Przemoc, która wyniszcza Nigerię ma nie tylko podłoże religijne.
Stoją za nią również interesy ekonomiczne, plemienne waśnie i umacnianie się ugrupowań terrorystycznych. Przypomina o tym nuncjusz apostolski w tym afrykańskim kraju w nawiązaniu do apelu Papieża Franciszka, który zachęcił do modlitwy za cierpiących Nigeryjczyków, padających ofiarą przemocy i ataków terrorystycznych.
Tylko od początku roku na północy tego kraju zamordowanych zostało 1200 osób. W tym samym czasie słuch zaginął o 20 tys. Nigeryjczyków. Jest to region najbardziej niestabilny, w którym państwo praktycznie jest nieobecne a władza znajduje się w rękach dżihadystów z terrorystycznego ugrupowania Boko Haram.
„Ofiarą padają nie tylko chrześcijanie, masowe są też porwania dla okupu, a nad oceanem działają napadający na statki piraci” – mówi Radiu Watykańskiemu abp Antonio Filipazzi. Nuncjusz apostolski w Nigerii zauważa, że w ostatnich miesiącach dochodzi do znaczącego wzrostu przemocy, z którą władze sobie nie radzą. „Nie można robić różnicy między ofiarami ze względu na wiarę czy przynależność plemienną. Państwo w równej mierze musi chronić życie wszystkich swych obywateli” – mówi abp Filipazzi.
„W regionie Kaduna chrześcijanie są bardzo liczni i od długiego czasu padają tam ofiarą prześladowań. Musieliśmy opłakiwać naprawdę wiele ofiar. Sytuacja jest tam bardzo niebezpieczna, wyrzucani są ze swych domów, codziennemu życiu towarzyszy nieodłączny strach. Biskupi są blisko swego ludu i wspomagają go w cierpieniach – mówi papieskiej rozgłośni abp Filipazzi. – Wezwali zarazem lokalne władze do zapewnienia mieszkańcom regionu większej ochrony. Kościół podejmuje wszelkie możliwe wysiłki by powstrzymać spiralę przemocy i budować pokój. Doceniane jest to, że Kościół mówi w imieniu wszystkich ofiar, a nie tylko chrześcijan. Z rąk fundamentalistów cierpią także muzułmanie. Nie możemy dzielić ofiar na jakieś kategorie, wszystkie są takimi samymi ofiarami. To jest ważne dla przyszłości.“