Birmański kardynał Charles Maung Bo w rozmowie z EWTN wyjaśnia sytuację Kościoła w jego kraju i całej Azji. Kultura i religia idą tam ramię w ramię, a tradycyjny szacunek dla rodziny jest nadal bardzo silny
Rozmowa miała miejsce 8 września, podczas 52 Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie na Węgrzech.
Kiedy w 2015 r. kardynał Charles Maung Bo został pierwszym kardynałem Birmy (obecnie: Myanma), poważnie potraktował swoje nowe stanowisko. „Papież dał mi czerwony kapelusz i powiedział: 'To kolor krwi'” - wspomina. Kardynalski biret jest dla niego przypomnieniem, by w nieustraszony sposób bronić i wypowiadać się w imieniu swojego ludu - Kościoła w Azji.
Kultura i religia Azji idą ze sobą w parze, powiedział kardynał, który jest również przewodniczącym Federacji Konferencji Biskupów Azji. Określił kulturę i religie - w tym buddyzm, islam i katolicyzm – jako „bardzo bogate, bardzo zróżnicowane”.
Mimo to, powiedział, jednoczą się one w pewnych kwestiach. Między innymi, powiedział, Azjaci stawiają na pierwszym miejscu „tradycję i kulturę szacunku dla starszych i związków w rodzinach, wartość rodziny, wartość matki”. Dodał, że w Myanmarze „jakieś 90-95% rodzin jest bardzo stabilnych”.
Dodał, że jednym z „owoców kultury” w Azji, a zwłaszcza w Myanmarze, jest to, że obywatele są w przeważającej większości zorientowani religijnie. Myanmar jest w 85% buddyjski, w 5% muzułmański i w 5-6% chrześcijański. Katolicy są w mniejszości - 1,3%.
„Tu nikt nie powie: «Jestem nie-, nie wyznaję żadnej religii, jestem wolnomyślicielem, nie wyznaję żadnej [religii].» Nikt tak nie powie w Myanmarze” – stwierdził kardynał.
W Myanmarze katolicy postrzegają papieża i Kościół jako „bardzo święte”, powiedział. Kiedy spotykają się z krytyką papieża Franciszka, jego ludzie w Myanmarze są zgorszeni i zaskoczeni.
Kard Bo przyznał, że nawet wojsko i rząd wyrażają szacunek dla Kościoła i jego przywódców. „Jeszcze przed zamachem stanu mogłem w swobodny sposób wysyłać wiadomości zarówno do rządu, jak i do generałów wojskowych, nawiązując do przejęcia przez wojsko kontroli nad Myanmarem w lutym. „W obecnym czasie, oczywiście, są oni raczej nieugięci, aby kontynuować swój własny program przejęcia władzy w kraju”.
Pośród tych niepokojów politycznych, kardynał stara się służyć jako głos na rzecz praw człowieka w Azji. „Sądziliśmy, właśnie w ciągu ostatnich pięciu, sześciu lat, że jesteśmy na drodze do demokracji, do wolności. Ale to zawaliło się, władzę przejęło wojsko i nie mamy prawa mówić o prawach człowieka i praktycznie nie ma u nas dialogu”.
Przywódcy religijni, jak ujawnił, są pod stałym naciskiem, aby nie mieszać się do spraw politycznych. „Nawet mnie samemu raz, dwa, trzy razy [mówiono], żeby nie wchodzić w sferę polityczną, ale ja powiedziałem: 'To nie jest polityka. Tu chodzi o prawa człowieka, o podstawowe potrzeby, o których mówimy w imieniu ludu.”
Cały wywiad w j. angielskim dostępny jest na kanale Youtube EWTN: https://youtu.be/GAr5zRQuW7M