Nuncjusz apostolski - abp Claudio Gugerotti wskazał, że w Donbasie konieczne jest prawdziwe pojednanie, inaczej nie uda się zakończyć trwającego konfliktu.
Komentując spotkanie przywódców Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy 16 grudnia w Paryżu i zawarte tam porozumienie w sprawie wymiany jeńców 24 grudnia i pełnego przestrzegania zawieszenia broni, nuncjusz powiedział: „To są decyzje na dziś. Ale ważniejsze jest zobowiązanie do ponownego spotkania za cztery miesiące, aby zweryfikować wprowadzanie porozumienia w życie. To zobowiązanie jest gwarancją ciągu dalszego. Oznacza, że chce się pójść pewną drogą, nie ograniczając się tylko do spotkań, które wyczerpują się w tym, że się odbyły”.
Odnosząc się do faktu, że prezydenci Rosji - Władimir Putin i Ukrainy - Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy odbyli ze sobą piętnastominutową rozmowę, abp Gugerotti zwrócił uwagę, iż choć atmosfera między nimi jest „bardziej odprężona”, to jednak ich „punkty widzenia są bardzo odległe”, a interpretacje zawieranych porozumień odmienne. Utrzymują się także różnice co do „sposobu rozumienia autonomii terytoriów”. To wszystko „musi zostać określone”.
Najbardziej jednak niepokoją nuncjusza trudności życia codziennego w Donbasie. Choć w ostatnich miesiącach mniej ludzi tam ginie, to mieszkańcy regionu „żyją w ciągłej niepewności, trwają bombardowania, dzieci nadal żyją w strachu, wciąż trudno jest zdobyć lekarstwa i żywność, zapewnić sobie ogrzewanie”. Wiele osób starszych musi przekroczyć granicę, by pobrać emeryturę, stojąc godzinami w kolejce do kontroli dokumentów pod gołym niebem, nieraz w temperaturze minus 25 stopni. O ile wcześniej panowała skrajna niepewność, o tyle teraz sytuacja stała się wręcz patologiczna, a ludzie są wyczerpani.
Przedstawiciel papieski wspomniał o kobiecie z Donbasu, która na pytanie, jakich lekarstw potrzebuje, odpowiedziała, że bierze już tylko środki uspokajające, dzięki którym przynajmniej śpi. - Tu nie ma przegranych i wygranych. Ludzie tu cierpią, nie mając dróg wyjścia. Straciliśmy całe pokolenie. Wojna zniszczyła gospodarkę. Zlikwidowała perspektywę przyszłości dla rodzin. To rak, który pożera wszystko - stwierdził abp Gugerotti.
Europę prosi o zaangażowanie, którego punktem odniesienia jest „zwrot Ukrainy ku wartościom europejskim - wybór, który drogo ją kosztuje, gdy chodzi o ludzkie życie i najwyższą cenę gospodarczą”. Zdaniem nuncjusza Europa jest w to „zamieszana”, również dlatego, że trwający w Donbasie konflikt zagraża jej granicom, ale także z tego względu, że - „trzeba to powiedzieć” - w Donbasie walczą najemnicy europejscy: Włosi, Francuzi, Niemcy oraz amerykańscy.
- Niemal 13 tysięcy zabitych, życie w strachu, który paraliżuje i daje poczucie życia w piekle. Oczywiście, można się do tego przyzwyczaić, tylko za jaką cenę? Nie gaśmy więc małego światełka, które się zapaliło! - zaapelował hierarcha, komentując paryskie porozumienie.
Wojna w należącym do Ukrainy Donbasie trwa od 2014 r. Wywołali go prorosyjscy separatyści ze wschodniej Ukrainy, wspierani przez Rosję. Proklamowali samozwańczą Doniecką Republikę Ludową i Ługańską Republikę Ludową, z których stworzyli Federacyjną Republikę Noworosji, obejmującą m.in. najważniejsze miast donieckiego zagłębia węglowego.
pb (KAI/SIR) / Kijów