roli rywali Francji wolałby Anglię, bo po Brexicie taki mecz miałby znaczenie symboliczne.
Abp Dominique Lebrun zanim został kapłanem przez 13 lat był sędzią Francuskiej Federacji Piłki Nożnej. Z tego względu do dziś ogląda mecze z innego punktu widzenia, jakby sam był na murawie. Cieszy go, gdy piłkarze grają fair play i z szacunkiem traktują arbitrów.
Abp Lebrun odniósł się również do faktu, że francuska drużyna w dużej mierze składa się z piłkarzy pochodzących z rodzin imigrantów. Zauważył, że dziś już to nikogo nie dziwi, w przeciwieństwie do roku 1998, kiedy Francja zdobyła tytuł mistrzów świata. Wtedy bardzo podkreślano, że jest to drużyna „czarno-biało-maghrebska”. Teraz Francuzi już się pogodzili z faktem, że ich kraj tworzą ludzie, którzy przybyli z zewnątrz.
Ordynariusz Rouen wskazuje też na pozytywne znaczenie takich wydarzeń jak mundial. Rodzi to w ludziach silne poczucie przynależności. Dotyka naszego serca, pobudza najgłębsze odczucia. Dzięki temu piłka nożna może być szkołą życia, skłania do zastanowienia się nad tym, co my dajemy innym, czy potrafimy grać w jednej drużynie, a zarazem, jak zachowujemy się względem innych, w stosunku do naszych rywali.
Źródło: www.vaticannews.va