Z soboty na niedzielę ulicami stolicy Hiszpanii przeszła kilkutysięczna procesja. Jej uczestnicy oddawali cześć Jezusowi, nosząc Jego pasyjną figurę.
Słynna figura Jezusa z Medinaceli przybyła do Madrytu z Afryki w 1682 r. i została umieszczona we franciszkańskim kościele, który dzisiaj znajduje się w pobliżu muzeum El Prado. Pielgrzymi przybywali tłumnie z całego Królestwa Hiszpanii, szczególnie w pierwszy piątek marca. Tak było przez blisko trzy wieki aż do wybuchu wojny domowej. Już 13 marca 1936 r. grupa republikanów chciała spalić figurę Jezusa, ale uniemożliwili to sąsiedzi. 17 lipca franciszkanie ukryli figurę w krypcie kościoła pod gruzami. Nazajutrz klasztor zajęli republikanie. Jeden z nich szukając drzewa na opał przypadkiem odnalazł figurę. Władze republikańskie wywiozły ją do Genewy wraz wieloma dziełami z El Prado. Na widok Jezusa z Medinaceli „upuściłem kredę z dłoni, aby pod tym pretekstem uklęknąć. Kilku ekspertów dotykało go z obojętnością jak jeden przedmiot więcej. W środku tej grupy Jezus wydawał się nabierać życia, w postawie milczącej i pełnej godności. Kiedy zaprowadzili go do Kajfasza musiał wyglądać dokładnie tak samo” - wspomina Manuel Arpe.
Jezus z Medinaceli wrócił do Madrytu w maju 1939 r. Z okazji 80. rocznicy tego wydarzenia na ulice miasta wyszła w sobotę po południu procesja, która zakończyła się po północy. Arcybractwo Jezusa z Medinaceli zorganizowało ją w październiku z racji Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego.
Źródło: www.vaticannews.va