14 maja 1948 roku Izrael ogłosił niepodległość. Jednak zamiast świętowania, dzieją się tam obecnie straszne wydarzenia. Pociski spadające na domy, ludzie ginący na ulicach... Dziś w szczególny sposób trzeba stanąć w modlitwie o pokój na tych terenach. Konflikt pomiędzy Izraelem a Hamasem przybrał bowiem na sile.
Kilka dni temu zaczęło się napięcie między Żydami i Palestyńczykami w Jerozolimie, które przerodziło się obecnie w otwarty konflikt między Hamasem i Izraelem. Tymczasem dziś, 14 maja, mijają 73 lata od kiedy Izrael stał się niepodległym krajem. Jednak nie ma dziś powodu do świętowania. Na oczach świata rozgrywa się tam istny dramat.
Co się stało przed 73 laty? Bo jeśli sięgnąć do tamtego czasu, to widać, że od wielu, wielu lat, sytuacja nie została, tak naprawdę, wyjaśniona. „Sytuacja jest dość dramatyczna. Od dawna nie było takiej przemocy. Złożyło się na to wiele elementów, a przede wszystkim sprawa wywłaszczeń rodzin palestyńskich ze Wschodniej Jerozolimy. W 1948 r. zostali tu przesiedleni z zachodniej Jerozolimy, a teraz żydowscy kolonizatorzy roszczą sobie prawa do tych domów. Dramat polega jednak na tym, że ci Palestyńczycy nie mogą powrócić do domów, które stracili w 1948 r. Prawo pozwala na ich wysiedlenie ze wschodniej części miasta, ale nie umożliwia im powrotu do domu, z którego zostali przeniesieni. Mamy więc do czynienia ze swoistą czystką” – wyjaśniał o. Jean-Jacques Pérennès w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego.
„Istnieje przy tym pokusa, by w czasie politycznej destabilizacji posłużyć się ekstremistami. Bo to pomaga zewrzeć szeregi i może doprowadzić do utworzenia koalicji, która będzie w stanie rządzić w Izraelu. Ostatnie wybory niczego nie rozwiązały. Rośnie jedynie liczba ludzi, którzy nie chcą Netanjahu. Oni zrobią wszystko, by nie został znów premierem. To wszystko, co mogę powiedzieć” – dodał o. Jean-Jacques Pérennès.
Dziś potrzeba modlitwy o pokój na tych terenach i na całym świecie.
źródło: Głos Pustyni, Radio Watykańskie