Wielki Czwartek rozpoczyna najbardziej intensywną część Wielkiego Tygodnia w Hiszpanii. W ciągu najbliższych 48 godzin na ulicę wyjdą główne procesje pokutne.
W wielu miejscowościach o śnie raczej nikt nie myśli. Krucyfiks Hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej w Maladze i “tamborradas” w Aragonii to dwa ważne elementy dzisiejszego dnia.
Od wczesnych godzin porannych w porcie w Maladze gromadziły się tłumy, aby wziąć udział w niecodziennej uroczystości. Jak każdego roku ok. godz. 10:30 wpłynął okręt wojenny z Chrystusem Dobrej Śmierci na pokładzie. Wielki krzyż, tzw. Cristo de Mena, na ląd znieśli na barkach legioniści i wśród oklasków przeszli na plac przed kościołem św. Dominika. Tutaj na dźwiek trąbki na placu zaległa głęboka cisza. Nadszedł długo oczekiwany moment, kiedy legioniści głośno odśpiewali swój hymn “El Novio de la Muerte” - “Narzeczony śmierci”. Wieczorem Chrystus legionistów wyjdzie w procesji na ulice Malagi, która potrwa do drugiej nad ranem.
Z kolei w wielu miejscowościach Aragonii o północy rozlegnie się ogłuszające bicie w bębny. Tzw. “tamborradas” trwają nieprzerwanie przez wiele godzin. Przypominają o poruszeniu całego stworzenia na widok śmierci Jezusa na krzyżu. W Hellín (Albacete) bije w bębny 25 tys. osób. Najdłużej tamborrada trwa w Tobarra (Albacete) bo nieprzerwanie aż 104 godziny (od godz. 16 w Wielką Srodę aż do północy z soboty na niedzielę).W Kastylii procesje odbywają się w całkowitym milczeniu. Najbardziej znana i podziwiana jest procesja w miejscowości Zamora. Pokutnicy niosą duże drewniane krzyże w całkowitym milczeniu, które przerywa jedynie delikatne bicie dzwonka. Tego samego, który zapowiada kapłana z Najśw. Sakramentem w drodze do chorego.
M. Raczkiewicz CSsR, Hiszpania/rv