Byliśmy zbyt optymistyczni, sądząc, że zło to jedynie jakaś niedoskonałość. Dziś odkrywamy, że jest ono również perwersją, która czerpie zadowolenie z niszczenia tego, co dobre i piękne – tak gorzką lekcję skandali seksualnych podsumowuje o. Pavel Syossoev, przeor dominikanów w Marsylii.
Kościół we Francji przygotowuje się na ogłoszenie wyników dochodzenia przeprowadzonego przez niezależną komisję w sprawie wykorzystywania seksualnego w środowisku kościelnym od roku 1950 do czasów obecnych. Biskupi ostrzegają, że raport może być bolesnym ciosem dla wielu wierzących. Zostanie ogłoszony w przyszły wtorek. Przewodniczący komisji, Jean-Marc Sauvé, już w marcu wyraził przypuszczenie, że ofiarą nadużyć mogło paść nawet 10 tys. osób. W ciągu trwającego 2,5 roku dochodzenia komisja wysłuchała 6,5 tys. świadectw.
Aby przygotować Kościół na odbiór raportu, episkopat już na wiosnę wystosował list pasterski do katolików we Francji. W tych dniach w parafiach powraca się do tego tekstu. Niektórzy biskupi organizują spotkania w swych diecezjach, rozmawiają z ofiarami, umawiają się na wywiady z mediami.
Niezależna komisja została powołana w 2018 r. na wniosek episkopatu oraz Konferencji Zakonników i Zakonnic we Francji. Jak mówi jej przewodnicząca s. Véronique Margon bardzo ważne jest, aby Kościół w sposób właściwy przyjął ten raport, nie próbując negować czy relatywizować jego wyników.
Tygodnik „Famille Chrétienne” przeprowadził obszerny wywiad z o. Syssoevem, który od dawna zajmuje się duchowym wymiarem skandali. Potwierdza on, że wierni potrzebują towarzyszenia ze strony swych pasterzy w tym trudnym czasie. Zdaniem francuskiego dominikanina fakt, że wyjaśnieniem nadużyć musiała się zająć niezależna komisja, pokazuje, że sam Kościół nie był w stanie poradzić sobie z tym problemem, nie potrafił uczynić zadość sprawiedliwości, kierując się fałszywie pojętym miłosierdziem względem oprawców. Pokazuje to, że w naszych wspólnotach trzeba przywrócić należne miejsce sprawiedliwości i prawu Bożemu.
Przygotowując francuskich katolików na ogłoszenie raportu o. Syssoev podkreśla, że trzeba się wystrzegać łatwych i pochopnych słów, zwłaszcza o przebaczeniu, bo nikt nie jest do niego zobowiązany. Możemy jedynie pokornie prosić o przebaczenie, a ofiary mogą go udzielić w stosownym czasie. Kościół chciałby szybko zamknąć ten rozdział, ale nie będzie to możliwe. Potrzeba czasu, aby przyjąć ten raport i ból, który w nas spowoduje, bo tylko w ten sposób może dojść do prawdziwego nawrócenia – mówi o. Syssoev.
Okres, przed którym stoi Kościół we Francji, porównuje do żałoby, bo krzywda zadana dziecku w jakimś sensie podobna jest do śmierci. Będzie to również czas osądu. Trzeba jednak pamiętać, że sąd Boży jest częścią Ewangelii i Dobrej Nowiny. Jeśli będziemy płakać z płaczącymi i dążyć do nawrócenia, to może być to dla nas doświadczenie ewangeliczne – zapewnia o. Syssoev.
Krzysztof Bronk - Watykan